Teksty piosenek > M > My Chemical Romance > O zespole
2 423 667 tekstów, 31 294 poszukiwanych i 590 oczekujących
My Chemical Romance
my_chemical_romance

My Chemical Romance (MCR lub My Chem) – amerykańska grupa muzyczna, założona w 2001 roku w New Jersey. Zespół rozpadł się 22 marca 2013, a reaktywował 31 października 2019.

Spotyka się z różnymi określeniami muzyki grupy My Chemical Romance: rock i punk. Trudno jednak zaliczyć ten zespół do jednego gatunku muzycznego. Na muzycznej scenie New Jersey (przez niektórych określanej mianem “murder scene” czyli “morderczej sceny”) My Chemical Romance pojawiło się w 2001 roku. Łączą oni w swojej muzyce elementy rocka, punku i post hardcore.

Zespół powstał w 2001r. z inicjatywy Gerarda Way’a i Matta Pelissier. W czasie wydarzeń z 11 września, Way zdecydował odmienić swoje życie. Pomimo, że był dobrze wykształconym rysownikiem komiksów i miał duże szanse na podpisanie kontraktu z Cartoon Network o wydanie własnej kreskówki (The Breakfast Monkey), postanowił poświęcić się muzyce. Razem z Mattem Pelissierem napisał piosenkę “Skylines and Turnstiles”, gdzie inspiracją do niej była tragedia z 11 września. Następnie poprosili ich wspólnego przyjaciela, Ray’a Toro, by do nich dołączył. Na strychu domu Matt’a nagrali demo “Skylines and Turnstiles”, a także dwie inne piosenki. Brat Gerarda, Mikey Way, był zachwycony tym, co robili, więc postanowił zostać w tym zespole basistą, porzucając jednocześnie naukę w college’u. To także Mikey wymyślił nazwę zespołu czerpiąc tytuł z książki Irvine Welsh, “Ecstasy: Three Tales of Chemical Romance”. Ich demówkę przesłuchał też przyjaciel Ray’a, Frank Iero, który grał wtedy w Pencey Prep. Po zakończeniu działalności muzycznej owego zespołu, Frank bardzo chciał wstąpić do My Chemical Romance. I udało się, gdyż zespół zaproponował mu zostanie ich gitarzystą.

Grupa zaczęła występować w klubach i barach w ich rodzinnym New Jersey. W tym samym czasie Mikey, który pracował w wytwórni Eyeball Records zdołał dostarczyć tam ich demo. W 2002r. podpisali kontrakt i wydali debiutancką płytę – mroczną, introspekcyjną i momentami chorobliwą – pt. “I Brought You My Bullets, You Brought Me Your Love”. Ich producentem był wokalista zespołu Thursday, Geoff Rickley. Jego wkład pracy w połączeniu z talentem chłopaków z My Chemical Romance doprowadziły do powstania świetnego albumu. Płyta ta odniosła spory sukces na scenie undergroundowej, a duże wytwórnie zaczęły zasypywać ich ofertami podpisania kontraktu. Członkowie zespołu byli pełni obaw, bali się, że mogą utracić swobodę tworzenia, podpisali jednak kontrakt z Reprise Records.

W 2003r., po dwuletnim koncertowaniu, zrobili przerwę na nagranie nowego albumu. Jesienią tamtego roku zmarła babcia Gerarda i Mikey’ego, a miała ona ogromny wpływ na artystyczny rozwój Gerarda. Ku jej pamięci powstała piosenka otwierająca album – Helena (Jednakże imię babci Way’ów brzmiało Elen, a nie Helena, jak się powszechnie sądzi). Wydarzenie to w dużej mierze wpłynęło na nową płytę zespołu. W 2004r. światło dziennie ujrzał album pt. “Three Cheers for Sweet Revenge”. Dzięki pierwszemu singlowi “I’m Not Okay (I Promise)” zyskali nowych fanów, piosenka zagościła w wielu stacjach radiowych. Mimo sukcesu, w tym czasie w zespole miało miejsce wiele osobistych problemów. Gerard poprzez depresję popadł w alkoholizm i narkomanię. Ogrom swojego problemu uświadomił sobie podczas Summer Sonic Festival w Japonii. Po powrocie do New Jersey rzucił nałogi z pomocą swojego terapeuty. Wtedy też wyrzucono z zespołu Matt’a, mimo tego, że był jednym z założycieli grupy. Jego miejsce zajął Bob Bryar, który był dotychczas w ekipie koncertowej zespołu The Used.

Wbrew wszystkiemu, co się stało, zespół szybko zebrał siły i w Kalifornii nagrali teledysk do pierwszego singla “Im Not Okay (I Promise)”. Następnie wszystko potoczyło się szybciej. Wydali kolejny singel – “Helena”. Koncerty, wywiady telewizyjne, wywiady do gazet, sesje zdjęciowe, wiele nagród i tłumy fanów na koncertach – liczba tego wszystkiego idealnie odzwierciedla rosnącą popularność My Chemical Romance. Dzięki “Helenie” podbili Europę. Mają wielu fanów w różnych europejskich krajach – zaczynając od Hiszpanii, a kończąc na Polsce. Pasmo sukcesów płyty “Three Cheers for Sweet Revenge” na tym się nie kończy. Wydali następny, trzeci singiel, pt. “The Ghost of You”, który także zebrał wiele nagród – zarówno piosenka, jak i klip do niej. Na sukcesach związanych z płytą minęły lata 2004 i 2005. Początkiem 2006r. zespół powrócił do studia, aby nagrywać swój kolejny studyjny album. Płyta jest bardziej rockowa niż punkowa – jest w niej przede wszystkim więcej melodii. 21 marca 2006r. zespół wydał 2-płytowe DVD pt. “Life on the murder scene” zawierające nagrania koncertów.

31 sierpnia 2006 zespół My Chemical Romance po raz pierwszy na antenie telewizji MTV zagrał piosenkę “Welcome To The Black Parade” z nowej płyty “The Black Parade”. Premiera odbyła się w czasie trwania Czerwonego Dywanu na gali MTV Video Music Awards. Chłopcy zagrali na dachu bardzo wysokiego wieżowca, na którym towarzyszyli im fani. Następnie nagrali do tej piosenki teledysk. Płyta “The Black Parade” została wydana 23 pażdziernika 2006r. i od razu odniosła sukces komercyjny. Kolejnym singlem z tej płyty jest “Famous Last Worlds”. Płyta jest uważana za wielkie osiągnięcie (pięć gwiazdek w Teraz Rocku, miejsce w pierwszej trzydziestce najlepszych płyt NME).

Po wyczerpującej i długiej trasie członkowie zespołu postanowili zrobić sobie długą przerwę w muzykowaniu, aby zająć się swoim życiem prywatnym.

W 2009 roku wrócili do studia aby nagrać swój czwarty studyjny album. Gerard wypowiadał się, że najnowszy krążek ma sięgać do korzeni rocka. Podczas występu w Roxy zaprezentowali 3 utwory: Death Before Disco, Drugs, Kiss The Ring. Tą pierwszą wokalista był bardzo podekscytowany, czym dzielił się z prasą w wywiadach.

3 marca 2010 roku na oficjalnej stronie zespołu Frank Iero zamieścił notkę dotyczącą odejścia Bryara z zespołu.

“4 tygodnie temu wspólna droga My Chemical Romance i Boba Bryara rozeszła się. To była bolesna i niełatwa do podjęcia decyzja, podjęta przez nas wszystkich. Życzymy mu dużo szcześcia w jego przyszłych staraniach.”

Kilka miesięcy później na stronie My Chemical Romance pojawiła się fotografia wykonana przez Franka Iero przedstawiająca pająka na tle pustyni, zdjęcie to zostało wystawione do sklepiku zespołu, jak się później okazało była ona okładką czwartej płyty.

Na początku września 2010 roku na YouTube MCR pojawił się trailer singla promującego najnowszą płytę – Na Na Na (Na Na Na Na Na Na Na Na Na). Pierwszy raz został również zaprezentowany tytuł płyty – Danger Days: True Lives Of The Fabulous Killjoys. Po 4 latach zespół powrócił z nowym krążkiem, który dostał liczne pozytywne recenzje. Jak się później okazało, praca nad płytą trwała tak długo, ponieważ zespół nagrywał ją dwa razy. Pierwszy projekt został w całości wyrzucony do kosza. Członkowie zespołu tłumaczyli to, że nie chcieli wydawać czegoś, do czego sami nie są w 100% przekonani. Jedyną pozostałością po starym projekcie była piosenka Party Poison, która wcześniej nosiła nazwę Death Before Disco. Reszta utworów, które były napisane jeszcze jak Bob Bryar był perkusistą została mocno zmieniona.

W lutym 2012 roku zespół poinformował prasę muzyczną, że wybudowali swoje własne studio w Los Angeles, które ma służyć nagraniu piątej płyty. Zespół wszedł do studia w czerwcu aby rozpocząć pracę nad kolejnym long play’em.

14 września 2012 roku My Chemical Romance za pośrednictwem swojej strony ogłosiło, że w ciągu pięciu miesięcy wypuści Conventional Weapons (dziesięć utworów, które miały być następcą The Black Parade).

“Niedawno mieliśmy spotkanie zespołu, skończyło się na rozmowie o przeszłości i wspólnym odsłuchiwaniu tych piosenek, które stworzyliśmy niemal 4 lata temu. (…) Jak możemy się posuwać naprzód jeśli nadal będziemy ukrywać przeszłość? Wspólnie zdecydowaliśmy, że ten rozdział w historii My Chemical Romance nie musi być nadal skrywany.”

31 października 2019 roku zespół ogłosił powrót. Koncert Reunion Show odbył się 20 grudnia w LA. Niedługo później ogłosili koncert w Milton Keynes. Szybka sprzedaż biletów spowodowała ogłoszenie kolejnych dwóch koncertów w tym miejscu, a parę dni później udostępnili resztę dat mini trasy po europie. 29 stycznia 2019 wypuścili krótkometrażowy film "A summoning...", który był podsumowaniem ich dotychczasowej kariery oraz ogłoszeniem dat na trasę koncertową w USA. Wszystkie 17 koncertów wyprzedało się niemal od razu. Zespół postanowić dodać dodatkowe trzy koncerty w LA.


Byli członkowie zespołu:
- Gerard Way - wokal
- Mikey Way - gitara basowa
- Ray Toro - gitara prowadząca, wokal wspierający
- Frank Iero - gitara rytmiczna, wokal wspierający
- Bob Bryar - perkusja
- Matt Pelissier - perkusja
- Michael Pedicone - perkusja

Muzycy techniczni/koncertowi:
- Jarrod Alexander - perkusja
- James Dewees - instrumenty klawiszowe , perkusja , wokal wspierający

1. I Brought You My Bullets, You Brought Me Your Love (2002)

2. Three Cheers for Sweet Revenge (2004)

3. The Black Parade (2006)

4. Danger Days: The True Lives Of The Fabulous Killjoys (2010)

5. Conventional Weapons (2012)

Komentarze (2287):

Shakiratko2090 11 grudnia 2013 20:32
(0)
@BellaMuerte
Wg mnie pomysł jest bardzo w ich stylu - co ważne - nie tym "nowym", ale przyciąga do przesłuchania starszych płyt. Jednak mimo wszystko i tak stawiam na to, że na pewno znajdą się tam Na Na Na, Helena, I'm not Okay i Welcome to the Black Parade. No i, oczywiście You Know What The Do To Guys Like us In Prison.

BellaMuerte 7 grudnia 2013 16:51
(0)
@92justyna:
Ano właśnie niedawno. ^^ Mi się osobiście podoba.
Swoją drogą, jak u was z prądem? U niektórych moich znajomych wczoraj był wyłączony prawie cały dzień.

Pokaż powiązany komentarz ↓

klaudusiek 6 grudnia 2013 19:05
(0)
@92justyna: takkk, świetna ^^

Pokaż powiązany komentarz ↓

92justyna 5 grudnia 2013 19:06
(0)
Widziałyście okładkę Greatest Hits?

BellaMuerte 13 listopada 2013 16:32
(0)
U mnie...Cóż. Przejrzałam ostatnio dyskografie paru zespołów, których słucham. Jeden nie wydawał "Największych Hitów", zamiast tego ciągle zmienia mu się skład, a reszta... Ponad połowa z pozostałych wydała. To nic wielkiego.

necro 13 listopada 2013 14:43
(0)
Według mnie nie jest to dobry pomysł (a raczej kompletnie zły) , ale tego nie przeżywam, wydadzą, kupi ten co będzie chciał coś takiego mieć na półce i tyle, sprawa zamknięta. Więc się rozdrabniać na takie tematy to jest bezzasadne i dopisywanie do tego jakiś ideologi także....
Jezu bo 4 płytach Greatest Hits (choć w sumie znam wypadki po 2 albumach), jak by mieli 10 to by było z czego wybrać i wydać, więc w sumie zapchają tą płytę "nie publikowanymi utworami".

mousecat 5 listopada 2013 20:32
(+3)
Już od dłuższego czasu się tu nie udzielam, bo po prostu nie mam na to czasu :( ale gdy przeczytałam o tym całym Greatest Hits to aż mnie zamurowało. Nie spodziewałam się czegoś takiego. Już nie mówię o tym, że na tej płycie nie pojawi się żaden z moich ulubionych kawałków, gdyż nie są największymi przebojami. Mi też szkoda MCRmy i Franka. Nie wiem czemu, ale wydaje mi się, że to on cierpi najbardziej i nie wierzę, żeby był za koncepcją wydania tej płyty. Smuci mnie sam fakt, że ktoś wpadł na taki pomysł. To tak jakby rozdrapywać jeszcze niezagojone rany, moim zdaniem.

Shakiratko2090 4 listopada 2013 20:56
(0)
Widzę, że Wasz punkt widzenia się mocno różni od mojego... No cóż, kasa jak kasa, ale ja pozostaję przy swojej "optymistycznej" wersji.

BellaMuerte 3 listopada 2013 15:26
(0)
@cameleon3:
Się nie dziwię, ostatnio siedzę w książkach i wszystko mi wypada.
Cóż, to niestety też ludzie, mają jeden błąd więcej na koncie, a jak naważą sobie piwa, to będą musieli je wypić. Po prostu mi tego nieco szkoda... A jeśli największe hity to będzie w 3/4 DD...Cóż, osobiście nie przepadam za tym albumem.
Choć w sumie..Nie. Szkoda mi tylko MCRmy.

Pokaż powiązany komentarz ↓

cameleon3 3 listopada 2013 14:42
(+1)
Nie.
Aż się zalogowałam. Bardzo nie podoba mi się pomysł na "Największe hity". Zawsze ceniłam ich za pewnego rodzaju niezależność i to, że jeśli coś było brązowe i śmierdziało, to chłopaki mówili prosto i na temat: "G*wno". Kiedyś się nie bawili w to, a tamto, że trzeba się "odpowiednio" zachowywać czy ubierać się tak jak od nas tego wymagają. Pomijając już Gerarda to frank zawsze był indywidualistą-anarchistą. "Greatest Hits" zawsze było maszynką do robienia pieniędzy czy to przez same zespoły, które się w to bawiły, albo przez wytwórnie, które chciały wycisnąć resztki forsy, albo co gorsza, ktoś chciał zarobić i wydał sobie największe hity. Zresztą chyba nietrudno wyłonić 10 najbardziej dochodowych utworów? No bo na takiej płycie wychodzą utwory te, które były "hitami" czyli te, które były najpopularniejsze i przyniosły najwięcej kasy. Dobrze wiemy, że niekoniecznie merytorycznie to były największe skarby. Nie chcę wchodzić w wasze gusta ulubionych utworów, ale jest kilka takich piosenek, które nie zrobiły kariery, bo były... zbyt emocjonalne/osobiste/przenikliwe? Cementery Drive jest bardzo osobistą piosenką napisaną w hołdzie Marii Santos, ale jakimś "super hitem" nie była. Tzn. zawsze znajdzie się 10 "lepszych" kawałków. Jeszcze jedna sprawa. Ta "najpopularniejszość" jest niewymierna. Liczba fanów z każdą płytą rosła wykładniczo. Rozumiecie o co mi chodzi? Najwięcej fanów przyciągnęły TBP i DD z "Welcome" i "NaNa...", które były nastawione na szersze grono odbiorców. Za TCFSR tych fanów było mniej i może "I'm not Okay" nie przyciągnął tyle kasy, ale jak na ilość fanów w tamtym okresie sukces był ogromny.
Zgadzam się z Jenny - Gerard, are you Okay? Gerard był zawsze jak skała, jak wzór, jak sztandar, a teraz niszczeje.
BellaMuerte - masz racjonalne argumenty, ale one mnie zupełnie nie przekonują.

tekstowo.pl
2 423 667 tekstów, 31 294 poszukiwanych i 590 oczekujących

Największy serwis z tekstami piosenek w Polsce. Każdy może znaleźć u nas teksty piosenek, teledyski oraz tłumaczenia swoich ulubionych utworów.
Zachęcamy wszystkich użytkowników do dodawania nowych tekstów, tłumaczeń i teledysków!


Reklama | Kontakt | FAQ Polityka prywatności