Cztery Asy - Kopciuszek

Tekst piosenki:


Najpiękniejsza, jaką znam z dziewuszek
Była ta, co zwała się Kopciuszek
Miała smutków trochę
Tudzież złą macochę
Która nią orała dzień i noc, i za darmochę

Jej rodzony tata nie był skory
By zapisać ją do Kasy Chorych...
Co ty znowu pleciesz?
Kasy Chorych przecież
W owych czasach nie znał jeszcze nikt a nikt!

Tak co dzień kartofle obierała
A co noc marzyła wciąż ta mała
Żeby choć do filmu się dostała
To by grała dla publiki
Tak jak Shirley albo Mickey

Gdyby los okazał chociaż łaskę
Gdyby tak do rewii za girlaskę...
Ale cóż, od płaczu choćby spuchnij
I w tej kuchni ciągle siedź!

Dnia pewnego młodzi oraz starzy
Poszli na zabawę do wioślarzy
Mówiąc do Kopciuszka
Żeby szła do łóżka
Jak obrana będzie brukiew, marchew i pietruszka

Lecz dziewuszka nie słuchała wcale
I zamknęła drzwi na zatrzask Yale
Po czym po kryjomu
Myk, wieczorem z domu
Poszła do kolarzy, bo tam też był bal!

Wśród sal szedł huczny bal
Ktoś rzewne tango na harmonii grał
Przez gwar szły setki par
I tylko jeden pan na boku stał

I szepnął do Kopciuszka:
"Ach, twa cudna nóżka
To prawdziwe clue
Wśród innych pięknych nóżek stu"

I wziął do tańca ją
I tańczył z nią godziny chyba dwie
I rzekł: "Madame, pardon
Już mocno starte są buciki twe

A ja na wiatr nie mówię
Musisz mieć obuwie"
I po chwili jej
Już kartkę na obuwie dał

Tak to na balowej, jasnej sali
W lot poznali się i dogadali
On powiedział krótko
Że handluje wódką
Ona zaś szepnęła słówko, że jest pokojówką

Potem było raz i dwa wesele
Gości było trochę, wódki wiele
Ja tam także byłem
Pod salceson piłem
I tak się skończyła o Kopciuszku baśń