Kabaret Elita - Na Gubałówkę

Tekst piosenki:


Kiedy uliczny bruk
Pierwszy pokryje lód
I spadną pierwsze płatki puchu śnieżnego
Spakuj plecak i jedź
Po przygodę i śnieg
Do Tatr stolicy, do Zakopanego

Czapkę z pomponem włóż
Narty na ramię rzuć
Pożegnaj żonę i nieletnie dziecko:
"Dobrze bawcie się tu
A ja muszę do gór
Powrócę do was, gdy już będzie ciepło"

- Dzwonek trzeba zabrać
- Dzwonek jest tu bardzo, tu bardzo potrzebny

Tam zdziwisz się metamorfozą
Jaka zajdzie w mig
W sercu twym, w twojej duszy
Jod i górski ozon
Sił dodadzą ci na te dni
Kupisz kartki i prozą
Napiszesz krewnym: "Jestem tam
Gdzie górski szlak i śnieżny szał"

Na Gubałówkę cię zawiozą
Stamtąd śmigniesz sam
W siną dal jak szalony
Błyszczy się pod płozą
Śnieżnobiały śnieg, a ty leć
To jest sport wymarzony
Gdy zmarzniesz, łykniesz kilka gram (chyba gramów?)
Wszak jesteś z sobą sam na sam

Nartostrada aż lśni
Śnieżne sypią się skry
Narciarskie sztuczki, polot i rutyna
Przekładanka i zwrot
Zakręt w lewo i skok
Nikt w konkurencji z tobą nie wytrzyma

- No, dzwonek to trzeba
Jak się człowiek się zgubi, to po dzwonku
- Po dzwonku
- Po dzwonku, po dzwonku, tak, i...
- Tak, tak, tak

Górskim przełęczom i wąwozom
Daj wyzwanie dziś
Halny wiatr dogoń wartko
Narty same wiozą
Kiedy noga twa twardo tkwi
W nowych butach San Marco
Kosodrzewiny spotkasz krzak
Drobnych upadków poznasz smak

- A potem tak...
- Z Gubałówki cię zwiozą
- Porządnie
- Powolutku, tak
- Dzwonek nie pomoże
- Ale boli trochę, ale fajnie jest
- Do gipsu
- Do domu, tak
- Dobrze
- Do żony
- Tak
- Tak, spokojnie
- O to chodzi
- O to chodzi
- Gipsu starczy
- Starczy, tak

Wrócę do was za rok!