Teksty piosenek > C > Cradle Of Filth > Beneath The Howling Stars
2 425 793 tekstów, 31 334 poszukiwanych i 343 oczekujących

Cradle Of Filth - Beneath The Howling Stars

Beneath The Howling Stars

Beneath The Howling Stars

Tekst dodał(a): katarina Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): katarina Edytuj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): devlin Edytuj teledysk

Tekst piosenki:

Midwinter wrongs the rites of Spring
Her spinal chill rakes the earth
Whilst pensive souls at zero sing
Woebetidings of rebirth
Under cold stares of Mars maligned
Near-suicides cross their hearts
And unborns writhe in tepid brine
For something wicked this way starts

Beneath the howling stars

Elizabeth, paragon of vice
Watches the sun set pyres alight
As Bane and Tyranny, Her Dobermans sleep
Like spellbound paramours at Her feet

A chatter of bells without
Raise hellhounds, teeth on edge
From sleighs hastened through snow lit red
Guests espied from the garret ledge

Great gloomy mirror tell Her face
She will outblind them all
That heavenly bodies would fall from grace
To possess such a lustrous pall

For beauty is always Cruel...

(Let destiny in chains commence...
Damnation under Gods seeking recompense
Enslaving to the whims of this mistress)

As the dance ensued
Elizabeth's mood
Tempered by the craft of a vitreous moon
In slick black iciness it grew
To consume
The wench Her tower tombed
Tending to Her costume
Bore the brunt of the storm
When the needle askewed
She has Her dogs maul the bitch's wrists through
Restored to jaded bliss
This evisceratrix
Descended to the ball
With painted blood upon Her lips
Passing like a comet so white
As to eclipse
The waltz wound down, transfixed

Devoid of all breath in the air
Even Death paled to compare
To the taint of Her splendour
So rare and engendered
'Pon the awed throng gathered
There...

Beneath the howling stars

She danced so macabre
Men entranced divined from Her gait
That this angel stepped from a pedestal
Had won remission from fate
By alighting to darker spheres
Delighting in held sway
For She was not unlike the Goddess
To whom the wolves bayed

"Whilst envy glanced daggers
From court maidens, arboured
Who whispered in sects
Of suspicions abroad
That Elizabeth bewitched
See how even now the whore casts
Her spells upon the Black Count
Whom Her reddened lips hold fast"

Tongue unto tongue
Swept on tides without care
For the harpies who rallied
Their maledict glares
A halo of ravens tousled Her hair
Chandeliers a tiara
For passions ensnared
Phantasies sexed
When their eyes, moonstruck met
Their friction wore a way
Through the sea of foreplay
Lovers at first bite
She an Eve tempted to lay
Gasping at rafters
Flesh pressed in ballet
But caprice, honours leashed
She absconded the feast
To prowl wonderland
Beasts in hand from the Keep
Of Feudal dilemma
Well mantled in furs
Through cullis to watch
Dogstars howl at the earth

On this violent night
Unholy night
Winds lashed their limbs together
As the ether vent its wintry spite

She wished His kiss on Her frozen landscapes
To excite the bleak advance
From castle bowers
Wherein small hours
The Devil never came by chance
A lone charm tied to Her inner thigh
Sent lusts nova as hooves trod
Cobbled streets where lowlives fleet
Were flung to a wayward god

Midwinter wrongs the rites of Spring
Her spinal chill rakes the earth
Whilst pensive souls at zero sing
Woebetidings of rebirth
Under cold stares of Mars maligned
Near-suicides cross their hearts
And unborns writhe in tepid brine
For something wicked this way starts

Beneath the howling stars

Pounding upon the pauper ridge
Earshot of a hunched beldame
Elizabeth teased, would He dare to please
Such elderly loins enflamed?
To this He feigned a grim disdain
Playing to Her slayful eye
But the hag replied...
"This girl that chides
Will soon be as plagued with age as I"
Her consort laughed a plume of icy breath
For Elizabeth's grace could raise
A flag of truce in burning heaven
Or the dead from early graves
Yet still She seethed
This proud Snow Queen
Embittered with the cursed retort
And because He sought Her loves onslaught
He gutted the crone for sport

Soon in full moon fever they were wed
Lycanthropic in the conjugal bed
Littered with aphrodisiacs
To tease dynastic union
And beget them further maniacs

Elizabeth
Free reigned, now a Countess
Outwielded and outwore
Her title like a favoured dress
Whilst Her errant Lord
Whose seasons savoured war
Stormed black to fell the infidel
Her embers, tempered, roared.

 

Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu

Tłumaczenie :

Pokaż tłumaczenie
Środek zimy zwodzi rytuały Wiosny
Mróz jej kości grabi ziemię
Gdy zadumane dusze śpiewają zamarzając
Nieszczęście ponownych narodzin
Pod zimnymi spojrzeniami Marsa w gorączce
Prawie-samobójcy krzyżują swe serca
A nienarodzeni wiją się w letniej solance
Bo tak rozpoczyna się coś nikczemnego

Pod wyjącymi gwiazdami

Elżbieta, wzór występku
Patrzy jak słońce stawia stosy w ogniu
Niczym Zguba i Tyrania, Jej Dobermany śpią
Jak zaklęci kochankowie u Jej stóp

Szczebiot nieistniejących dzwonów
Zrywa piekielne ogary, ostrzące kły
Na sanie co spieszą przez śnieg oświetlony na czerwono
Z gośćmi wypatrzonymi z okna poddasza

Wielkie mroczne zwierciadło powiedziało Jej twarzy
Ona oślepi ich wszystkich
Że mieszkańcy niebios utraciliby łaskę
By posiąść tak połyskliwy całun

Bo piękno zawsze jest Okrutne...

(Niech w łańcuchach pocznie się los...
Potępienie od Bogów szukających rekompensaty
Czyniących niewolnikami dla kaprysu tej pani)

W miarę jak trwał taniec
Nastrój Elżbiety
Temperowany rzemiosłem szklistego księżyca
W gładkiej czarnej lodowatości narastał
By pochłonąć
Dziewczynę pogrzebaną w Jej wieży
Dla pieczy nad Jej strojami
Wzięła na siebie ciężar burzy
Gdy rozpostarła się błyskawica
Jej psy szarpały przeguby dziwki
Odzyskując sterane szczęście
To oczyszczenie
Zstąpiło na bal
Z krwią wymalowana na Jej ustach
Przelatując niczym kometa tak jasna
Jak w zaćmieniu
Walc załamał się, rozbity

Pozbawiona całego tchu
Nawet Śmierć blednie w porównaniu
Z odcieniem Jej wspaniałości
Tak rzadkiej i poczętej
Z tłumu co w przerażeniu zebrał się
Tam...

Pod wyjącymi gwiazdami

Ona tańczyła tak makabrycznie
Ludzie byli oczarowani wyczytując z Jej kroków
Że ten anioł co zstąpił z piedestału
Zyskał uwolnienie od losu
Rozświetlając mroczniejsze sfery
Rozkoszna w kołyszącym chodzie
Bo Ona była niczym Bogini
Do której wilki zanoszą swój śpiew

" Gdy zawiść zalśniła na sztyletach
Przez panny dworu, zakłamane
Co szeptały dokoła
O szerokich podejrzeniach
Że Elżbieta była wiedźmą
Że nawet teraz dziwka rzuca
Swe zaklęcia na Czarnego Hrabiego
Od którego pościły Jej poczerwieniałe usta "

Z ust do ust
Podawana wieść zataczała kręgi
Od harpii co ciskały
Złowróżbne spojrzenia
Aureola kruków rozwiała Jej włosy
Tiara ze świec
Ze zniewolonych namiętności
I erotycznych fantazji
Gdy ich oczy, oślepione księżycem spotkały się
Utorowały drogę
Poprzez morze gry wstępnej
Kochankowie od pierwszego ukąszenia
Ona była Ewą uwiedzioną by legnąć
Dysząc u krokwi
Ciało ściśnięte w balecie
Dla kaprysu, ciasnych konwenansów
Ona uciekła z uczty
By zakraść się do raju
Bestii zamkniętych w Twierdzy
Feudalnego dylematu
Dobrze zawinięta w futra
Przeniknęła straże bram
Psie gwiazdy wyją na ziemi

Tej gwałtownej nocy
Nieświętej nocy
Wiatry splotły ich ramiona
Gdy eter dawał upust swej zimowej wściekłości

Ona pragnęła Jego pocałunku w Jej zamarzniętych krajobrazach
By rozgrzać ponurą przyszłość
Wśród dworskich intryg
Gdzie w godzinach poranka
Diabeł nigdy nie przychodził przypadkiem
Pojedyńczy talizman przy wnętrzu Jej uda
Zesłał ogień żądz gdy podkowy rozbrzmiały
W brukowanych ulicach gdzie gromada żebraków
Oddała życie kapryśnemu bogu

Środek zimy zwodzi rytuały Wiosny
Mróz jej kości grabi ziemię
Gdy zadumane dusze śpiewają zamarzając
Nieszczęście ponownych narodzin
Pod zimnymi spojrzeniami Marsa w gorączce
Prawie-samobójcy krzyżują swe serca
A nienarodzeni wiją się w letniej solance
Bo tak rozpoczyna się coś nikczemnego

Pod wyjącymi gwiazdami

Tętent kopyt na moście zwodzonym
Głos zgarbionego starca
Elżbieta rozdrażniona, czyż On śmiałby zadowolić
Tak wiekowe lędźwia w płomieniach ?
On udawał ponurą wzgardę
Igrając z Jej gniewnym spojrzeniem
Lecz jędza odparła...
" Ta dziewczyna co rozkazuje
Wkrótce będzie znękana wiekiem jak ja "
Jej małżonek wyśmiał chmurę mroźnego oddechu
Bo wdzięk Elżbiety zdolny był wznieść
Flagę rozejmu w płonącym niebie
Albo zmarłych ze świeżych grobów
Lecz Ona wciąż trwała w gniewie
Ta dumna Królowa Śniegu
Rozgoryczona zareplikowaną klątwą
A ponieważ On wiedział iż Ona lubi rzeź
Wypatroszył staruchę dla sportu

Wkrótce opadła ich gorączka pełni księżyca
Likantropiczna w małżeńskim łożu
Splugawiona afrodyzjakami
By zerwać dynastyczną unię
I uczynić ich dalszymi maniakami

Elżbieta
Wolna od władzy, teraz Hrabina
Wyświechtany i wytarty
Jej tytuł niczym ulubiona suknia
Gdy Jej błądzący Pan
Który zasmakował w wojnie
Szalał w czerni by paść przed niewiernymi
Jej ogień, uspokajał się, wypalał.

Historia edycji tłumaczenia

Autor tekstu:

Dani Filth

Edytuj metrykę
Rok wydania:

1998

Wykonanie oryginalne:

Cradle of Filth

Płyty:

Cruelty and the Beast

Komentarze (0):

tekstowo.pl
2 425 793 tekstów, 31 334 poszukiwanych i 343 oczekujących

Największy serwis z tekstami piosenek w Polsce. Każdy może znaleźć u nas teksty piosenek, teledyski oraz tłumaczenia swoich ulubionych utworów.
Zachęcamy wszystkich użytkowników do dodawania nowych tekstów, tłumaczeń i teledysków!


Reklama | Kontakt | FAQ Polityka prywatności