Tekst piosenki:
[Fragment z wiersza Siergiej Jesienin - Usiądź przy mnie blisko, miła...]
Ten złocisty wdzięk jesieni,
Twoich włosów przędza lniana
Przyszły nagle jak zbawienie
[Szula]
Twój świat na moich barkach
jak ciężar powiek, łamie strumienie światła
zaplątane w dłonie.
Od dawna nie czekam co powiesz,
każda chwila jest ostatnia
i teraz, i koniec.
Wszystko traci barwę,
te spojrzenia za siebie,
jak wspomnienia czy kształty.
Twe oczy pełne pogardy są,
już jedynie westchnieniem, gdy oka mgnieniem każdym.
Ciężkie oddechy, jak takty
wytyczamy, jak rytm w czasu ramionach otwartych.
My - motyle nocy polarnych, choć usychamy jak ćmy
za pozbawieniem szansy
A my mamy tylko siebie, gdy opadamy jak mgły
z całym ciężarem na ziemię.
i ocieramy łzy, a te dłonie jakby krzemień,
jakby drżenie, kładzie ogień pod zwątpienie.
[Osa]
Cisza jest martwa, nazbyt podatna by ból znieczulić
My - przeciwne bieguny jak równoległe ulic, my.
Szukam oparcia jak ćma do światła nim z sił opadła,
pieprzony truizm.
Nie będę na nich nalegać, chciałbym na nich polegać,
a chcą polewać mi
Muszę w porę wstać i nie wiem jak nazwać ich braćmi
prędzej przekreślę ich z góry.
Za te nieprzespane noce,
zamiast robić coś na 100, robię znów 40%.
Proszę, niegdyś wystarczyła iskra,
wiara wymaga ofiary w nas #inkwizycja.
Daję życie za życie, choć budzę w nich pogardę
i studzę ich zapędy, skaczę im do gardeł
Mam to przeświadczenie, że przez świat zmienię się,
przestań, zwątpie...nie.
[Rover]
Pamiętam blask Twoich włosów i zapach nafty,
potem ten zapach zabił gaz karbidowej lampki.
Łamane usta w pocałunku jak opłatek
wigilię dnia, gdy Cię zabrał Bóg, latem.
Dźwięk ust, gdy plułem na odwagę,
tak że język dotknął kolan, a zęby wybito gradem
Widziałem dziecko, co w rękach trzymało flagę,
po ojcu, co walczył o oplutą odwagę.
Daj mi krzyż niech go niosę za nie.
Ludzkie życie, na kamieniu kamień,
ruszam w nieznane, słyszę szept,
czuję dłoń co powstrzymuje ramię,
bym nie złamał wrogom karku i owinął w całun pamięć.
Wątpię Boże, że cośkolwiek jesteś w stanie,
gdy oddech matki zatrzymuje się nad ranem
i pytam "Czemu płaczesz panie?"
Ojciec z matką zasnęli, zostałeś sam, amen.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):