White Zombie - Crow III

Tłumaczenie:


,,On nie może uciec przed następnym razem,
Dostaje się przed jury, będzie dobrym chłopakiem'' powiedział jeden mężczyzna. Niewiele przed godziną piątą przeszedł przez piwnicą. ,,Tak albo nie!'' domagał się drugi mężczyzna przekomarzający się z pierwszym, czując suchość w hardle.
,,Jest tu coś więcej niż to co ona Ci dała?''
zapytał trzeci mężczyzna migocząc coraz bardziej.

Fala przemknęła przed jego oczami. ,,Nie!''
Otaczająca przestrzeń stanowi klasyczny klimat
to stało się teraz przy wszystkich w pokoju.
Czujesz ślady umierania, słuchasz dźwięku swojego życia.
Martwy punkt ogarnięcia paniką.
Dzwoniące dzwony w pustym domu,ktoś odpowiada i wzywa Cię,
sparaliżowany przez zaangażowanie mówisz ,,Nie ma gilotyny''
Dziewczyna powiedziała z progu swoim chrapliwym głosem
,,Czego on chce w tym domu'' - te słowa zawisły na moment w powietrzu.
Pochylona do przodu zerwała nadpalony popiół z papierosa
i powiedziała, że czegoś nie może zrozumieć.
Nikt nie mógł zrozumieć,nikt nie mógł zrozumieć.
W jednym momencie irytacji, odpowiedziałeś z powrotem,,Dlaczego ja?''
Punkt widokowy nad ulicą
może być radosnym sięgnięciem do odysei perspektywy.
Utwór grzmotu.Wieża żąda rozłożenia natężenia.
Jestem,jestem,jestem,jestem...

Tekst piosenki:


"He can't get away with by the time,
he gets in front of the jury he'll be a good boy;" said man one.
At a little before 5'oclock he when through the basement.
"Yes or no!" demanded man two bantering humor dry in his throat.
"Is there more than what she gave you?"
questioned man three as a growing flicker.

Waved across his eyes. "No!"
The space surrounds constitutes a classic climate
this happens to now everyone in the room.
You feel traces a dying sound listen to the time of your life.
Standstill panic stricken.
Ringing the bells of a empty houses someone answers and calls you,
transfixed by committed you say "I aint no guillotine"
The girl spoke from the doorway in her rasping voice
"what he wants is in the house" the words hung there for a moment.
Bending forward she plucked she plucked the ashes from his cigarette
and said something nobody could understand.
Nobody could understand, nobody could understand.
One moment of irritation you call back "why me?"
the vantage point above the street
can be exhilarating falling back to a perspective odyessy.
A track of thunder. Tower lust of decomposed intesity.
I am I am I am I am....