Teksty piosenek > B > Bon Jovi > O zespole
2 411 109 tekstów, 31 125 poszukiwanych i 353 oczekujących
Bon Jovi
bon_jovi

Amerykański zespół rockowy założony w 1983 przez Johna Bongiovi (później Jon Bon Jovi) w New Jersey. Historia zespołu Bon Jovi zaczyna się od Johna Bongiovi. Jako 12-letni chłopak założył pierwszy zespół – Starz. W liceum przewodził Atlantic City Expressway – grupie, w której grał z późniejszym klawiszowcem Bon Jovi, Davidem Rashbaumem. Grali głównie w klubach – tremie towarzyszyła czujność, gdyż policja mogła przyjść w każdej chwili (mieli po 16 lat, podczas gdy do klubu można było wejść dopiero po ukończeniu 21 lat).

Przygoda z Atlantic City Expressway skończyła się wraz z liceum. John otrzymał pracę w studiu nagraniowym swojego kuzyna, Tony'ego Bongiovi – Power Station w Nowym Jorku. Był "chłopcem do wszystkiego" – szorował podłogi, nosił kawę i otwierał drzwi gwiazdom nagrywającym w studiu. W dzień robił za gońca, a nocą nagrywał swoje pierwsze piosenki.

Momentem zwrotnym stał się konkurs talentów zorganizowany przez lokalną stację radiową WAPP. Zbierano utwory na składankę z piosenkami lokalnych artystów bez kontraktu płytowego. John poprosił paru muzyków sesyjnych (wśród nich, obecnego basistę Bon Jovi, Hugh McDonalda) o nagranie wspólnie z nim jego utworu "Runaway". Piosenka ta znalazła się na wspomnianej składance i została radiowym hitem. Zachęcony sukcesem John ruszył wraz z innymi muzykami w trasę, by promować piosenkę (występował wtedy z wieloma muzykami pod szyldem The John Bongiovi Band). W tym czasie zainteresowało się nim kilka wytwórni płytowych. Przetarg wygrała firma Mercury, będąca częścią koncernu PolyGram. John miał zagwarantowany kontrakt i swój pierwszy przebój. Nie miał jednak zespołu. Przypomniał sobie o dawnym koledze, Davidzie Rashbaumie, zwerbował także basistę Aleca Johna Sucha i perkusistę Hectora Samuela Juana "Tico" Torresa – muzyka sesyjnego, który występował z Alekiem w zespole The Phantom's Opera. Rola gitarzysty przypadła sąsiadowi i przyjacielowi Johna, Dave'owi "The Snake" Sabo, który później znajdzie miejsce w Skid Row. W takim składzie występowali początkowo jako John Bongiovi And The Wild Ones – swój pierwszy występ mieli w klubie Fast Line w New Jersey. W takim składzie ujrzał ich też po raz pierwszy gitarzysta Richie Sambora. Sambora zgłosił się na przesłuchanie. Po pierwszym przesłuchaniu John był na nie, ale po prośbach Richiego pozwolił mu umówić się z resztą zespołu, aby razem poćwiczyć wspólnie numery. Ostatecznie Sambora przyjęto do zespołu.

Następne poprawki przed wydaniem płyty były tylko kosmetyczne: David Rashbaum stał się Davidem Bryanem, a John Bongiovi ze względów komercyjnych stał się Jonem Bon Jovi. Trzeba było znaleźć nazwę dla młodego zespołu. Propozycjami wytwórni było Johny Lightning i Victory, ale nie podobało się to liderowi. Zespół, gdy jeszcze nie miał oficjalnej nazwy, często nazywany był Bon Jovi i postanowiono, że tak zostanie.

W lutym 1984 r. ukazał się pierwszy album grupy o roboczym tytule "Tough Talk", z którego zrezygnowano i na okładce zostało samo Bon Jovi. Album był niejednolity muzycznie, gdyż słychać było na nim ballady ("Love Lies"), ale i utwory zahaczające o metal ("Roulette"). Na tej płycie umieszczono również utwór, który jako jedyny nie był autorstwa zespołu "She don't know me". Piosenka zupełnie nie pasuje stylistycznie do reszty albumu, ale taka była cena za możliwość pokazania się szerszej publiczności. Ogólnie była to płyta żywiołowa i to się słuchaczom podobało. Za to Bon Jovi ruszyli w trasę koncertową po Stanach, wyjechali do Europy, pojawili się też w Japonii. Otwierali koncerty największych sław, takich jak Scorpions, ZZ Top, czy KISS.

Nie był to jednak sukces, jakiego oczekiwał zespół i wytwórnia – zaraz po zakończeniu trasy, Bon Jovi ponownie weszli do studia, by nagrać swój drugi album. Atmosfera podczas nagrań była dość napięta. Ze względu na "wysoką temperaturę" w czasie pracy nad albumem nazwano go "7800* Fahrenheit" (temperatura, w której topią się skały, ewentualnie temperatura wulkanu przy erupcji). Płyta ujrzała światło dzienne w roku 1985 i nie zyskała dużego uznania. Krytycy zbywali Bon Jovi komentarzami: "metal dla grzecznych dziewczynek", a miłośnicy zespołu nie byli zachwyceni nowym albumem. Grupa nie przejęła się tym zbytnio, znów ruszyli w trasę i zyskali miano doskonałego zespołu "live".

Chociaż trasa była całkiem udana – wytwórnia o mało nie zrezygnowała z dalszej współpracy z Bon Jovi. W zespół więcej zainwestowano, niż dzięki niemu zyskano.

Grupa zupełnie zmieniła współpracowników – nową płytę wyprodukował Bruce Fairbain – mało znany amerykański producent, a jego rodak, również niezbyt jeszcze popularny Bob Rock został inżynierem dźwięku (za parę lat wyprodukuje słynny album Metalliki). Ograniczono liczbę muzyków sesyjnych, a Johnowi i Richiemu w tworzeniu tekstów pomógł Desmond Child.

Trzeci album Bon Jovi powstał w Vancouver – po nagraniu płyty zespół nie miał tam najlepszej reputacji. Niemal każdy wieczór członkowie zespołu spędzali w klubach ze striptizem, co miało wpływ na nazwę ich nowego albumu. Podczas jednej z takich wizyt, Bon Jovi obserwowali nagie tancerki, polewające ciało wodą z mydłem. W pewnym momencie manager zespołu, Doc Mcghee wpadł na pomysł: Chłopaki, co sądzicie o tytule "Slippery When Wet".

Pozostał jeszcze tylko jeden problem – mimo dobrego producenta, grupie trudno było wybrać z 30 nagranych piosenek te, które ostatecznie znajdą się na płycie. Pomogli im w tym młodociani bywalcy pizzerii. Posadzili grupę dzieciaków, tzw. "Pizza Parlour Jury" i puścili im po kolei piosenki, obserwując przy tym ich reakcje. Właśnie dzięki tej młodzieży, na "Slippery When Wet" znalazło się ostatecznie 10 takich, a nie innych utworów.

"Slippery When Wet" trafiło na sklepowe półki w 1986 r. Pierwszym promującym tę płytę singlem było "You Give Love A Bad Name". Stał się on pierwszym hitem zespołu, zajął pierwsze miejsce w Stanach Zjednoczonych na liście najlepiej sprzedających się singli, a dzięki następnej wydanej piosence, "Livin' on a Prayer" cała płyta zawędrowała równie wysoko. Piosenka ta jest jednym z najbardziej charakterystycznych utworów Bon Jovi.

W ramach promocji, Bon Jovi wyruszyli w swoje pierwsze wielkie tournée, które nazwali The Never Ending Tour. Trasa zakończyła się po około 192 koncertach.

Kolejnym singlem z płyty, było "Wanted Dead Or Alive". Sukces tej piosence zapewniło wykonanie jej w 1989 r. na gali rozdania MTV Video Music Awards. Wyjątkowość tego wykonania polegała na tym, że John i Richie po prostu usiedli na stołkach barowych ze swoimi gitarami akustycznymi – była to zupełna nowość. Tak właśnie Bon Jovi zapoczątkowali koncerty unplugged.

Jeszcze w czasie trwania trasy koncertowej, John zaczął mieć problemy z głosem. Dzięki zatrudnieniu instruktora śpiewu, udało się dokończyć tournée i zacząć pracę nad czwartą płytą.

Mogłoby się wydawać, że po wydawaniu trzech płyt rok po roku i trzech trasach koncertowych, członkom zespołu należałby się odpoczynek. Zespół jednak ponownie wszedł do studia, by nagrać kolejną płytę o roboczym tytule "Sons Of The Bitches". Ostatecznie album został nazwany "New Jersey". Płyta stała się niemal z miejsca kolejnym sukcesem zespołu – tym razem wspięła się na sam szczyt list przebojów po obu stronach oceanu. Kolejne single: "Bad Medicine", "Born To Be My Baby", czy "I'll Be There For You" zajmowały pierwsze miejsca list przebojów.

Bon Jovi, swoim starym zwyczajem, ponownie ruszyli w trasę. Podczas "Jersey Syndicate" zagrali ok. 250 koncertów na całym świecie. Jednym z najważniejszych momentów tego tournée był występ wraz z innymi amerykańskimi rockowymi zespołami w ZSRR na Moscow Peace Festival. Zresztą, "New Jersey" był pierwszym oficjalnie wydanym amerykańskim albumem w Związku Radzieckim.

Mimo że trasa wypadła świetnie, po ostatnim koncercie zagranym w Meksyku, jak powiedział sam Jon, "pięciu facetów wsiadło w pięć samolotów i poleciało do pięciu różnych miejsc". Po 5 latach wspólnego obracania się po spirali sukcesu, Bon Jovi potrzebowali odpoczynku, a cały świat spodziewał się, że grupa przestanie istnieć.

Zmęczony karierą John wybrał się z rodziną i przyjaciółmi (a także Dociem McGee) w podróż po Stanach na motorach. Wrócił nieco odmieniony, ściął włosy i postanowił, że znów chce tworzyć muzykę razem z zespołem. Bon Jovi rozpoczęło nagrywanie kolejnego albumu.
"Keep The Faith" ukazał się w 1992 r. Bon Jovi zagrali w ramach promocji parę koncertów w klubach. Bilety zostały sprzedane co do jednego, co utwierdziło grupę w postanowieniu zorganizowania trasy koncertowej. "Keep The Faith" odniosło całkiem spory sukces, podobnie jak wielkie tournée zespołu.

Na koncertowaniu upłynął im cały rok i zaczął się następny – 1994, który jest ważną datą w historii zespołu z dwóch powodów. Pierwszy to 10-lecie istnienia Bon Jovi, drugi – odejście Aleca Johna Sucha z zespołu. Hipotezy dotyczące jego odejścia są różne. Alec złamał wewnętrzną zasadę zespołu o omawianiu problemów w grupie i nie komentowaniu ich na zewnątrz – opisał swój żal na łamach jednego z czasopism. Poza tym, reszta Bon Jovi zaczęła skarżyć się na jego grę – grał nieczysto w studiu (co jeszcze dało się jakoś ukryć) i na koncertach.

Bon Jovi chcieli wydać nowy studyjny album, ale Bruce Fairbain nie miał wolnych terminów (po wyprodukowaniu "Slippery When Wet" i "New Jersey" stał się wziętym producentem). Zespół wydał w zamian okolicznościową składankę "Cross Road – The Best Of Bon Jovi". Znalazło się na niej 13 dobrze znanych i lubianych przebojów zespołu i dwie całkiem nowe piosenki (nagrane jeszcze z Aleciem) – "Someday I'll Be Saturday Night" i "Always". Ta druga stała się przebojem, szczególnie w stacjach radiowych. Zyskała miano jednej z najlepszych ballad wszech czasów.

Niemal od razu po wydaniu "Cross Road" Bon Jovi ponownie wzięli się do pracy, z nowym basistą, Hugh McDonaldem. Nagrywanie materiału na nową płytę trwało bardzo długo – John nie zaakceptował pierwszej wersji i trzeba było wszystko nagrywać od nowa. Efektem ciężkiej pracy jest płyta "These Days", wydana ostatecznie w 1995 r. Promowało ją pięć singli, z których jedynie umiarkowanym sukcesem stała się piosenka "This Ain't A Love Song". Mimo tego, cały album był całkiem popularny, a wielu fanów uważa go za najlepszy w dorobku zespołu. Uzupełnieniem promocji, była trasa koncertowa. Bon Jovi znów dali blisko 250 koncertów na całym świecie. Pobili rekord publiczności zebranej na koncercie na stadionie Wembley w Londynie, który został sfilmowany i uzupełnił wideografię zespołu.

Objeżdżanie całego świata trwało do końca 1996 r. Potem, członkowie zespołu postanowili trochę odpocząć.

Bon Jovi spotkali się ponownie, choć na krótko, w 1998 r. i to w niepełnym składzie (bez Davida, który miał problemy z dłonią). Nagrali piosenkę i teledysk "Real Life" do filmu "ED TV".

Na prawdziwy powrót trzeba było poczekać. W 1999 r., Bon Jovi weszli do studia, by nagrać nowy album. Obserwowali ich przy tym fani – w studiu umieszczono mnóstwo kamer, z których obraz przekazywany był na oficjalną stronę zespołu. Początkowo, płyta miała nazywać się "Sex Sells", ale zmieniono nazwę na "Crush".

"Crush" wydano w maju 2000 r., a pierwszym promującym go singlem było "It's My Life". Piosenka odniosła sukces – była najlepiej sprzedającym się singlem roku w wytwórni. Sam album zdobywał szczyty list przebojów w wielu krajach. Sukces płyty "Crush" przerósł oczekiwania zespołu. Wraz z sukcesem na listach zespół dostawał wiele nominacji (w tym pierwsze dla nich nominacje Grammy). Następne single: "Say It Isn't So" i "Thank You For Loving Me" nie odniosły wielkiego sukcesu, chociaż były popularne. Zespół odbywał występy w najróżniejszych miejscach (Rozdanie Nagród Nobla, Targi Expo, Wielki Ślub 50 par). Sam album sprzedał się w nakładzie ponad 7 mln.
XXI wiek

Po zakończeniu promującej album trasy koncertowej, Bon Jovi znów pozwolili sobie na chwilę odpoczynku. John zagrał w kilku filmach, a reszta zespołu zajęła się swoim życiem prywatnym. W 2001 r. wydali płytę "One Wild Night Live 1985-2001" – pierwszy album "live" w historii zespołu. Pierwszym singlem promującym była piosenka "One Wild Night 2001". Była to przeróbka piosenki z albumu "Crush". W teledysku użyto aluzji do Napstera, z którym zespół i ich wytwórnia walczyli. Zespół znów ruszył w trasę, która okazała się ogromnym sukcesem. Zespół wystąpił m.in. na zakończenie zimowej olimpiady w Salt Lake City.

W studiu Bon Jovi spotkali się ponownie na początku 2002 r. Album pod tytułem "Bounce" ukazał się jesienią, a wcześniej, promujący go singel "Everyday". Część utworów inspirowana była atakami z 11 września. Trasa koncertowa "The Bounce Tour 2003" zakończyła się latem 2003 r. Niemal od razu po jej zakończeniu, Bon Jovi mieli zamiar nagrać album akustyczny z największymi przebojami zespołu. Jednak w czasie nagrywania, plany nieco się zmieniły i płyta, która z założenia miała być akustyczna, stała się zbiorem kompletnie zmienionych hitów grupy. Stąd też tytuł "This Left Feels Right" – The Greatest Hits... With A Twist. Płyta ukazała się również w wersji limitowanej z dołączonym DVD, zawierającym piosenki z akustycznego występu AOL Sessions. Jedynym koncertem promującym płytę, był występ w Borgata Hotel Casino w Atlantic City, który wydany został na DVD w 2004 r.

2004 rok przyniósł również dwa ważne wydarzenia w historii zespołu. Pierwsze to nadejście 20 urodzin grupy (jako datę powstania przyjmuje się zawsze datę wydania pierwszej płyty – czyli 1984, jednak w wielu źródłach podaje się, że Bon Jovi powstało w 1983 r.). Kolejna, mniej spodziewana informacja, to przekroczenie "magicznej" liczby 100 milionów sprzedanych płyt. Oba te wydarzenia zespół połączył za sprawą boxsetu "100 Million Bon Jovi Fans Can't Be Wrong". Wydawnictwo to zawiera oficjalnie 5 płyt – 4 CD z 38 wcześniej niepublikowanymi piosenkami (które z różnych powodów nie znalazły się na wydanych przez grupę płytach) oraz 12 znanymi już, ale nie znajdującymi się na płytach utworami (np. demo "Temptation"), natomiast DVD zawiera wypowiedzi zespołu i kilka fragmentów z życia grupy, które wcześniej nie były opublikowane. Warto jeszcze odnotować, że w roku tym, Bon Jovi otrzymali prestiżową nagrodę – "Award Of The Merit" na gali MTV American Music Awards – za wkład włożony w amerykańską muzykę rozrywkową.

W lipcu 2005 r. zespół uczestniczył w "Live 8" – koncercie charytatywnym zorganizowanym przez Boba Geldofa oraz Bono. Koncert ten zorganizowano dokładnie 20 lat po pierwszym koncercie "Live Aid" w 1985 r. 2-6 lipca 2005 r. koncerty "Live8" odbyły się w kilku miastach świata. Bon Jovi wystąpili w Filadelfii, zagrali 3 piosenki.

Ostatniego dnia sierpnia 2005 r. na gali World Music Awards zespół został uhonorowany Diamond Award dla twórców, którzy sprzedali ponad 100 milionów swoich płyt. Nagroda ta została wręczona dopiero czwarty raz w historii.

We wrześniu 2005 r. ukazała się kolejna studyjna płyta zespołu – "Have A Nice Day". Płyta inspirowana dzieciństwem Johna i dorastaniem, ale także wydarzeniami politycznymi (singel tytułowy opowiada o wygranej George'a W. Busha w wyborach prezydenckich). Album sprzedawał się dobrze – pierwsze miejsce na światowej i europejskiej liście oraz w wielu krajach jak np. Japonia, Australia, Austria, Holandia, itd.

2 listopada 2005 rozpoczęła się światowa trasa koncertowa HAND Tour, która okazała się ogromnym sukcesem zajmując 3. miejsce w rocznym podsumowaniu (w 2006 roku) tras na świecie przez magazyn Billboard (około 120 mln zysku).

Z albumu wyszły 3 single promowane teledyskami. Pierwszy z nich – "Have A Nice Day" trafił do czołowej dziesiątki w wielu krajach takich jak Austria, Wielka Brytania, Hiszpania czy Kanada. Drugi singel "Welcome To Wherever You Are" przeszedł bez echa. Trzeci singel "Who Says You Can't Go Home" była utrzymana w rockowo-countrowym stylu i zajęła pierwsze miejsce na Billboard Country. Bon Jovi za sprawą tego wydarzenia stali się pierwszym rockowym zespołem w historii, który zdobył szczyt listy Country. Piosenka zdobyła także wiele wyróżnień w tym najważniejszą czyli pierwszą nagrodę Grammy dla Bon Jovi a także nagrode People's Choice Awards.

Zaraz po zakończeniu trasy zespół udał się do stolicy muzyki country – Nashville. Tam wraz z kilkoma innymi zaproszonymi artystami (Rimes, Big & Rich, Simpson) oraz z dwójką producentów (Duff, Shanks) powstawał nowy materiał. Inspiracją były przede wszystkim smutne wydarzenia z życia klawiszowca (Bryan) i gitarzysty (Sambora). Obaj stracili swoich ojców i rozwodzili się po kilku latach wspólnego życia ze swoimi żonami. Nagrywanie płyty szło bardzo szybko, ale i tak zespół powrócił do studia dopracować materiał (nagrać 5 nowych piosenek). Premiera, która miała odbyć się w lutym, przesunęła się na czerwiec.

W połowie czerwca na rynku ukazał się dziesiąty studyjny album "Lost Highway". Płyta nie była typowym albumem country jak John zakładał, ale albumem rockowym z domieszką popu i country. Album promowany był piosenką "(You Want To) Make A Memory". Nie zdobyła ona wielkiego rozgłosu. Promocja albumu też nie była tak okazała, jak w przypadku wcześniejszych albumów, ale mimo tego ich najnowsze dzieło osiągnęło sukces na świecie. Już w swoim pierwszym tygodniu, mimo iż płyta nie została wydana na całym świecie, zespół dotarł do drugiego miejsca na światowej liście sprzedaży. W drugim tygodniu Bon Jovi zdominowali rynek światowy sprzedając około 489 tys. Zespół zadebiutował z ilością 292 tys. sztuk ustanawiając swój rekord sprzedanych płyt w debiucie, był to ich pierwszy album, który trafił w pierwszym tygodniu na szczyt listy Billboard. Dodatkowym sukcesem płyty jest doprowadzenie zespołu na szczyt listy w Japonii co oznaczało, iż Bon Jovi stał się jedynym zespołem spoza Japonii, który umieścił tam 4 swoje płyty na szczycie.

Promujący płytę koncert w Puerto Rico musiał odbyć się bez udziału gitarzysty (Sambora), gdyż musiał on udać się na kurację do kliniki (problemy z alkoholem). Zastąpił go Phill X.

7 lipca 2007 roku Bon Jovi wystąpili na koncercie Live Earth w New Jersey. Zespół zagrał 5 piosenek – "Lost Highway", "It's My Life", "Wanted Dead Or Alive", "Who Says You Can't Go Home" i "Livin On A Prayer". Występ zespołu zapowiedział sam organizator imprezy Al Gore.
Muzycy

Obecny skład zespołu

Jon Bon Jovi – wokal prowadzący, gitara (od 1983)
Tico Torres – perkusja, instrumenty perkusyjne (od 1983)
David Bryan – instrumenty klawiszowe, wokal wspierający (od 1983)

Byli członkowie

Richie Sambora - gitara, wokal (od 1983 do 2013)
Alec John Such – gitara basowa, wokal wspierający (1983–1994, 2001)
Dave "The Snake" Sabo – gitara prowadząca (1983)

Muzycy towarzyszący

Jeff Kazee – instrumenty klawiszowe, wokal wspierający (2003–2006)
Lorenza Ponce – skrzypce, wokal wspierający (2007–2008)
Phil X - gitara (2011,2013 - trasy koncertowe The Circle/Greatest Hits i What about now w zastępstwie Richiego Sambory, który pauzował z powodów rodzinnych),
Hugh McDonald – gitara basowa, wokal wspierający (od 1994)
Bobby Bandiera – gitara, wokal wspierający (od 2003)

1. Bon Jovi (1984)

2. 7800° Fahrenheit (1985)

3. Slippery When Wet (1986)

4. S-vinyl/7”: Bon Jovi ‎- Wanted Dead Or Alive, (Mercury, 888 482-7 - Holandia) (1986)

5. S-vinyl/7”: Bon Jovi ‎- Never Say Goodbye, (Mercury, 888 806-7 - Holandia) (1986)

6. S-vinyl/7”: Bon Jovi ‎- Livin' On A Prayer, (Mercury, 888 118-7 - Europa) (1986)

7. S-vinyl/7”: Bon Jovi ‎- Bad Medicine, (Mercury, 870 657-7 - USA) (1988)

8. New Jersey (1988)

9. S-vinl/7”: Bon Jovi ‎- Bed Of Roses, (Mercury/Jambco Records, 864 876-7 - Europa) (1992)

10. Keep The Faith (1992)

11. Cross Road (1994)

12. S-CD: Bon Jovi ‎- Always, (Mercury, 856 185-2 - Wielka Brytania+Europa) (1994)

13. LP-CD: Bon Jovi ‎- These Days, (Mercury, 528 248-2 - USA) (1995)

14. LP-CD: Bon Jovi ‎- Crush, (Mercury, 542 562-2 - Europa) (2000)

15. One Wild Night: Live 1985-2001 (2001)

16. Tokyo Road (2001)

17. Bounce (2002)

18. This Left Feels Right (2003)

19. LP-CD: Bon Jovi ‎- Have A Nice Day, (Island Def Jam Music Group, 0602498851166 - Europa) (2005)

20. Lost Highway (2007)

21. LP-CD: Bon Jovi ‎- The Circle, (Island Records, B0013700-02 - USA) (2009)

22. LP-CD x2: Bon Jovi ‎- Greatest Hits, The Ultimate Collection, (Island Records/Bon Jovi, 602527523347 - Europa) (2010)

23. Inside Out (2012)

24. LP-CD: Bon Jovi ‎- What About Now, (Island Records, 602537296095 - Europa) (2013)

25. S-CD/Promo: Bon Jovi ‎- Because We Can, (Island Records, 00602537270361 - Europa) (2013)

26. LP-CD: Bon Jovi ‎- What About Now (Deluxe Edition), (Island Records, 602537297313 - Rosja) (2013)

27. Burning Bridges (2015)

28. This House Is Not for Sale (2016)

29. Forever (2024)

Komentarze (160):

patcoo 11 marca 2012 13:04
(+1)
angelka15051- szczerze rozbawił mnie twój komentarz, że Jon to beztalencie w porównaniu do pitbulla. co ty w ogóle pieprzysz się pytam?

Wiesz o tym całym twoim pitbullu to tylko na vivie słychać. i na innych komercyjnych szitach.

a przy okazji naucz się że pisze się Michael Jackson a nie Michael Jakoson.

a gdy umrze ten cały pitbull to nikt nie będzie pamiętał o jego istnieniu, bo ile jeszcze czasu będzie on znany? Rok góra dwa.
A prawdziwa twórczość pozostanie z nami na zawsze.

angelka15051 11 marca 2012 10:36
(-1)
awemaria- jak już coś, to raczej chodziło mi o to, że jon to beztalencie w porównaniu do pitbulla.

angelka15051 11 marca 2012 10:34
(0)
patcoo-nie mówiłam tego wyłącznie do cb. jeżeli chodzi o jona no to mówiłam, że po jakimś czasie o nim zapomną np. jak już wspominałam Michael Jakoson też miał dużo fanów, no i co z tego, odkąt zmarła amy winehouse rzadko słysze coś o nim ( a może nawet już w ogóle o nim nie słysze )
aha i jak chcesz żebym uszanowała wasze zdanie na temat jona to wytłumacz to tym swoim współfanom jona, bo ja napewno pierwsza nie ustąpie.

Awemaria 10 marca 2012 19:01
(0)
KONKURS
zakładamy zespół. Chcesz należeć? Zobacz forum AC/DC
i sorry, że nie piszę od razu, ale nie mogę kopiować tekstu (internet w telefonie)

patcoo 9 marca 2012 18:01
(0)
to po prostu jest dostosowywanie. zwykła hipokryzja. zero własnego zdania.

Awemaria 9 marca 2012 17:18
(0)
Angelika15051 - zdecyduj się w końcu... Najpierw mówisz, że Jon to beztalncie, teraz, że ma talent. To nie ma sensu takie zmienianie zdania z dnia na dzień

patcoo 8 marca 2012 19:40
(0)
angelka15051 - ja nie kwestionuję talentu pitbulla. właściwie w mojej wypowiedzi nawet o nim nie wspomniałam. ale proszę Was uszanujcie też to że my kochamy Bon Jovi. A wykłócanie się kto jest lepszy jest bez sensu. ( Watro wspomnieć, że Jon został sklasyfikowany na 31. miejscu najlepszych wokalistów wszech czasów). Twój komentarz, że o śmierci Jona nikt nie będzie pamiętał też jest trochę głupi, ponieważ nie oszukujmy się na samym fb mają oni ponad 16 mln fanów, więc ciężko by było zapomnieć o nim z dnia na dzień. oni tworzą już prawie 30 lat, a pitbullowi daleko do takiego stażu. a jak to bywa raz na wozie raz pod wozem. szczerze mówiąc nie zdaje mi się aby długo on utrzymał w tej branży. ale osobiście nie mam nic do tego co on robi. po prostu nie jestem fanką takich klimatów. więc wy słuchajcie pitbulla my naszego kochanego, najlepszego Bon Jovi i wszyscy będą szczęśliwi.

angelka15051 8 marca 2012 16:25
(-1)
no dobra, ale ja to samo mogę powiedzieć o was ( to co patcoo o olce ) ale nie o tym tu mowa jak nie chcecie żeby obrażano waszych idoli to nie róbcie tego i wy bo jak już wcześniej powiedziałam pitbull też ma talent ( taki jakiego wy nigdy nie będziecie mieli ) i tego sie trzymajmy, przyznaje, że ten cały bon jovi też ma talent ( no bo gdyby nie miał nie byłby piosenkarzem ) ale ja nie mam zamiaru odpuszczać, może nie ja zaczęłam ale ja to skończe, bez względu na to co byście nie napisali o pitbullu ja i tak zjade tego waszego idola i za każdym razem gorzej i mam nadzieje, że zmądrzejecie i to zakończymy

patcoo 7 marca 2012 18:34
(-1)
Z reguły jestem tolerancyjną osobą. staram się szanować to, że nie każda osoba lubi to co ja. W końcu gustu się nie wybiera. Ale gdy widzę że ktoś obraża Bon Jovi, a już broń Boże samego Jona to przestaję być taka tolerancyjna. Więc jak tylko zobaczyłam komentarze tej żałosnej i g*wno znającej się Olki11o to zrobiło mi się niedobrze. Znalazła się znawczyni. Skoro tak wyśmiewasz jego wygląd to dlaczego w 2000, 2002, 2003 i w 1985 roku został mu przyznany tytuł najseksowniejszego mężczyzny roku? Jesteś zwykłą szmatą, która nie mając co innego do roboty wyzywa ludzi którzy mają talent. Ludzi, którzy latami pracowali na swój sukces, ludzi którzy mają swoich fanów bez względu na wszystko. Bez względu czy nagrywają płytę dobrą czy może trochę słabszą. I dziękuję ludziom takim jak Awemaria czy bellu99 dzięki którym czuję, że nie jestem z tym co myślę sama.

angelka15051 2 marca 2012 16:07
(-2)
lol. uważaj, bo zrozumie. hah

tekstowo.pl
2 411 109 tekstów, 31 125 poszukiwanych i 353 oczekujących

Największy serwis z tekstami piosenek w Polsce. Każdy może znaleźć u nas teksty piosenek, teledyski oraz tłumaczenia swoich ulubionych utworów.
Zachęcamy wszystkich użytkowników do dodawania nowych tekstów, tłumaczeń i teledysków!


Reklama | Kontakt | FAQ Polityka prywatności