Tekst piosenki:
Dudek:
Oddychanie jest cudem, z rana zapach rodziny, tak jak szczęście tuż obok, którego nie widzimy, często grube rozkminy, sam ze sobą braciszku i się palą wspomnienia w pierdolonym ognisku, chciałbyś za dużo wiedzieć, nie mam nic do dodania, przejarałem w tym życiu, równowartość mieszkania. Padałem tu nieraz po to by się podnosić, choć nie chciałem, to dzisiaj chciałbym Ciebie przeprosić, oddychanie to cud jest, tak jak próby i błędy, żaden człowiek z początku, nigdy nie wie którędy, wstyd się do tego przyznać, ale ja też tak miałem, choć nie chciałem, raniłem, życia bardzo się bałem, trochę się załamałem gdy nas zostawiliście, byłem sam z nią nie wiedząc czy już zapomnieliście, musisz uwierzyć bracie w to że może być lepiej, że to czego szukasz w życiu, nie zapierdolisz w sklepie. To co chcę w życiu osiągnę, nie dla siebie, a dla Ciebie, ma rodzino, Tobą chcę oddychać stale, zróbcie pierdolony hałas, choć się plącze tak jak sieci, zrywa łącze, nie zaczynam i nie kończę, jestem, kropla drąży skałę, dobrzy ludzie, wszyscy naraz. Umarłem dwa razy we śnie, nie wiem dlaczego, stałem z ziomkiem pod blokiem i patrzyłem na niebo, biała ściana i podmuch wiatru leciał z daleka, to czas dla nas, on przypomina mi że coś czeka, Twe przesłania, domysły i nadziei promienie, wstanę dwa razy silniejszy i coś w tym życiu zmienię. Że mi ciąży oddychać kiedy chcieliby dobić, człowiek uczy się pływać bo się nie chce utopić, wiem że nosisz to w sobie, małą resztkę nadziei, musisz wierzyć w to mocno, że wciąż może się zmienić, że do przodu to znaczy, czasem dwa kroki w tył, że porażka Cię umacnia, mówi Ci żebyś żył, 24/h bracie, myślę, więc jestem, tu ostatnie 3 wersy, tak pracuję nad tekstem, chcę byś poczuł to częściej, pozytywne fluidy, radość z każdego dnia życia które nie jest na niby.
To co chcę w życiu osiągnę, nie dla siebie, a dla Ciebie, ma rodzino, Tobą chcę oddychać stale, Oooo... Zróbcie pierdolony hałas. Choć się plącze tak jak sieci, zrywa łącze, nie zaczynam i nie kończę, jestem, kropla drąży skałę, oooo, dobrzy ludzie, wszyscy naraz. x2
Małach:
Robię głęboki wdech potem robię wydech, pomimo że dziś pada deszcz, a niech pada, idę, bo wolę go od Twoich łez, ale takie życie, że jak chcecie po szczęście biec to się nacierpicie, elo, dla mnie to coś wyjątkowego, że mnie dalej słuchasz, że jesteś ze mną, znaczy tyle że mi ufasz, dzięki temu że to robię wciąż oddycham, kumasz? A sukces widzę w swej rodzinie, nie drogich perfumach. Jak tatuaż, w bani mam wyryte, żyć na stówę i nie patrząc się na innych, sobie grać w to jak lubię. Tak to jest cudem, z pasją to mówię, obyś poznał smak wygranej jeśli na nią pracujesz, zdrowie w chałupie to jest cud i dzieciaki, obym mógł zawsze je nakarmić i obronić, ej, tego nie kupię i nie skrót tam prowadzi, tylko chód swoim krokiem, bo już nie mam za czym gonić.
Dudek:
To co chcę w życiu osiągnę, nie dla siebie, a dla Ciebie, ma rodzino, Tobą chcę oddychać stale, Oooo... Zróbcie pierdolony hałas. Choć się plącze tak jak sieci, zrywa łącze, nie zaczynam i nie kończę, jestem, kropla drąży skałę, oooo, dobrzy ludzie, wszyscy naraz.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):