Tekst piosenki:
Nie sprowadzam nikogo na złą drogę
Nie uległam schyłkowym miazmatom
Już nie mogę, już nie mogę, już nie mogę
Kazać latać wypchanym ptakom
Bo się stało naprawdę coś dziwnego
Czy dlatego, że chcemy mieć wszystko
Start do kas, brawa mas
Własną twarz, miłość władz
I do tego być nonkonformistą
Jakaś bajka mi się marzy nie na temat
Gdzie ta bohema?
Gdzie ta bohema? Gdzie ta bohema?
Szaleństwa nocy, rozpacze dnia
Płomień geniuszu, wieczności trema
I épater les bourgeois
Gdzie ta bohema? Gdzie ta bohema?
Najwyższe nieba, najniższe dna
Serca niesione dłońmi obiema
O swoją prawdę stawka va banque
Gdzie ta bohema? Gdzie ta bohema?
Papuga zdechła i marmur pękł
Dzieła w muzeach, a śmieci w Desie
My w kabarecie - to ma swój wdzięk
Nie mam prawa namawiać nikogo
By swe życie przeżył z jedną walizką
W taką drogę, długą drogę, ciemną drogę
Kto nie musi, nie wyrusza - to wszystko
I podziwiam szczerze kilku facetów
Co nie dosyć, że mają nazwiska
Mają twarz, start do kas
Brawa mas, miłość władz
A przy tym każdy z nich to moralista
A mimo to mi się marzy coś jak pierwsza miłość
Coś, czego chyba nie było
Gdzie ta bohema? Gdzie ta bohema?
Papuga zdechła i marmur pękł
Dzieła w muzeach, a śmieci w Desie
My w kabarecie - to ma swój wdzięk
Gdzie ten zapiekły, gorzki poeta?
Umarł i przeszedł na etat
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):