Kapela znad Baryczy - Chłopak z LZS-u

Tekst piosenki:


Ja jestem chłopak z LZS-u,
Ja jestem solą polskiej wsi.
Tu nie ma żadnych interesów,
Ino Marysia mi się śni!
Choćby drużyna ma przegrała,
To nie przeszkodzi nawet czort,
Żeby Marysia pokochała
Ten LZS i mnie, i sport!

Ja jestem chłopak z LZS-u
I płynie we mnie chłopska krew.
Bez adidasów i bez dresu.
I woło mnie sportowy zew.
W tym LZS-ie życie moje,
No i marzeniem moim jest,
Byśmy kochali się we troje:
Marysia, jo i LZS!

Na skraju wioski jest boisko,
W tygodniu gęsi stado gzi.
W niedziele po mszy, wiara wszystko
Na mecz tu wali z całej wsi.
W trawie do kolan, w kretowinie,
Bez korków, getrów, grają mecz,
Nieroz się trafi na krowiniec,
Dziewczyny patrzą - wielka rzecz!

Ja jestem chłopak z LZS-u,
Ja jestem solą polskiej wsi.
Tu nie ma żadnych interesów,
Ino Marysia mi się śni!
Choćby drużyna ma przegrała,
To nie przeszkodzi nawet czort,
Żeby Marysia pokochała
Ten LZS i mnie, i sport!

Ja jestem chłopak z LZS-u
I płynie we mnie chłopska krew.
Bez adidasów i bez dresu.
I woło mnie sportowy zew.
W tym LZS-ie życie moje,
No i marzeniem moim jest,
Byśmy kochali się we troje:
Marysia, jo i LZS!

W moim miasteczku na rowerach
Ścigo się młodych ludzi kwiat.
Śnią o medalach i karierach,
I po asfalcie pędzą w świat!
Jo będę pierwszy dziś na mecie,
Choć rower mój dwa tryby mo.
Na balonówach i w berecie,
Na tym etapie wygram jo!

Ja jestem chłopak z LZS-u,
Ja jestem solą polskiej wsi.
Tu nie ma żadnych interesów,
Ino Marysia mi się śni!
Choćby drużyna ma przegrała,
To nie przeszkodzi nawet czort,
Żeby Marysia pokochała
Ten LZS i mnie, i sport!

Ja jestem chłopak z LZS-u
I płynie we mnie chłopska krew.
Bez adidasów i bez dresu.
I woło mnie sportowy zew.
W tym LZS-ie życie moje,
No i marzeniem moim jest,
Byśmy kochali się we troje:
Marysia, jo i LZS!

Są w mojej gminie mocne chłopy,
Uparte, silne niczym tur.
Na matach całej Europy,
Zebrali już medali wór.
Jo moje szczynście znajdę dzisiej,
Wejdę na podium pierwszy próg,
Bym na łopatki mą Marysię
Położyć bez oporu mógł!

Ja jestem chłopak z LZS-u,
Ja jestem solą polskiej wsi.
Tu nie ma żadnych interesów,
Ino Marysia mi się śni!
Choćby drużyna ma przegrała,
To nie przeszkodzi nawet czort,
Żeby Marysia pokochała
Ten LZS i mnie, i sport!

Ja jestem chłopak z LZS-u
I płynie we mnie chłopska krew.
Bez adidasów i bez dresu.
I woło mnie sportowy zew.
W tym LZS-ie życie moje,
No i marzeniem moim jest,
Byśmy kochali się we troje:
Marysia, jo i LZS!