Бумбокс - Сталеві квіти

Mówisz że o mnie już wszystko wiesz
Nawet ściany mają oczy tu
No od kogo nauczyłaś się?
Daj jemu moją koszulkę, tę białą
Jesteś tak samo nieugięta jak ja
Troubles saіd "hello",
Joy saіd "peace and love",
Ale tam gdzie wpadłem
Nie pomoże ani psycholog ani szaman.

Po tym wszystkim, przez co razem przeszliśmy
Zaczynać znowu wszystko od zera?
Niebo-niebo, słyszysz, niebo - ja ziemia
Bo to ten dzień kiedy...
Zaczynamy krzyczeć
Nie znam cię, przyzwyczaiłem się
Jeśli możesz beze mnie dalej iść
To podpowiedz kiedy ci przejdzie!


Do twoich rąk, które czekają
Przez głazy łódź prowadzę
Ze skóry wyskoczę jak włócznia, jak strzała, na wyścigi
Obok twego ostatniego jęku siebie postawię
Aby wszystko znowu zacząć, zagrać nasz wspólny set.

W środku dojrzałej nocy nadają nam słodkie sny
A my oglądać nie chcieliśmy ja stalowe kwiaty wyrastają z gliny
Myśleliśmy że obmyjemy się z brudu, weźmiemy się za ręce i wyjdziemy
Wybacz, już więcej nie będę uprawiał na brudzie stalowych kwiatów.
W środku dojrzałej nocy nadają nam słodkie sny
A my oglądać nie chcieliśmy ja stalowe kwiaty wyrastają z gliny
Myśleliśmy że obmyjemy się z brudu, weźmiemy się za ręce i wyjdziemy
Wybacz, już więcej nie będę uprawiał na brudzie stalowych kwiatów.

Wszystko jest tak urządzone
Tu zaszyłeś, tam cieknie.
Jeśli upadłeś, wstań znów
Przełóż na inne ramię... Idź
Brak ludzi, zmierzch myśli. Połóż im kres!
Kiedy wszystko nie tak
Obróć winyl na drugą stronę i włącz go jeszcze
Kupione, sprzedane, zapomniane, wspomniane ale nie ukradzione nasze słoneczne dni. Nie.
Różne kiedy brudne, kiedy delikatne - nie.
Chcesz - wybacz, chcesz - "izwini"
Ale kim dla ciebie byłem, kim się stałem. Kim byłaś dla mnie?
Zgodziliśmy się na to
Proszę, tylko nie dziś, słyszysz? Tylko nie dziś!
Starałem się,wiedzą na górze, być tym kim jestem.
Zostaw mi co moje, dla siebie weź swoje
Bo niedługo fale zmyją ślady tam, gdzie wspólny język szukałem z tobą.
Na nocnym sierpniowym niebie jest nasz posag
Dlaczego tak długo omijałem cię? Kto ukrył, gdzie się chowałaś?
Wypiję cię po kropli i wszystko poznam
Ile biletów na dwoje w tej kasie nam wydano.


W środku dojrzałej nocy nadają nam słodkie sny
A my oglądać nie chcieliśmy ja stalowe kwiaty wyrastają z gliny
Myśleliśmy że obmyjemy się z brudu, weźmiemy się za ręce i wyjdziemy
Wybacz, już więcej nie będę uprawiał na brudzie stalowych kwiatów.
W środku dojrzałej nocy nadają nam słodkie sny
A my oglądać nie chcieliśmy ja stalowe kwiaty wyrastają z gliny
Myśleliśmy że obmyjemy się z brudu, weźmiemy się za ręce i wyjdziemy
Wybacz, już więcej nie będę uprawiał na brudzie stalowych kwiatów.

Ale tu, właśnie tu, między żebrami pojawił się pusty kąt
Krzyczałem, prosiłem, błagałem... Uważaj:
Bo jesteś dla mnie i piekłem i nowy rajem.
Zbłądziliśmy raz. I wszystko na nic.
Tak mój zeszyt złamał jej ołówek.
Tak, jestem silny, wolny ale pusty
Więc podpowiedz kiedy ci przejdzie!


W środku dojrzałej nocy nadają nam słodkie sny
A my oglądać nie chcieliśmy ja stalowe kwiaty wyrastają z gliny
Myśleliśmy że obmyjemy się z brudu, weźmiemy się za ręce i wyjdziemy
Wybacz, już więcej nie będę uprawiał na brudzie stalowych kwiatów.
W środku dojrzałej nocy nadają nam słodkie sny
A my oglądać nie chcieliśmy ja stalowe kwiaty wyrastają z gliny
Myśleliśmy że obmyjemy się z brudu, weźmiemy się za ręce i wyjdziemy
Wybacz, już więcej nie będę uprawiał na brudzie stalowych kwiatów.