Casey - Little Bird

czy leżałbym bezsennie czy spał przez całe dnie, i tak byś tego nie zauważyła
nie potrafiłem pomóc ci z twoim bólem, jednak zawsze miałem nadzieję, że byłaś bezpieczna

potrzebowałem godzin głuchych telefonów by w końcu zrozumieć,
że mimo iż chcesz jak najlepiej
niekoniecznie oznacza, że nie możesz się mylić
myślałem, że moje serce może być naszym domem, jednak ty uważałaś je za klatkę
modliłaś się o słońce siedząc w cieniu pod moimi żebrami
byłaś moim małym ptaszkiem i wydawało mi się właściwym podciąć ci skrzydła,
a następnie mieć do ciebie żal, ponieważ nigdy dla mnie nie śpiewałaś

więc w domu była cisza
ściany odbijały echem rosnące zwątpienie
w to, że nigdy nie uda nam się wydostać z piekła, które stworzyliśmy

wydaje mi się, że dlatego nigdy nie czułem się jak w domu
skoro mimo że leżeliśmy razem, nadal byliśmy sami
zdesperowani, by znaleźć ciepło czyjegoś pocieszenia, które nie byłoby naszym własnym
byliśmy zawsze pustymi, niczym więcej
mówiliśmy, dopóki nasze gardła nie były obolałe
nasze serca leżały na podłodze w sypialni, jedno było moje,
jednak oba należały do ciebie

wybacz, że nigdy nie znajdę odpowiednich słów
wszystkie wgryzłem w swój język
twoje lekceważenie sprawiło, że jestem wątły
nigdy nie prosiłem by zakochać się tak młodo

wiem, że obiecałem nie dzwonić, ale nadal mam tak wiele do powiedzenia
na Boga, mam nadzieję że sypiasz dobrze
mam nadzieję, że pewnego dnia będziesz cierpiała w sposób, w jaki ja cierpię