Teksty piosenek > A > Angelo Branduardi > Confessioni di un malandrino
2 425 866 tekstów, 31 334 poszukiwanych i 407 oczekujących

Angelo Branduardi - Confessioni di un malandrino

Confessioni di un malandrino

Confessioni di un malandrino

Tekst dodał(a): Sagitta Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): MichelleBonheur Edytuj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): Sagitta Edytuj teledysk

Tekst piosenki:

Mi piace spettinato camminare
col capo sulle spalle come un lume
e mi diverto a rischiarare
il vostro autunno senza piume.

Mi piace che mi grandini sul viso
la fitta sassaiola dell'ingiuria,
mi agguanto solo per sentirmi vivo
al guscio della mia capigliatura.

Ed in mente mi torna quello stagno
che le canne e il muschio hanno sommerso
ed i miei che non sanno di avere
un figlio che compone versi;

ma mi vogliono bene come ai campi
alla pelle ed alla pioggia di stagione,
raro sarà che chi mi offende
scampi alle punte del forcone.

Poveri genitori contadini,
certo siete invecchiati e ancor temete
il Signore del cielo e gli acquitrini,
genitori che mai non capirete

che oggi il vostro figliolo è diventato
il primo tra i poeti del Paese
e ora in scarpe verniciate
e col cilindro in testa egli cammina.

Ma sopravvive in lui la frenesia
di un vecchio mariuolo di campagna
e ad ogni insegna di macelleria
la vacca si inchina sua compagna.

E quando incontra un vetturino
gli torna in mente il suo concio natale
e vorrebbe la coda del ronzino
regger come strascico nuziale.

Voglio bene alla patria
benchè afflitta di tronchi rugginosi
m'è caro il grugno sporco dei suini
e i rospi all'ombra sospirosi.

Son malato di infanzia e di ricordi
e di freschi crepuscoli d'Aprile,
sembra quasi che l'acero si curvi
per riscaldarsi e poi dormire.

Dal nido di quell'albero, le uova
per rubare, salivo fino in cima
ma sarà la sua chioma sempre nuova
e dura la sua scorza come prima;

e tu mio caro amico vecchio cane,
fioco e cieco ti ha reso la vecchiaia
e giri a coda bassa nel cortile
ignaro delle porte dei granai.

Mi sono cari i miei furti di monello
quando rubavo in casa un po' di pane
e si mangiava come due fratelli
una briciola l'uomo ed una il cane.

Io non sono cambiato,
il cuore ed i pensieri son gli stessi,
sul tappeto magnifico dei versi
voglio dirvi qualcosa chge vi tocchi.

Buona notte alla falce della luna
sì cheta mentre l'aria si fa bruna,
dalla finestra mia voglio gridare
contro il disco della luna.

La notte e` così tersa,
qui forse anche morire non fa male,
che importa se il mio spirito è perverso
e dal mio dorso penzola un fanale.

O Pegaso decrepito e bonario,
il tuo galoppo è ora senza scopo,
giunsi come un maestro solitario
e non canto e celebro che i topi.

Dalla mia testa come uva matura
gocciola il folle vino delle chiome,
voglio essere una gialla velatura
gonfia verso un paese senza nome.

 

Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu

Tłumaczenie :

Pokaż tłumaczenie
Lubię spacerować z głową rozczochraną
Jak lampą na ramionach
I zabawiam się rozjaśnianiem
Waszej jesieni bez piór.

Lubię, kiedy mi spada na twarz
Gęsty grad kamieni obelg,
Chwytam je tylko po to, żeby poczuć, że żyję
Pancerzem moich włosów.

Powracam myślą do tego stawu,
Który przykryły trzciny i mech
I do moich rodziców, którzy nie wiedzą, że mają
Syna, który tworzy wiersze;

Ale oni kochają mnie jak pola
Jak skórę i deszcz wiosenny,
Pewnie rzadko się zdarza, że ktoś, kto mnie obraża,
Umyka przed widłami.

Biedni chłopscy rodzice,
Pewnie się postarzeliście i wciąż boicie się
Pana niebios i trzęsawisk,
rodzice, którzy nigdy nie zrozumiecie

Że dzisiaj wasz syn stał się
Pierwszym spośród poetów Kraju,
A teraz w wypolerowanych butach
I w cylindrze na głowie spaceruje.

Ale przetrwał w nim szał
Starego łotrzyka ze wsi
I z każdego szyldu rzeźni
Kłania się krowa, jego koleżanka.

A kiedy spotyka dorożkarza,
Przypomina mu się rodzinna lichość
I chciałby ogon szkapy
Poprowadzić jak orszak weselny.

Kocham moją ojczyznę,
Chociaż jest dręczona zardzewiałymi pniami
Drogie mi są brudne ryje świń
I smutne ropuchy w cieniu.

Jestem chory dzieciństwem i wspomnieniami
I chłodnym zmrokiem kwietniowym,
Wydaje się niemal, że klon się wygina,
Żeby się nieco ogrzać, a potem zasnąć.

Żeby ukraść jaja z gniazda na tym drzewie,
Wspinałem się aż na wierzchołek,
Ale pewnie jego korona wciąż jest nowa,
A jego kora jest twarda jak wcześniej;

I ty, mój drogi przyjacielu, stary psie,
Starość uczyniła cię słabym i ślepym
Merdasz krótkim ogonem na podwórku
Nie zauważając drzwi do stodół.

Drogie mi są moje kradzieże, gdy byłem urwisem,
Kiedy kradłem w domu trochę chleba
I jedliśmy okruchy jak dwaj bracia,
Jeden człowiek, drugi pies.

Nic się nie zmieniłem,
Serce i myśli te same,
Na wspaniałym dywanie wierszy
Chcę wam powiedzieć coś, co was poruszy.

Dobranoc sierpie księżyca
Tak spokojny, podczas gdy powietrze ciemnieje,
Chcę krzyczeć z okna
Naprzeciw tarczy księżyca.

Noc jest tak jasna,
Tutaj nawet umieranie nie boli,
Kogo to obchodzi, czy mój duch jest przewrotny
I czy z moich pleców zwisa reflektor.

O Pegazie niedołężny i dobroduszny,
Twój galop jest teraz bez celu,
Przybyłem jako samotny mistrz,
A śpiewam i wychwalam tylko myszy.

Z mojej głowy jak dojrzałe winogrona
Kapie szalone wino włosów,
Chcę być żółtym żaglem
Wzdętym w kierunku kraju bez nazwy.

Historia edycji tłumaczenia

Autor tekstu:

Siergiej Jesienin

Edytuj metrykę
Kompozytor:

Angelo Branduardi

Rok wydania:

1975

Wykonanie oryginalne:

Angelo Branduardi

Ciekawostki:

Piosenka Angelo Branuardi będąca adaptacją wiersza rosyjskiego poety Siergieja Jesienina pt. "Spowiedź chuligana".

Komentarze (0):

tekstowo.pl
2 425 866 tekstów, 31 334 poszukiwanych i 407 oczekujących

Największy serwis z tekstami piosenek w Polsce. Każdy może znaleźć u nas teksty piosenek, teledyski oraz tłumaczenia swoich ulubionych utworów.
Zachęcamy wszystkich użytkowników do dodawania nowych tekstów, tłumaczeń i teledysków!


Reklama | Kontakt | FAQ Polityka prywatności