Tekst piosenki: Andrzej Brzeski - Tylko dajcie nam żyć
Wysoki rządzie, ty się pochyl,
Bo ci śpiewamy z samych dołów.
Myśmy już dawno wyszli z lochów,
Więc i ty, rządzie, wyjdź zza stołu.
My wam, panowie, pomożemy,
Jak pomagaliśmy Edkowi,
Ciężką prawicę wyciągniemy,
Jak wy nam dacie trochę pożyć,
Bo dawno nie ma nic za darmo –
Tą samą gramy przecież kartą.
Tylko dajcie nam żyć,
Dajcie wreszcie nam żyć,
Nie częstujcie już nas wegetacją.
Chcemy tyle, co nic –
Chleba kęs, wina łyk,
Jakąś pracę, a po niej wakacje,
Szczęścia łut, mały szpan.
Dajcie przeżyć to nam
I nie psujcie zabawy przed końcem.
To niełatwo wejść w mrok,
Gdy wydłużył się krok
I już raz się wyjrzało na słońce.
Wysoki rządzie, ty się nie łam,
Że ci się naród wciąż buntuje,
Dopóki ropa nie trysnęła,
Pracuj – za frajer nie pracujesz!
Myśmy wam, chłopcy, dali szansę,
Byście nas wyciągnęli z błota,
A wy się odwdzięczacie barszczem
I „okryjbidą” na listopad.
Kawioru wam nie zazdrościmy
I póki co grzecznie prosimy:
Wreszcie dajcie nam żyć,
Tylko dajcie nam żyć,
Nie częstujcie już nas wegetacją.
Chcemy tyle, co nic –
Chleba kęs, wina łyk,
Jakąś pracę, a po niej wakacje,
Szczęścia łut, mały szpan.
Dajcie przeżyć to nam
I nie psujcie zabawy przed końcem.
To niełatwo wejść w mrok,
Gdy wydłużył się krok
I już raz się wyjrzało na słońce.
Wysoki rządzie, ty się pilnuj,
Byś nie podskoczył za wysoko,
Gdy spółki wchłonie cię kokilka,
My nie przymkniemy na to oka.
Nie dajcie się, chłopaki, wciągnąć
W „Art-B”, „Telegraf” et cetera,
Dopóki chcecie nami rządzić,
A nie u Diora się ubierać.
Niech Bagsik tyje w Izraelu,
My przecież chcemy tak niewiele:
Tylko dajcie nam żyć,
Dajcie wreszcie nam żyć,
Nie częstujcie już nas wegetacją.
Chcemy tyle, co nic –
Chleba kęs, wina łyk,
Jakąś pracę, a po niej wakacje,
Szczęścia łut, mały szpan.
Dajcie przeżyć to nam
I nie psujcie zabawy przed końcem.
To niełatwo wejść w mrok,
Gdy wydłużył się krok
I już raz się wyjrzało na słońce.
Tylko to – carpe diem,
Parę godzin na sen,
By się zdobyć na uśmiech dla żony,
Łyżka szczęścia na twarz
Za ten podły zły czas,
Gdy ściskało się kamyk zielony,
Noc bez lęków i łez,
Dziesięć minut na gest,
To doprawdy jest nic, nic wielkiego.
Dosyć mieliśmy burz,
Nie wpychajcie nas już
Do pociągu byle jakiego…
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu