D.e.k.o - Oddycham Rapem

Mówią do mnie stój, nie pakuj się w gnój,
Rap to nie Twój bój,
Jeden z drugim luj a w pysk im ten chuj,
Wypuszczam dziś os rój, Ty wciąż jadem pluj,
A ten świat jest i będzie zawsze tylko mój,
Więc czuj i pozwól mi oddychać moim rapem,
Jak nie podoba się to wyłącz track i zamknij japę,
Na papier dziś przelewam wszystkie swoje treści,
To jak gonitwa, Ci ostatni zawsze będą pierwsi,
To dekompresja, herezja, i prawda co krzyczy na wersach
Próbują mnie zbesztać ja i tak nie mogę przestać,
Wdech, wydech odnalazłem siebie w tej muzyce,
Zalet nie liczę bo za życia nie palą się znicze,
A bit pompuje werble, w słuchawkach mam codziennie,
Bo mordy wredne zawsze próbują odebrać szczęście,
Nareszcie opanowałem swoje podejście,
Do ludzi, którzy nie mogą mnie zdzierżyć na podeście,

Oddycham Rapem
I nie mogę przestać
W płucach mam ten przekaz
Bit pompuje go na werblach
Oddycham Rapem
To jak dekompresja
Wdech, wydech
Nagłe zatrzymanie akcji serca (x2)

Miotam tutaj wiem a Ty ściemę siej,
Chcesz abym miał mniej?
A ja wiem za co pęke hajsu zbijam,
Krótko jestem w grze a publika wrze,
I wiem dobrze że wszystkie,
Hejty twe ostro w nie dziś wbijam,
Jestem na fejmie, na probsach ciągle niezmiennie,
Próbują mnie uspokajać a w zamian dostają bestię,
Wreszcie czas by pokazać kto ma odwagę by władać,
I składać rymy w teorie, teorie w fakty to proste,
Bo choćby mówili że Deko to jebany wariat,
To nie zabronią mi kolejny raz numeru nagrać,
I choćby chcieli zamknąć swoim żalem moje usta,
To wiem że mnie słuchają, bo to trafia mocno w gusta,
I jestem tu dla Ciebie choćby waliły się ściany
A punchline za punchline'em , system mocno rozjebany,
Do bani z frajerami a niech wciskają dislajka,
Bo zamiast chuja mają cipkę, biega im po majtkach.

Oddycham Rapem
I nie mogę przestać
W płucach mam ten przekaz
Bit pompuje go na werblach
Oddycham Rapem
To jak dekompresja
Wdech, wydech
Nagłe zatrzymanie akcji serca (x2)

Odbierz mi ten tlen, on tu jest jak sen,
Niepotrzebny wiem, bo zamiast niego
Rap to płynie w moich żyłach,
Ludzie mówią pisz, ze mnie stary kpisz?
Robię pstryk abyś znikł,
Obracasz się we własnych pyłach,
Nie robię tego dla mamony,
Chociaż hajs się zgadza,
Nie jestem jak ta sunia,
Co dla kasy tylko zdradza,
Nie mogę sobie tu pozwolić aby zwolnić tempo,
Nie mogę lecieć na łatwiznę bo zagubię sedno,
Serio, prerio, hip-hopowa co odnowa,
Ciągle kręcisz miastem bym zatrzymać się nie zdołał,
Plasik wszędzie w mieście wreszcie spłonie to nareszcie,
A po wszystkim zafundujemy sobie przestrzeń,
Zniknie obłuda, muzyczna papka co z radia,
Wciąż atakuje w słuchawkach,
Porzygać można się racja,
I zastanawiasz się co zatem,
Będzie robić siostra z bratem?
No co? Będą Oddychali Rapem.


Oddycham Rapem
I nie mogę przestać
W płucach mam ten przekaz
Bit pompuje go na werblach
Oddycham Rapem
To jak dekompresja
Wdech, wydech
Nagłe zatrzymanie akcji serca (x2)