Dzidzia - Martwe twarze

Oczy, usta, zęby, materiał genetyczny,
Pobrane próbki, znane DNA - mogą cię zniszczyć,
Siła tkwi w szczegółach, moc tajemnic autystycznych,
Chcesz poskładać z puzzli obraz nerwów swoich zgliszczy.

Stoimy pod drzwiami, zwykle nie zauważani,
Martwi ułani, wygrani mogą cię zranić,
Zostanie rozpacz i krzyk w twojej psychicznej, pustej sali,
Hahahaha - możesz pójść z nami.

Pukamy wciąż do waszych okien, czymże miłość jest do strachu,
Tym, że miłość nasza może poprowadzić cię do piachu,
Nie okaże ci litości, nie zna łaski nawet trochę,
Pośród bloków domów słychać tą krzyczącą mizantropię.

Wsród otwartych okien trzask i szum telewizorów,
Nazwij "incydentem" ekranowe przesyłanie chorób,
Pienią się ich usta, białka zalały się czernią,
Ta iluminacja skarbie staje się twoją materią.

Ref.
Ćśśś, słyszysz nasze martwe głosy,
Jest ich cała setka, strach przemienia się w niedosyt
Zamilcz! Jeśli chcesz doczekać nocy,
Ciekawość wiąże sie zanikiem komórek nerwowych.
x2

Cień za tobą kroczy, słyszysz cichy szmer i chichot,
Tętno przyśpiesza znacząco, poganiając ciebie w mrok,
Chcesz uciekać, lecz dokąd, słyszysz jego krok w krok,
Zaczynasz biec, już dobrze wiesz, to był najgorszy błąd.

To sen! Budzisz się w szpitalnej sali,
Trzy lata w śpiączce, nie wiesz, skąd ciebie zabrali,
I w tym jest magia, jesteśmy nieobliczalni,
Mamy swoje własne prawa, jesteśmy niewykrywalni.

I tu, i tam - słyszysz nasze głosy,
Żyjemy w twoich żyłach, mówimy ci co masz robić,
I tu i tam - ukryte wiadomości,
Chcesz pozbyć się nas, choć my nie mamy litości.

I szukasz nas - boisz się cienia,
stajesz się obrazem swego chorego podniecenia,
I szukasz nas - wiemy to od dawna,
brutalna rzeczywistość jest obiektem pożądania.

Ref.
Ćśśś, słyszysz nasze martwe głosy,
Jest ich cała setka, strach przemienia się w niedosyt
Zamilcz! Jeśli chcesz doczekać nocy,
Ciekawość wiąże sie zanikiem komórek nerwowych.
x2