2Pac - Black Jesus

[Tupac]


Chrzanienie frajerów dołuje Bogaa, jestem dobry

Od kiedy się urodziłem byłem silny

Zawsze wiedziałem, że mogę

Nic mnie nie obchodziło, żadne miejsce, bujałem się

Daj mi w nocy bitwę na mikrofony, polecę z tym

Pójdę szybko lub wolno i nikt mnie nie zatrzyma

Ej musisz robić sobie jaja, obiecałeś, że mnie pokonasz, nie
Dobrze wiesz, że walka jest dla Ciebie niezdrowa

Wiem, że jesteś ufnym chłopcem, ale nie oszukasz siebie

Mój mikrofon to broń, stąpam z bystrym rymem


Ej, Twój czas grania się skończył, masz swoją ekipę, ja mam swoją


Bez przechwałek jestem zły i mogę być tylko lepszy


Twoja dziewczyna przyszła do mnie, pragnęła mnie, nie chciałem jej pozwolić


To bez sensu wychodzić na mnie i mojego człowieka 'D'


Tak jest, tak było, ta droga się pojawi

Nadal myślisz, że możesz mnie poniżyć, ogarnij się

Bo nigdy nie będę poniżony, poniżony, nigdy.




[Ray]

Śmiało możesz wspinać się na szczyt po kawałku

Bo jestem drapieżnym rywalem i rosnę jak drożdże



Jestem mikrofonem, muzykiem, muzycznie najlepszy

Kiedy huknę Twój zapał spali się jak kawałek tosta


Kontynuując z uwagą nie mogę zostać zatrzymany

Śmiertelna broń trzymana wewnątrz jest zabezpieczona

Silny chwyt odpuści, ale tutaj nie ma bariery

Kurwa wokół czuć gniew a Ty zawsze będziesz się bał



Ktokolwiek chce walczyć trafi do piekła

Skopią Ci dupę jak sałatę i zjedzą Cię całego

Wspinasz się liną sukcesu, ale wiesz, że nie możesz wygrać


Zniechęcisz się, bo ja trzymam koniec innych

Jeśli pozwolę Ci odejść jak wszystkim innym spadniesz

Okrutne oceny wokalisty nadal będą surowe




[Tupac]
Podchodzisz do walk jak frajer, ale nigdy go nie odzyskasz



Jestem weteranem, weterani chodzą jak stado

Próbując mnie zatrzymać, nie możesz, sapiesz i dyszysz

Próbując mnie poniżyć w tej grze, tupiesz jak mrówka



W długim biegu jestem jedynym, który trzyma mikrofon

Nerwowo próbujesz dorwać, wyzyskać mnie dla rymów

Tak napisałem

Teraz zamierzamy sprawić, że to będzie gotowe

Bo jestem Twoim najgorszym koszmarem, kurwa Freddy

Gdzie jest kurwa mać to co powiedziałem kiedy byłem głupcem


Przywiążę Cię do rymów, jak liną złapię ciasno i uduszę



Obiecałeś, że możesz mnie poniżyć punkiem, ogarnij się

Bo nigdy nie będę poniżony, nigdy.




[Ray]

Ostre jest to co chcesz wiedzieć, czyli co dostaniesz

Poruszam się i żłobię i udowadniam, Ty nadal siedzisz



Sprawiasz, że wylatuję w powietrze jak hawajski wulkan

Myśli biegną jak drano (środek do czyszczenia rur?)

Powiedzieć Ci, że tam tego nie ma

Ciało chce mnie teraz obrazić, podchodzę dokładnie

Płacę, załatwiam to, bo robię kawałki

To lekcja o istnieniu narkotyków?

Bezprzewodowy mikrofon jest mój i koła są jego

Dźwięki i dźwięki lub szaleństwo jestem tatkiem ?

Piszesz tępe przycinki kiedy ja odpoczywam na moim tarasie

Jesteś bezużyteczny jak bezzębna pirania

Jestem bezwzględny jak, teraz zamierzam

Zniszczyć to i przedyskutować, to sprawia, że brzmi to śmiesznie

Ustęp na wniknięcie do Twoich uszu

Chcesz tego spróbować, ohh masz całą dawkę

Spali Cię jak radiacja, jeśli będziesz zbyt blisko

[Tupac]

Bo moja twarz jest jak UZI (broń) kiedy porusza się bardzo szybko

I moje słowa są jak kule kiedy je wykładam




Ziomek, chcesz mnie poniżyć, myślę, że będziesz zniszczony

Spadniesz jak habit i zagrasz jak zabawka

Nigdy nie poniosłem porażki, nie jestem zarozumiały, spójrz na fakty

Nie możesz mnie uderzyć pierdolonym basseballowym kijem

Jeśli dam Ci bombę, będzie to jądrowe uzbrojenie

Mógłbyś wystrzelić nią we mnie, a ja nie byłbym poszkodowany

Bo brudas nie może zatrzymać moich kul, nie może mnie dorwać

Stoisz na górze, ale nadal nie możesz mi dorównać

Myślisz, że możesz mnie poniżyć, ogarnij się chłopcze

Bo nigdy nie będę poniżony przez Ciebie brudasie, nigdy

[Ray]

Kiedy słyszysz moje bębnienie to maksymalne obciążenie

Bo jestem hip- hopowym kapturem, prowodyrem wielkości

Mam doktorat z historii

Jestem śmiertelnym człowiekiem, nie zabawką jak poeci, cudowny!

Młode uderzenia nucą jak ptaki

To była prawda, kiedy usłyszałeś, że jestem czarodziejem świata

Twoje oczy rozszerzają się, twoje błony bębenkowe puchnął

Kiedy mój głos nadchodzi bezpośrednio do mówcy z mikrofonu

Głośniki walą jak grzmot, wszystko wokół wybucha

Wskazówka mocy stoi w przeciążeniu

Nie śmiej się, bo jestem poważny. Pan Tajemniczy

Nie rób ze mnie wała (dlaczego) bo jestem furiatem

Czas w którym myślisz, że skończe jest niezliczony

Puszczam kawałek mojej melodii, by zrobić więcej dla ciebie

Niszczę to, bo jestem po prostu zbyt rozgarnięty i będę

Nigdy nie będę poniżony, budasie

Nigdy.