Ярмак - Мне не стыдно

Tłumaczenie:

Zwykłe rodzinne święto, poważny stół swiąteczny,
poprzychodzili goście, pan Vitya z pani Olą
synek Tolya wygląda na chorego
Znów tępа gadanina, znów każdy w glównej roli

A mój Arkadij pracuje w Werchownej Radzie
A moja Tania z piłkarzem jeździ na randki
A mój Alesza jest w banku dobrym finansystem
Pani syn jest rapperem, to niech pokaże klipy

Wszyscy zamilkli, nagle niezręczna pauza
Mama poczerwieniała, odkrywam przeglądarkę
Włączam filmik, przegrałem mały fragment
I cisza, gości mają panikę na twarzy

Wszyscy dobierają słowa, żeby nie było przykro
Pani Masza wyrzekła: Saszo, czy nie jest ci wstyd?
Tyle okrutnych wulgaryzmów jest w tych twoich piosenkach
Lepiej bierz przykład z mojego Arkaszy

Wie co pani, uwzględnię tą poradę
Ale pierwszy klip sfilmowałem akurat o waszym Arkaszu
A pani Kacio, niech nie szepcze. Opowieść o Tani
Kto i w jakiej pozie ją wydymał

Trzy w jeden, filmowanie wideo, na ludziach nie ma bielizny
Tania jest gwiazdą YouTube'a znacznie więcej niż ja,
Może nie jestem lepszym przykładem dla wzystkich nastolatek
Ale za to jestem rzeczywisty, szczery, prosty jak deska

Refren(x2)
Nie jest mi wstyd mówić wszystko jak jest
Nie jestem najlepszy, ale za to mam cześć(honor)
To co widzę, to co myślę, o tym i mówię
Państwo święci, zobaczymy się w raju

Nie zdziwię się ani trochę, jeśli was tam nie będzie
Byliście przecież w cerkwi, jesteście już szczerymi ludźmi
I to, że sąsiadce przekleństwo przynieśliście w kapuście
Przecież calowaliście krżyż, wam wszystkie grzechy odpuścią

Pani syn jest chamem! Pani Maszo, skoro tak mówi
Jeszcze pięćdziesiątkę(wódki) i pani twarzą w salatkę legnie
Precież pani z Bogiem jest na "ty", nie jadła mięso, pani pościła
Pani nie upiła się, pani trochę przyjęła Komunię

Widelec upadł ze stołu, siedzę wsród apostołów
Tu Piotr, tam Andrzej i ja towarzystwo szpecę
Wokół swięta społeczność, wszyscy sądzą moją duszę
Siedzę i po prostu kazania słucham

Nie czerwień, mamo, naprawdę, lepiej bądź dumna
że wychowała wcale nie hipokrytę
Wiem, że przekaż, mając coś podziel się
Może, nie jestem święty, ale wiem, co to jest wiara

A ci kto udają bogobojnych, Bóg na próg nie puści
Ci kto zazdrością, tym tryska przywara z ust
U nas wszyscy lubią omówić na każdej pogadance
Sami mają kaszę z gównem, a łażą w czyjąś talerz

Refren(x2)
Nie jest mi wstyd mówić wszystko jak jest
Nie jestem najlepszy, ale za to mam cześć(honor)
To co widzę, to co myślę, o tym i mówię
Państwo święci, zobaczymy się w raju