Dystopia - My meds aren`t working

Moje ciało wciąż lgnie do życia
Tylko, że moja dusza umarła wewnątrz.
(więc modlę się)
Modlę się o śmierć każdej nocy
Ale wciąż budzę się żywy
Tnę się aby poczuć ból
I wciąż pluję na swoje odbicie
Nienawidzę wszystkiego czym jestem
Mam przyjaciół od myślenia o tym

Więc wciąż zażywam moje leki
I robię to, co nakazał lekarz
Każdego dnia nienawidzę się coraz bardziej
Zgaduję, że już zawsze tak będzie

Nauczyłem się, że miłość jest martwa
I zamiast tego, ludzie po prostu się pieprzą
I cały ten czas zdobywa się przyjaciół
Aby na końcu ich wykorzystać

Zarażają mnie wszyscy, których dotykam
Rak w ciele, wszędzie dookoła jest śmierć
Zatruwam wszystkich, których dotykam
Moje serce jest czarne i martwe

Sam, nie jestem dobry, kiedy jestem sam
Krążę i rwę moją skórę i włosy
Podpalam się, aby zaznać ukojenia
Dla tego chorego, pierdolonego żartu - życia
Linia ognia będzie, gdy umrę
I wróci jako ja na wieczność
Tylko po to, żeby wszystko spierdolić?
I przez bycie żywym zawieść tych, których kocham
Ja już nie wiem kim jestem
Pasożytem w ludzkim przebraniu?
Szukając kawałka gówna z wami wszystkimi, larwami i muchami
Każdego dnia czuję, że niczego nie jestem w stanie zrobić dobrze
Przykro mi, jeśli znasz moje imię
Prawdopodobnie zniszczyłem ci życie, żegnaj