Tekst piosenki: B.R.O - Byłem Raperem
Byłem raperem
Świadomie nawijam to w czasie przeszłym
Bo byłem raperem
Lecz postanowiłem, że będę kimś lepszym
Scena to festyn, dlatego brocki zrobi z niej brexit
Wyciągnij wnioski kto pisze teksty twoich idoli
Zobacz creditsy czy to nie Jakub Birecki
Byłem raperem kim jestem teraz to forma, zegarki
Robię karierę z civica przesiadłem się w maserati
Żadne leasingi, duże podatki, słuchają mnie nastolatki
Słuchają mnie wasze matki w drodze do pracy na głównej rotacji
Jeszcze będzie pięknie półtora roku AirPlay
Leci to wszędzie everyday Zet, Eska, RMF FM
Polsat w operze leśnej, narodowy jak na Wembley
I choć żyję jak we śnie to czuję presję no bo
Nie wiem sam, już nie wiem sam kim jestem?
Stoję na koncercie w jakimś obcym mieście
Gram na ukulele no i śpiewam refren
Publika się bawi bardzo chętnie, ale
Milczy jeden ziomal w pierwszym rzędzie
Po występie stoi przy barierce
Myślę sobie, dobra pewnie wpadł po zdjęcie
Gdy podbijam to on w tym momencie leci maszingana
I to wers po wersie mówi:
Ponad dekadę to ćwiczę, mam podpisy na starej płycie
Bo dzięki twojej muzyce odmieniłem swoje życie
Mam nadzieję, że rapowo jeszcze coś zajebiesz
Dlatego ten numer jest dla ciebie
Nawet jeśli kiedyś ktoś skreślił Cię
Dalej biegnij po swoje
Tyle presji na barkach musiałem nieść
Jeśli będzie trzeba znowu to zrobię
Nawet jeśli kiedyś ktoś skreślił Cię
Dalej biegnij po swoje
Tyle presji na barkach musiałem nieść
Jeśli będzie trzeba znowu to zrobię
Byłem raperem co nie pasował do środowiska
Zamiast na bitwach robić fristajl, biegałem po boiskach
Na głowie fryzura jak piłkarz nie ziomek z blokowiska
Nie doceniał mnie polski Hip-hop, ale za to Friz tak
Cenią moją pracę Krakowianie
Bo im napisałem hicior na sto baniek
To, to co jej najbardziej pojebane to
Że takie rzeczy piszę na kolanie
Takie rzeczy piszę na balkonie gdy
Podziwiam sobie miasta panoramę
Takie rzeczy piszę sobie na Iphonie
No bo to mój sposób jest na zarabianie
Chcę sosu tyle co na makaronie
Fanów tyle co na maracanie
Do studia biegiem jak na maratonie
Przy tym mikrofonie jak na kwarantannie
Będą mówić jak o Maradonie o mnie
Zanim wywiozą mnie w karawanie
To jeszcze nie czas na pożegnanie czy ostatni taniec
To numer dla tych co słuchali gorzkiej czekolady
W drodze do szkoły, dzisiaj są raczej w drodze do pracy
Fani od czystej, brudnej prawdy, dla nich to już jest klasyk
Mieliśmy twarze jak dzieciaki no i w chuj zajawy
Drugich zajarał "Nowy Rozdział" albo "Zimna Jak Lód"
Nie umiem czytać z pięciu linii, ale pizgam jak z nut
Napisał DM Eryk Moczko, że słuchał mój debiut
Jako małolat no i wtedy kurwa zaczął to czuć
Nagrałem parę tutoriali, wrzuciłem na YouTube
Żeby młodziaki ustawiali autotiun tak jak mój
A w całą scenę od zarania dziejów wbijałem chuj
Bo Kuba zamiast być ich od zawsze wolał być swój
Więc nawet jeśli kiedyś ktoś skreślił Cię
Dalej biegnij po swoje
Tyle presji na barkach musiałem nieść
Jeśli będzie trzeba znowu to zrobię
Nawet jeśli kiedyś ktoś skreślił Cię
Dalej biegnij po swoje
Tyle presji na barkach musiałem nieść
Jeśli będzie trzeba znowu to zrobię
Byłem raperem, pamiętam początek
Z tej strony B.R.O
Tak jak pierwszy koncert
Wybrałem drogę men
Idę pewnym krokiem
Rap to pierdolony slalom
Jakbyś mial uslyszeć Siemanko!
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu