Tekst piosenki:
Voc I:
Samotność jest jak deszcz
I z morza powstaje by spotkać zmierzch
I z równin bezkresnych, szerokich, dalekich
W rozległe nieba nieustannie wrasta
Dopiero potem opada na miasta
Mży nieustannie w godzinach przedświtu
Kiedy ulice biegną witać ranek
I kiedy ciała nie znalazłszy nic
Od siebie odsuwają się rozczarowane
I kiedy ludzie co się nienawidzą
Spać muszą razem bardziej jeszcze sami
Samotność płynie całymi rzekami...
Voc II:
Śpisz jeszcze... na twych rzęsach skra drobna poranku
Strachy śnią się twej dłoni bo i drga i pała
Oddychaj tak bez końca czaruj bez ustanku
Kocham oddech twej piersi ruch śpiącego ciała
Przyjdzie noc o źrenicach zaświatowo łanich
I spojrzy i zabije... polegniem snem czynni...
Jak to więc musim umierać tak samo jak inni
Jak ci choćby z przeciwka... pomódlmy się za nich