Krvavy - Zwłokami Jego Byłaby Rosa

Tekst piosenki:


I byle do przodu, i byle do
brzegu
Ukrytego pośród historii sprzed
wieków
Czyjeż to ręce tak sprawnie
uszyły famę
Że komuś na końcu jest coś
pisane?
Kim byli bardowie, którym
natchnienie
Darowało w fantazji pod stopami
twardą ziemię?
Kto zesłał wenę? To rojenia?
Ułudy?
Ktoś chciał tylko marzyć? Czy
pragnął też zguby?
Samotnie na łodzi własnego
żywota
Do przodu, do brzegu! Trzeba
wiosłować!
Bądź niewolniczo, na czarnej
galerze
Dać ponieść się wiatru w obcej
już wierze
Całować martwej pustki
nabrzeże?
W moim korabie ocean
przemierzę
Pełen szlaków bez
szlakowskazów
I tak płynę... gubiąc się pomału...
We mgle się gubię, ją obrałem na
boga
Którego zwłokami byłaby rosa...
W bieli osadzie na licu powietrza
Nie pragnę już lądu, pragnę już
przestać
Zataczać kręgi w ślepej żegludze
Swych własnych złudzeń
Odrzucam wiosła i czekam ich
dźwięku
Nie zbawił uszu plusk tych
otmętów
tak cicho wokół, bo krajobrazy
nut
Także dryfują bezgłośnie śród
wód
Ja - płód, poczęty bez woli mej,
wydany
Przez morskie łono na morskich
cmentarzy
księżyce... w aurze mogielnicy
znicze
Palą się krzykiem i dreszczem na
plecach
Gdy się widzi jak czeka
alabastrowa pustka
Kładzie twe oczy spokojnie do
łóżka
To matczyne dłonie, z ust sączą
się słowa...
Gdybyśmy na lądzie... Zwłokami
jej
Byłaby rosa...
We mgle się gubię, ją obrałem na
boga
Którego zwłokami byłaby rosa...