Tekst piosenki:
Nic nie jest dane, nie bierze się z nikąd
Przyciągam, buduję, odpycham i burzę
Dobiegam do mety
A potem znów wracam na start
Strach przed porażką zniekształca marzenia
Bez przerwy się zmieniam, rozkwitam i więdnę
Cierpliwość to dar
Choć nie mogę spokojnie spać
A serce armata wyrywa się z trzewi
Wypycha do przodu i ciągnie mnie w górę
Szybuje do gwiazd a potem obraca się w pył
Bo sednem istnienia jest spokojne serce
W ucisku sprzeczności, na skraju przepaści
Do oka cyklonu cierpliwie wciąż płynę pod prąd
I znów płynę wpław
Przez wielki ocean
W zieloną wodę
Nie chcę przełykać istnienia w pigułkach
Codziennie tych samych, wypranych z kolorów
Wątpliwość to dar
Choć przez nią wciąż nie mogę spać
I z oka cyklonu do dziury w kosmosie
Kolejna wyprawa donikąd po nic
W mgławicy na wdechu bez końca szybuję po skraj
A żądza jak pies znów rwie się do biegu
Odrywa od celu i strzela do chmur
Eksplozja brawury a potem zjazd na samo dno
Bo sedno istnienia to mieć czyste serce
W zamieci szarości śmietnika na Ziemi
Tu wszystko przeminie
A spokój zostanie bez zmian
I znów płynę wpław
Przez wielki ocean
W zieloną wodę
Pikuję na dno
Powoli opadam
W zachwycie
Rozpływam się
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):