O.S.T.R. - Walka z wrogiem

Tekst piosenki:


Szósta rano, żółta taśma dzieli na dwa ulice,
W karetce obok nieustanna walka o życie,
Diabeł w nas to żywiciel pierwotnych instynktów,
Kolejne tajemnice cichej zbrodni w budynku,
Choć te ściany nic nie mówią, to wymowna jest krew,
Podziurawione mięśnie tu od biodra po rdzeń,
Nie ma odcisków palców, ślady zbrodni czy łusek,
Jebać mendy, ich świat to świat lobem wymuszeń,
Złoto łowi te dusze na chciwość i ciśnienie,
Bo każdy skurwysyn swej próżność ma cenę,
Nic nie znajdą, nikt nie robi za darmo,
Po prostu tak miało być, pieniądz tu rodzi bezkarność,
Centrum Łodzi - to miasto już zna taki scenariusz,
Przyjedzie CBŚ, wyczyści znaki wypadku,
Chcesz to MANY bez świadków, nikt hałasu nie słyszał,
Nawet nie widziała sprawcy tego zamachu ulica,
Już nikt nie oddycha bez koleżki z karetki,
W plastikowym worku, bo odwieźli niebiescy,
Odrysowane kreski, to drugie ciało obok
I tak zbyt długo leżał tu z odjebaną głową,
To tylko prolog dla ludzi starej daty,
Pięć metrów obok serca, wyrwane jak kwiaty,
Wiesz, mamy świadomość to nie alfabet mafii,
Bo tu chodzi o honor, więc złap mnie jak potrafisz.

Co czai się za rogiem?
To walka z wrogiem

Bzdurny zamach,
Osiedle pierdoliło, że to przez tego cwaniaka, co kradł fury dla cygana,
Byli też łysi w glanach i zawodowy kiler,
Co też ponoć miał wykończyć tu za pięć tysi drania pod kasynem,
Mówiono "dwóch nie żyje albo trzech",
Ktoś pierdolnął, że ten cygan jest pod łaską CBŚ,
Chyba miasto czuje stres, jak po gramach z nieba,
Tylko szkoda, że naprawdę tego cygana nie ma,
Ktoś wymyślił historie, że to ruska mafia,
Prędzej MANY to byś dostał tu do jutra raka,
W grubych futrach, czapach, mieli przylecieć z Moskwy,
Kurwa, jak dla mnie brzmi to jak przeciek od siostry,
Miało być przyzwolenie, w zamian złoto, alkohol,
Niby tych dwóch miało podpierolić boso monopol,
Zdobądź boso Akropol, tyle co do bajek,
Jeden mówił, że ich znał, ale to ponoć frajer,
Zostawił wiadomość, na niej adres zamieszkania,
Ale kogo no i gdzie, jak nic nie było przy ofiarach,
Ulica lubi kłamać i robi przy tym hałas,
A duma z tych wydarzeń tylko te mity scala,
Nic bez nas dla nas, nic o nas bez nas,
Bądź spokojny o prawdę, ona na pewno przetrwa.