Julia Marcell - Ekstaza Intelektualna

Tekst piosenki:


O Boże, myśl taka mi się tli,
że w głębi duszy nie ufasz mi.
Twych świateł snopy tną widok jak nóż,
źrenice do mroku przywykły mi już.

Próbuję zgubić bezsensu smak,
lecz szczypie w język, wywija go na wspak.
Na cóż mi głowa niegotowa na raj?
Budujesz napięcie, to puentę też daj.

I tak, i tak wciąż martwię się, czy dół jest w dole, dno na dnie?

Gorący asfalt do krwi stopy żre,
przede mną droga, co jak język rozwija się.
Ci mówią: „nie”, ale tamci mówią: „tak”
i skromność radzą, błogosławią, pytań brak.

Twych opon huk coraz bliżej, bliżej już.
Rozgrzany metal w moją stronę pruje przez kurz.
Dywagują, czy wzbiję się w górę, czy w dół,
opadnę prosto w blender Twych kół.

I w górę, czy w dół? I w górę! O, Boże to Ty, już widzę Cię!

I tak, i tak wciąż martwię się, czy dół jest w dole, dno na dnie?
Przyjdź i zapewnij, że nie znika świat, kiedy śpię!

I tak, i tak wciąż martwię się, czy dół jest w dole, dno na dnie?
Przyjdź i zapewnij, że nie znika świat, kiedy śpię!

I tak, i tak wciąż martwię się, czy dół jest w dole, dno na dnie?
Przyjdź i zapewnij, że nie znika świat, gdy zapadam w sen!