Artur Andrus - Przy kościele Santa Croce

Tekst piosenki:


Los się plecie jak warkocze
Każdej chwili życia szkoda
Przy kościele Santa Croce
Woda

On w termosie miał Prosecco
Chwycił i wychylił do dna
Za to ona była lekko głodna

Nie da się żyć samą nadzieją
Trzeba i chleba czasami zjeść
A we Florencji leją i leją
Leją i leją i cześć

Turkusową miał koszulę
Poczęstował ją croissantem
Z góry patrzył na nich czule
Dante

Świata pół przejechał za nią
Wieczorami do niej wzdychał
W miejscu, w którym spoczął Anioł Michał

Nie da się żyć samą nadzieją
Trzeba i chleba czasami zjeść
A we Florencji leją i leją
Leją i leją i cześć

Ona skromna i pobożna
A on dusza ateusza
Mówił jej "здесь невозможно кушать" (zdies niewozmożno kuszat)

Jej spódnicę w cyrylice
Podziwiają trendsetterzy
Machiavelli w Bazylice leży

Nie da się żyć samą nadzieją
Trzeba i chleba czasami zjeść
A we Florencji leją i leją
Leją i leją i cześć

W pocałunku czułym trwali
Ta pobożna i ateusz
W miejscu, w który leży Galileusz

To poeta i śpiewaczka
Ona śpiewa za garść monet
O Florenckich polewaczkach sonet

Nie da się żyć samą nadzieją
Trzeba i chleba czasami zjeść
A we Florencji leją i leją
Leją i leją i razem!

Nie da się żyć samą nadzieją
Trzeba i chleba czasami zjeść
A we Florencji leją i leją
Leją i leją i wszyscy!

Nie da się żyć samą nadzieją
Trzeba i chleba czasami zjeść
A we Florencji leją i leją
Leją i leją i kocham was!