Czila i Tara - Kiła i Mogiła

to pierwszy dzień tygodnia, środa, jem
pod boki łapie psa - tańczymy
po południu w czwartek budzę się w dzień - wychodzę
telewizor to mój stół, odwracam wszyskie krzesła w stronę drzwi
psa już nie bęzie

piątek rano, mam selery - rzucam nimi do celu
znowu nie trafiłem...

rozpisuję plan:
piątek wieczoram, nie mam światła

okaleczyłem się, się nie ruszam
poprawiam krawat, nie interesuje się

sobota na powrót, mam już wszystko!
zaczęło śmierdzieć
mocniej
podnoszę wzrok, grzeję

niedziela zwyczajna
gwoździe w ścianę, wbijam gwoździe

wbijam gwoździe, wbijam gwoździe, pakuje gwoździe, wbijam

poniedziałek, pakuję
na siłowni wchodzę

chyba już po wszystkim
wychodzę na górę, nikomu nie powiem
nic

co rano myję ręce mydłem biały jeleń