Eldo - Klatka

Tekst piosenki:


Intro:
Dzień dobry Państwu...
Chciałem z.. powiedzmy...
Opowiedzieć o sobie troszeczkę...
I zainteresować was swoimi...
Swoją poezją.

1.
Miałem dość oglądania szczytów,
wszedłem na nie,
bo miałem taki kaprys,
tysiąc metrów pode mną,
bliżej nieba,
z absolutem lepsze kontakty.
Dusza - cenne źródło,
by powstrzymać ego wredne,
bo lecę wysoko i nie wiem jak skończę,
a stawki w grze sięgają na słońce.
Parzą ręce,
słowa bolą,
próbuję wyjść na przeciw,
z Bogiem można sie bić ile się chce
i tak wyląduję na plecy.
Ręce mam zbyt krótkie,
by się bić i nie chce próbować,
pokora,
serce i głowa,
klatka faradaya,
znów sie chowam.

Minął dzień,
pretensji znowu milion wysłuchuję,
cała litania jakby bombę ktoś mi podłożył w rozumie.
Słyszę odliczanie,
wiem ile czasu do szaleństwa,
tik-tak panie Krzysiu,
daj mi klucz do bezpieczeństwa.
Jeśli są takie,
może myśle znów za dużo pewnie,
tak wiem,
w środku się gotuję,
powietrze ma toksyczny smak.
Wtedy muszę się schować,
bo równowaga się rozstraja,
moje serce i głowa,
nieczuła klatka faradaya.