GAB - Jedziemy na plażę

Jedziemy...jedziemy na plażę.
Nie tylko ja dziś o tym marzę.
Łazy, [?], Mielno, Unieście...
Na pewno nie zostaniemy w mieście.

Od samego rana na niebie słoneczko świeci,
stopni trzydzieści w cieniu do mnie kręci.
Ubierać się czy zostać w slipach? Bić...
Jedyne czego mi się chce to pić i pić.
Nie wysycham, napajam się do syta,
zjem śniadanie, sponsorem jest Chiquita.
Coraz bardziej doskwiera słoneczko.
Z chęcią nie rozstawałbym się z beczką.
Czyściutkie niebo bez żadnej chmurki...
Dzisiaj na pewno nie ubiorę kurtki,
nie schowam w cieniu się, wyjdę do słońca.
Oby tak było do końca miesiąca.

Jedziemy...jedziemy na plażę.
Nie tylko ja dziś o tym marzę.
Łazy, [?], Mielno, Unieście...
Na pewno nie zostaniemy w mieście.

Zadzwonił do mnie z propozycją ziomek,
że może pojedziemy nad morze pod domek.
Nie mam kapusty, ale skuszę się na plażę,
zrzuta na zupę i ruszamy w trasę.
Przygotowania jak na koniec świata,
plecak kanapek, które zrobiła mi mama.
Drugi temacik na pełnym zestawie.
Jadę na plażę, opalam się [?] w pubie.
Dobra ta wbitka na Maksa czwórka,
bo nie pojemna jest to zbyt furka.
Otwarte okna, łokcie zmarznięte,
wiatr wieje w twarz, a my

jedziemy...jedziemy na plażę.
Nie tylko ja dziś o tym marzę.
Łazy, [?], Mielno, Unieście...
Na pewno nie zostaniemy w mieście.

Tym razem wbita na plażę, rozbitka,
ludzi jak mrówek, jak na Hawajach, przyznaj.
Jesteśmy wcześnie, ale to nic nie zmienia.
Rozłóżmy parawan i usmażmy się w promieniach.
Co ja poradzę na to, że cię wzrok mój sięga?
Zawsze wypatrzona nie jedna panienka...
Proszę, kobiety, musicie nas zrozumieć,
kochamy was, lecz facet inaczej nie umie.
Słońce nad nami bez żadnej chmurki,
gorący piasek, woda, w bikini szpulki.
Sprzyja klimat jak polska California.
GAB, moi ludzie, to robimy w lato za dnia.
Słońce nad nami bez żadnej chmurki,
gorący piasek, woda, w bikini szpulki.
Sprzyja klimat jak polska California.
GAB, moi ludzie, to robimy w lato za dnia.

Jedziemy...jedziemy na plażę.
Nie tylko ja dziś o tym marzę.
Łazy, [?], Mielno, Unieście...
Na pewno nie zostaniemy w mieście.