Tekst piosenki:
Miesiąc po świętach odwilż na dworze
Ślizgam się do pracy jak inni rodacy
Nowinek nie słucham, brzydzę się mediami
Bezdomny, strojny w folię w tramwaju między nami
A jego oddech toksykologiczny
A jego broda entomologiczna
Prawie się utopił, kiedyś w sadzawce
Jezusa spotkał w parku na ławce
Odtąd mniej pije, chodzi i nawraca
Na przystanku psalmy śpiewa, chyba, że ma kaca
Wtedy się przewraca i leży bezbronny
Bywa, że ma napad padaczki poronny
Pęknięta umywalka na stosie choinek
Torba z suchym chlebem, butelki po winie
Wszystko przypomina nam, dzieci kochane
Że święta zostały skonsumowane
Pęknięta umywalka na stosie choinek
Torba z suchym chlebem, butelki po winie
Wszystko przypomina nam, dzieci kochane
Że święta zostały, święta zostały
Na świeci wojna, niby nie światowa
Na Wschodzie średniowiecze rozkwita od nowa
Mózgi zniewolone ideologicznie
Przez biedę, głupotę, teorie komiczne
I kiedy w domu stroiłem choinkę
I wokół stołu posadziłem rodzinkę
Oni podrzynali sobie gardła nożami
W imię Boga jedynego i tego samego
Fala nienawiści zalewa Europę
Tłumy uchodźców stoją za płotem
Udając, że nie widzę, udając wariata
Odgrodziłem się choinką od złego świata
Raz, dwa, trzy
Pęknięta umywalka na stosie choinek
Torba z suchym chlebem, butelki po winie
Wszystko przypomina nam, dzieci kochane
Że święta zostały skonsumowane
Pęknięta umywalka na stosie choinek
Torba z suchym chlebem, butelki po winie
Wszystko przypomina nam, dzieci kochane
Że święta zostały, święta zostały
Pęknięta umywalka na stosie choinek
Torba z suchym chlebem, butelki po winie
Wszystko przypomina nam, dzieci kochane
Że święta zostały skonsumowane
Pęknięta umywalka na stosie choinek
Torba z suchym chlebem, butelki po winie
Wszystko przypomina nam, dzieci kochane
Że święta zostały, święta zostały
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):