Wystarczy się zalogować, aby wyłączyć wszystkie reklamy. Zapraszamy do naszej społeczności!
Zaloguj się
i wykorzystaj wszystkie możliwości serwisu!Inne teksty piosenek
Zeus
Zeus - Będziemy dziećmi
Będziemy dziećmi
Tekst dodał(a): aiszonek
Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): kubox120
Edytuj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): Niezalogowany
Edytuj teledysk
Tekst piosenki:
ZEUS:
Na początku każdy potrzebuje jakiejś wskazówki, pomocnej dłoni,
my dzisiaj zaczniemy to bardzo prosto, zaczniemy po prostu w ten sposób:
Klaszcz, na trzy i cztery! (x8)
ZWROTKA 1:
To idzie do wszystkich ziomków, co noszą już długie spodnie,
piją tę goudę co piątek i chcą wyglądać groźnie.
Blizny na głowach, złamane nosy, braki w uzębieniu,
Błysk w oczach, spliffy w dłoniach, wyroki w zawieszeniu.
To idzie do wszystkich dziewczyn, co noszą wysokie szpilki
lub kicksy i w jeansy wsuwają swoje okrągłe tyłki.
Minispódniczki, szminki, tusze do rzęs i cienie,
zniżki, butiki, aerobiki, bijatyki przy przecenie.
To idzie do wszystkich zarobionych jap - yuppies,
co wsiadają w porsche kiedy po robocie śmigają na klawisz.
Zegarki za parę koła, garniaki bardziej pokaźnie.
Każda karta złota, loga nawet na ...taśmie.
To idzie do wszystkich dumnych business women (łoman? łomen? łymyn?).
Do góry broda, bo wokoło woda i aligatory swimmin'.
Nowa garsonka, nowy garson, w nowej garsonierze.
Na szyi to kolia czy garota? Nawet powietrze się nie nabierze.
REFREN:
Nieważne jaki bój toczymy ze światem.
Nieważne ile zbrój wkładamy przy tym i masek.
Jakimi tu czyni nas każda z ról i przypiętych łatek.
Będziemy zawsze dziećmi naszych ojców i matek. (x2)
ZWROTKA 2:
To idzie do wszystkich przedstawicieli co nadużywają władzy.
Na nic odznaki i krawaty - pod koniec i tak jesteśmy nadzy.
Sznur ochroniarzy dookoła koła dygnitarzy dookoła koryta.
Każdy się patrzy spod byka. Viva la corrida!
To idzie do wszystkich celebrytów, dla których spełnieniem snów
jest foto na tle logotypów i podziw u telewidzów.
Parę szwów tu, parę szwów tam. "Parę".
Chirurg milczy jak grób, ale kto przymknie oko sam puści parę.
To idzie do wszystkich twórców... Wróć! AR-TYS-TÓW,
co żyją pod wpływem impulsu, gdzieś na skraju krainy zmysłów
z dala od śmiertelników, gdzie wszystko jest tak ulotne
....ale jak śmierdzi w kiblu to i z krainy ten smok nie rusza o krok się.
STÓJ... przy oknie.
REFREN:
Nieważne jaki bój toczymy ze światem.
Nieważne ile zbrój wkładamy przy tym i masek.
Jakimi tu czyni nas każda z ról i przypiętych łatek.
Będziemy zawsze dziećmi naszych ojców i matek.
ZWROTKA 3:
To idzie do mnie. To idzie do mnie.
To idzie do mnie i Ciebie.
Od urodzenia co krok codziennie mamy tu mniej siebie.
Co doświadczenie, wkładamy na siebie kolejną warstwę, maskę
tarczę, plaster, nie da się być przecież dzieckiem zawsze.
Mam rację? Uciekamy od tego co w nas naturalne, szczere
łamani fałszem, krytykanctwem, nawet własnym sumieniem.
Strusi łeb chowamy w ziemi - pseudobezpieczni, kopiemy pod sobą dołki.
W obliczu śmierci i tak będziemy bezbronni jak noworodki.
REFREN (x2):
Nieważne jaki bój toczymy ze światem.
Nieważne ile zbrój wkładamy przy tym i masek.
Jakimi tu czyni nas każda z ról i przypiętych łatek.
Będziemy zawsze dziećmi naszych ojców i matek.
Na początku każdy potrzebuje jakiejś wskazówki, pomocnej dłoni,
my dzisiaj zaczniemy to bardzo prosto, zaczniemy po prostu w ten sposób:
Klaszcz, na trzy i cztery! (x8)
ZWROTKA 1:
To idzie do wszystkich ziomków, co noszą już długie spodnie,
piją tę goudę co piątek i chcą wyglądać groźnie.
Blizny na głowach, złamane nosy, braki w uzębieniu,
Błysk w oczach, spliffy w dłoniach, wyroki w zawieszeniu.
To idzie do wszystkich dziewczyn, co noszą wysokie szpilki
lub kicksy i w jeansy wsuwają swoje okrągłe tyłki.
Minispódniczki, szminki, tusze do rzęs i cienie,
zniżki, butiki, aerobiki, bijatyki przy przecenie.
To idzie do wszystkich zarobionych jap - yuppies,
co wsiadają w porsche kiedy po robocie śmigają na klawisz.
Zegarki za parę koła, garniaki bardziej pokaźnie.
Każda karta złota, loga nawet na ...taśmie.
To idzie do wszystkich dumnych business women (łoman? łomen? łymyn?).
Do góry broda, bo wokoło woda i aligatory swimmin'.
Nowa garsonka, nowy garson, w nowej garsonierze.
Na szyi to kolia czy garota? Nawet powietrze się nie nabierze.
REFREN:
Nieważne jaki bój toczymy ze światem.
Nieważne ile zbrój wkładamy przy tym i masek.
Jakimi tu czyni nas każda z ról i przypiętych łatek.
Będziemy zawsze dziećmi naszych ojców i matek. (x2)
ZWROTKA 2:
To idzie do wszystkich przedstawicieli co nadużywają władzy.
Na nic odznaki i krawaty - pod koniec i tak jesteśmy nadzy.
Sznur ochroniarzy dookoła koła dygnitarzy dookoła koryta.
Każdy się patrzy spod byka. Viva la corrida!
To idzie do wszystkich celebrytów, dla których spełnieniem snów
jest foto na tle logotypów i podziw u telewidzów.
Parę szwów tu, parę szwów tam. "Parę".
Chirurg milczy jak grób, ale kto przymknie oko sam puści parę.
To idzie do wszystkich twórców... Wróć! AR-TYS-TÓW,
co żyją pod wpływem impulsu, gdzieś na skraju krainy zmysłów
z dala od śmiertelników, gdzie wszystko jest tak ulotne
....ale jak śmierdzi w kiblu to i z krainy ten smok nie rusza o krok się.
STÓJ... przy oknie.
REFREN:
Nieważne jaki bój toczymy ze światem.
Nieważne ile zbrój wkładamy przy tym i masek.
Jakimi tu czyni nas każda z ról i przypiętych łatek.
Będziemy zawsze dziećmi naszych ojców i matek.
ZWROTKA 3:
To idzie do mnie. To idzie do mnie.
To idzie do mnie i Ciebie.
Od urodzenia co krok codziennie mamy tu mniej siebie.
Co doświadczenie, wkładamy na siebie kolejną warstwę, maskę
tarczę, plaster, nie da się być przecież dzieckiem zawsze.
Mam rację? Uciekamy od tego co w nas naturalne, szczere
łamani fałszem, krytykanctwem, nawet własnym sumieniem.
Strusi łeb chowamy w ziemi - pseudobezpieczni, kopiemy pod sobą dołki.
W obliczu śmierci i tak będziemy bezbronni jak noworodki.
REFREN (x2):
Nieważne jaki bój toczymy ze światem.
Nieważne ile zbrój wkładamy przy tym i masek.
Jakimi tu czyni nas każda z ról i przypiętych łatek.
Będziemy zawsze dziećmi naszych ojców i matek.
Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu
Tłumaczenie :
Pokaż tłumaczenieZEUS: On the beginning, everyone needs some hint, a helping hand, We will start it very simply today, we will just begin this way: Clap, on three and four! (x8)
VERSE 1:
It goes to all homie boys that wear now a long pants,
Who drinks a Gouda every Friday, and want be murderous-looking.
The scars on the heads, the broken noses, and lacking’s in toothing’s
An ambitious gleam in the eyes, spliffs in hands, all had suspended sentences.
It goes to all girls that wear high heels or kicks, and in the jeans push their round asses
The miniskirts, the lipsticks, the mascaras and shadows,
the discounts, the boutiques, aerobics, and fighting when there is a discount.
It goes to all hard workin yup - yuppies,
that get in the Porsche when after work they rush at the flat.
Watches for a few larges, suits more grandly.
Each card was gold, logos even on its ...magstripe.
It goes to all proud business women.
Chin up, because water’s around and alligators’re swimmin'.
A new tailor-made dress, a new garson in a new studio apartment.
Is it a jewel necklace or a garrotte on the neck?
Even the air won't fall for it!
CHORUS (x2):
No matter how many big battles we had with the world.
No matter how many armors we had wear for that and masks
What kinds make each of the roles and the attached labels
We will always be the children’s of our fathers and mothers. (x2)
VERSE 2:
It goes to all representatives who abuse power.
Awards and ties means nothing - we're naked at the end after all.
The line of guards around circle of the dignitaries, around the position.
Each of them scowls like a bull. Viva la corrida!
It goes to all celebrities for whom the fulfillment of dreams is a
photo at the line of the logotypes and admiration of their TV viewers.
Few stitches here, few stitches there. "Few".
The surgeon remains silent gravely, but the one who will turn a blind eye, will let the steam out.
It goes to all creators... Pardon! AR-TISTS,
that live on the spur of the moment, somewhere on the edge of the land of senses
away from the mortals, where everything is so fleeting...
...but when it stinks in the bog, this dragon doesn't move out of this land…
STOP... from the window.
CHORUS (x2):
No matter how many big battles we had with the world.
No matter how many armors we had wear for that and masks
What kinds make each of the roles and the attached labels
We will always be the children’s of our fathers and mothers. (x2)
VERSE 3:
(Okay. Okay.) It goes to me. It goes to me.
It goes to me and to You.
From the birth day, with every step, everyday, we have less of ourselves here.
With every experience, we put on ourselves another layer, a mask,
shield, plaster, you can't always be a kid, after all.
Am I right? We run away from that what is natural, honest in us,
Being broken by falsehood, faultfinding, even by our own conscience.
We hide our head in the ground - being pseudo safe, we plot against ourselves.
When facing death we will be defenseless as a newborns, anyway.
CHORUS (x2):
No matter how many big battles we had with the world.
No matter how many armors we had wear for that and masks
What kinds make each of the roles and the attached labels
We will always be the children’s of our fathers and mothers. (x2)
VERSE 1:
It goes to all homie boys that wear now a long pants,
Who drinks a Gouda every Friday, and want be murderous-looking.
The scars on the heads, the broken noses, and lacking’s in toothing’s
An ambitious gleam in the eyes, spliffs in hands, all had suspended sentences.
It goes to all girls that wear high heels or kicks, and in the jeans push their round asses
The miniskirts, the lipsticks, the mascaras and shadows,
the discounts, the boutiques, aerobics, and fighting when there is a discount.
It goes to all hard workin yup - yuppies,
that get in the Porsche when after work they rush at the flat.
Watches for a few larges, suits more grandly.
Each card was gold, logos even on its ...magstripe.
It goes to all proud business women.
Chin up, because water’s around and alligators’re swimmin'.
A new tailor-made dress, a new garson in a new studio apartment.
Is it a jewel necklace or a garrotte on the neck?
Even the air won't fall for it!
CHORUS (x2):
No matter how many big battles we had with the world.
No matter how many armors we had wear for that and masks
What kinds make each of the roles and the attached labels
We will always be the children’s of our fathers and mothers. (x2)
VERSE 2:
It goes to all representatives who abuse power.
Awards and ties means nothing - we're naked at the end after all.
The line of guards around circle of the dignitaries, around the position.
Each of them scowls like a bull. Viva la corrida!
It goes to all celebrities for whom the fulfillment of dreams is a
photo at the line of the logotypes and admiration of their TV viewers.
Few stitches here, few stitches there. "Few".
The surgeon remains silent gravely, but the one who will turn a blind eye, will let the steam out.
It goes to all creators... Pardon! AR-TISTS,
that live on the spur of the moment, somewhere on the edge of the land of senses
away from the mortals, where everything is so fleeting...
...but when it stinks in the bog, this dragon doesn't move out of this land…
STOP... from the window.
CHORUS (x2):
No matter how many big battles we had with the world.
No matter how many armors we had wear for that and masks
What kinds make each of the roles and the attached labels
We will always be the children’s of our fathers and mothers. (x2)
VERSE 3:
(Okay. Okay.) It goes to me. It goes to me.
It goes to me and to You.
From the birth day, with every step, everyday, we have less of ourselves here.
With every experience, we put on ourselves another layer, a mask,
shield, plaster, you can't always be a kid, after all.
Am I right? We run away from that what is natural, honest in us,
Being broken by falsehood, faultfinding, even by our own conscience.
We hide our head in the ground - being pseudo safe, we plot against ourselves.
When facing death we will be defenseless as a newborns, anyway.
CHORUS (x2):
No matter how many big battles we had with the world.
No matter how many armors we had wear for that and masks
What kinds make each of the roles and the attached labels
We will always be the children’s of our fathers and mothers. (x2)
Historia edycji tłumaczenia
| Autor tekstu: |
Kamil Rutkowski Edytuj metrykę |
|---|---|
| Rok wydania: |
2015 |
| Wykonanie oryginalne: |
Zeus |
| Ciekawostki: |
Z racji swojego przekazu, utwór ukazał się w Dzień dziecka. |
Komentarze (5):