ŁJK - Dobra robota

Tekst piosenki:


Nawet nie chodzi o kwit… No żarty, chodzi o kwit
Ty masz dwie pary, ja strit, gdy sobie wbijam na bit
Czy to ŁJK ty czy Fidd, czy Wariat czy dziki dzik
Ten sam malaka kiedy liczę sobie dobry plik

W mieście ćpunów, pierdolonym Need for Speed
Brak rozumu, potem schodzi śruba słychać krzyk
Nic nie mówię, sam lubiłem egzotik
Dobre sztunie, stówa, węgorz, fantastik

Sobie suniesz, prędko możesz zjarać styk
Nie zrozumiesz, póki cię nie ruszy krzyk
Wszystko w sumie możesz robić, ale ty
Wśród ziomów trumien dopiero chcesz spełniać sny?

Nie na żarty, wchodzę serio, nienażarty - sobie zjem to
Chowaj karty, wąchaj pęto, twoje cardio - moje tempo
Twoje skarby w moim Enzo, Twoje gramy przecież cięto
Afterparty - nie bądź spiętą, gram dziś fuchę - przyjdziesz, wiem to

Ref.:
Wstaje znów słońce i zmywa szarość z okien
A ja zagrałbym koncert, bo taką mam ochotę
Jeśli nie pasuje piątek, przełóżmy na sobotę
Zrobię dobrą robotę, serio - dobrą robotę x2

Kolo nie dygaj, mała nie pękaj, nie zrobię ci tu kazania
Prawić morały, moralizować sumienie mi chyba zabrania
Robię muzykę - ale czasami - muszę zostawić te zdania
Żebyś pamiętał, ile pomimo młodości masz do przegrania

Ale teraz takie jazdy zostawiamy obok
Mówią do mnie wszystkie gwiazdy - idziesz dobrą drogą
Co poradzę, dzisiaj wlazłbym na scenę bankowo
Te wibracje czuje każdy, bujać będzie srogo

Mam wrażenie, że mnie woła każda scena
To prawdy tchnienie, chcesz to olać? Żadna ściema
Bo hardy Heniek ze mnie, hola, mam się zmieniać?
Już czas opuścić ten Legoland w oku mgnienia

Zrobię magię - prometo, kolumny pokruszą beton
Mówimy papa ascetom, gdzie dymy gęste i fetor
Wylecisz stąd tu rakietą albo zmęczoną chabetą
Zamuła? Liberum veto! Autorskich rymów peleton

Ref.:
Wstaje znów słońce i zmywa szarość z okien
A ja zagrałbym koncert, bo taką mam ochotę
Jeśli nie pasuje piątek, przełóżmy na sobotę
Zrobię dobrą robotę, serio - dobrą robotę x2