Teksty piosenek > T > Trzeci wymiar > Architekci Placów Boju
2 411 214 tekstów, 31 125 poszukiwanych i 248 oczekujących

Trzeci wymiar - Architekci Placów Boju

Architekci Placów Boju

Architekci Placów Boju

Tekst dodał(a): paker9513 Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): brak Dodaj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): paker9513 Edytuj teledysk

Tekst piosenki:

Ram paam pararararam ram para ra rampaaaaaam
pam paam pararararam ram para ra rampaaaaaam

[Szad]
Nad urwiskiem stroma skarpa, na niej zwarta armia Spartan,
przed nami błazen jak małpa, sztandar wściekły wicher targa,
w dłoniach garbatego karła, bęben ze skóry lamparta,
niebo grzmi arie Mozarta, wiatr szepta jak kołysanka.

[Nullo]
Zajęliśmy strome wzgórza u podnóża grząskie bagna,
nadciąga burza, rośnie stawka, maszeruje po śmierć szarża,
nasza armia nazywana wojskiem diabła,
na nizinach lewa flanka to bojowe słonie w maskach.

[Szad]
Skrapla rosa się na tarczach, ślina pieni się na wargach,
uszy nasłuchują fanfar, wiemy że czeka nas walka,
popatrzymy w oczy czarta głębiej niż w jezioro Bajkał,
wróg tasuje się jak talia, nim rozsypie się mozaika.
Zaraz otwierają Tartar, skurwysyny wyszkoleni jak maszyny,
nie pomyślisz nawet o czym my marzymy,
to alfabet gry na rymy skuteczny jak atak zimy,
strach dla żywych, mamy bal, lecz słychać płacz gdy my tańczymy.

[Pork]
Cerbery powożą rydwany, nad nimi wiwerny z jeźdźcami,
a nekromanccy szamani dla many nad ołtarzami,
z kościstych pali odprawiają rytuały,
wszędzie słychać szczęk stali, co jak syren śpiew mami.
Dalej w poprzek grani rozstawiają sprzęt pali,
zbyt ciężki grot stali, siał popłoch nad szeregami,
wściekłych hord folklor jakże widoczny z oddali,
spadnie jak ciężki młot w motłoch wrogiej kompani.

[Nullo]
Dla nich liczy się strategia dla nas chaos, amok zemsty,
biją z wiarą w piersi lecz po naszej stronie anioł śmierci,
rano staną twarzą w twarz z prawdą pierwsi, padną pierwsi,
nieświadomi własnej klęski, spadkobiercy.

[Szad]
Świętujemy już przed bitwą, żeby nam morale kwitło,
żeby wróg usłyszał jak tu ryczy wygłodniałe bydło,
tu się wyprowadza atak w środku dnia kiedy jest widno,
grozę budzi sam nasz wygląd, przeciwnik odcina skrzydło.
Nachodzi godzina zero jak się w filmach mawiać zwykło,
wyłania się armia widmo by po wszystkim nagle zniknąć,
jak się wróg zasłania Biblią są tu tacy co ją wyrwą,
i sobie nią ręce wytrą, Bóg nas skazał, szatan wyklął.

[Nullo]
Albo kajdan albo wszystko nie uklękną wrogom nisko,
hordy nie ustąpią szybko, tworząc pogorzelisko,
w honorze boże igrzysko, zamienią w martwe targowisko,
ostre noże wbiją płytko by hołd oddali barbarzyńcom.

[Pork]
Zatrute strzały trzymają kołczany z nami jest bóg Khorne,
zdobyczne buzdygany, blisko trzymamy jak łuk Thorgal,
a w kaftanach długie noże co głoszą cicho pieśń,
a swą klingą wbitą w pierś, niosą cicho śmierć.

[Nullo]
Mamy więcej wściekłych koni niż przy oblężeniu Troi,
gnomy kopią wilcze doły, wódz dywizje liczne zbroi,
wyposzczone psy bojowe ujadają w imię glorii,
stado chimer dwoi się i troi, nie bierzemy do niewoli.

[Szad]
Mówią o nas barbarzyńcy, opętana banda z dziczy,
architekci placów boju, wynalazcy z miasta Vinci,
proporce smagane słońcem, krótkie miecze aż gorące,
rękojeści z jednym wzorcem a ostrza cienkie jak kolce.
Wirtuozi walki wręcz, balans ciała, praca nóg,
tu lewy hak na prawy jab i lewy sierp spłaca dług,
jak lewy wszedł to pada trup a ścięty łeb skraca ból,
to gra dla dwóch gdy łańcuch nóg oplata brzuch i zwalnia puls.

[Pork]
Morze tonie w czarnych żaglach, te żagle w białych czaszkach,
to kompania w naszych barwach, kamraci ze skalnych arkad,
rozlani niczym farba w kwadraturze morskich armad,
zaraz stanie tu na piaskach z drzewców włóczni majdan.

[Nullo]
Dobili statkiem do brzegu, wojownicy krwawych reguł,
dzikie konie, czarni jeźdźcy, zwerbowani z martwych stepów,
z nimi niemi najemnicy, nożownicy skalnych kresów,
topornicy i łucznicy, nie brakuje arcyzjebów.

[Pork]
Poznasz ich po krwawym ściegu, plamach krwi na białym śniegu,
po spojrzeniu które pali niczym zdrada na sumieniu,
przybyli tu gdzie wróg będzie się ścielił pokotem,
bezpański pieski ród, podróż tam i z powrotem.
Dziś jest piękny dzień na bitwę, spłynie świętych krew relikwie,
krążą sępy nad pastwiskiem ludzkich głów i ognisk iskier,
nie pomogą palisady, ze stali fasady na nic,
zło idzie falami z nami by zalać ich jak tsunami.

[Szad]
To ci co chwalą cannabis, w oczach mają fanatyzm,
nas prowadzi mapa blizn, by wrogi plan jak bańka prysł,
życia nić, siadaj, pisz, to tylko słaba nić,
tu każdy wkłada kask na pysk i robi blask na błysk jak marines.

[Pork]
Tu od dziecka by przetrwać trenowali na arenach,
wśród bestialstw trzeba żyć jak bestia w krainie cienia,
tu smak ludzkiego mięsa, krew i zemsta tworzą ojczyznę,
a tatuaże z blizn zdobią mężczyznę.
Lecz dziś w obliczu nadchodzącej krwawej rzezi,
armia przygotowana na każdy manewr śledzi swych wodzów,
patrzy na czempionów na ich insygnia ze skóry płatów,
jest pierwszy dźwięk rogu, to sygnał do ataku.

Więc żeby nie prowadzić otwartej wojny,
prowadzi się wojnę taką podjazdową,
ktoś przed kimś, ktoś szybciej,
cała sztuka polega na tym żeby być pierwszym.

 

Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu

Tłumaczenie :

Brak tłumaczenia tekstu.

Aktualnie tłumaczenia poszukuje 2 osoby.

Dodaj tłumaczenie Pokaż tłumaczenie automatyczne


Autor tekstu:

Szad, Nullo, Pores

Edytuj metrykę
Kompozytor:

Magiera

Rok wydania:

2012

Wykonanie oryginalne:

Trzeci Wymiar

Płyty:

Dolina Klaunoow

Ciekawostki:

prod. Magiera, cuty:Dj Qmak

Komentarze (11):

Shadowek 4 kwietnia 2013 16:53
(0)
Tu lewy hak na prawy "JAB"

neoool 7 czerwca 2012 19:04
(0)
a nie "ze stali fasady na nic" ?

Widelec 23 maja 2012 16:04
(0)
hah i oczywiście otwierają TARTAR a nie tartak :D

Widelec 22 maja 2012 11:47
(0)
"Zdobyczne buzdygany" i kilka innych kwiatów ; ) też już zatwierdziłem edycję. wątpliwości mam do szarży w półśnie (ale co innego?) 'sprzęt pali' w zwrocie Poresa i 'arcy-zje*ów' w zwrocie Nulla

KermitEvilMan 16 maja 2012 22:45
(0)
Właśnie, nie wiedziałem :)
Już dodałem... nie jestem pewien tylko kilku rzeczy ;P

Widelec 16 maja 2012 21:42
(0)
Kermit... nie wiem czy wiesz, ale na tekstowo masz opcję EDYTUJ tekst i polecam Ci to zrobić. ja część poprawiłem, jest jeszcze trochę błędów ale mniej niż było a drugi raz robić mi się tego nie chce, jeżeli możesz to zrób to i wreszcie będzie normlanie

KermitEvilMan 16 maja 2012 20:46
(0)
A i jeszcze jedno mi się przypomniało xD
Dla nich liczy się strategia dla nas chaos, "amok zemsty",

KermitEvilMan 16 maja 2012 20:42
(0)
Zarejestrowałem się specjalnie, żeby poinformować, że sprofanowałeś ten epicki utwór ;]
Widzę, że "nobsaibot5" ma o wiele lepszy słuch :)
Nie wiem jak to działa, więc jak coś, wersja "nobsai" jest wierniejsza... ale trzeba jeszcze kilka istotnych poprawek wprowadzić :)

niebo grzmi "arie" Mozarta
"popatrzymy" w oczy czarta głębiej niż w jezioro Bajkał
wściekłych hord "folklor"
z nami jest bóg Thorna, (Myślę, że Korna)
blisko trzymamy jak łuk "Thorgal",
gnomy kopią "wilcze" doły, wódz "dywizje" liczne zbroi, (Wiem, że słychać dewizje, ale nie ma czegoś takiego, w odniesieniu do kontekstu chodzi o "dywizje")
"wyposzczone" psy bojowe ujadają w imię "glorii",
"proporce" "smagane" słońcem
"rękojeści" z jednym wzorcem,
to gra dla dwóch, "gdy" łańcuch nóg
po spojrzeniu które "pali" niczym zdrada na sumieniu,
podróż tam i "z powrotem".
ludzkich głów i "ognisk iskier"
życia "nić", siadaj, pisz,
"Tu" od dziecka, by przetrwać, trenowali na arenach,
wśród "bestialstw" trzeba
Lecz dziś w obliczu nadchodzącej krwawej "rzezi",
ktoś przed kimś... ktoś szybciej...

Już mniejsza o przecinki, których też sporo brakuje ;]

nobsaibot5 16 maja 2012 10:25
(0)
Ram paam pararararam ram para ra rampaaaaaam
pam paam pararararam ram para ra rampaaaaaam

[Szad]
Nad urwiskiem stroma skarpa, na niej zwarta armia spartan,
przed nami błazen jak małpa, sztandar wściekły wicher targa,
w dłoniach garbatego karła, bęben ze skóry lamparta,
niebo grzmi a nie mozarta, wiatr szepta jak kołysanka.

[Nullo]
Zajęliśmy strome wzgórza u podnórza grząskie bagna,
nadciaga burza, rośnia stawka, maszeruje pośmiew szarża,
nasza armia nazywana wojskiem diabła,
na nizinach lewa flanka to bojowe słonie w maskach.

[Szad]
Skrapla rosa się na tarczach, ślina pieni się na wargach,
uszy nasłuchują fanfar, wiemy że czeka nas walka,
popaczymy w oczy czarta głębiej niż w jezioro bajkał,
wróg tasuje się jak talia, nim rozsypie się mozaika.
Zaraz otwierają tartak, skurwysyny wyszkoleni jak maszyny,
nie pomyślisz nawet o czym my marzymy,
to alfabet gry na rymy skuteczny jak atak zimy,
strach dla żywych, mamy balet, słychać płacz gdy my tańczymy.

[Pork]
Cerbery powożą rydwany nad nimi wiwerny z jeźdźcami,
a nekromantcy szamani dla many nad ołtarzami,
z kościstych pali odprawiają rytuały,
wszędzie słychać szczęk stali, to jak syren śpiew mami.
Dalej w poprzek grani rozstawiają sprzęt pali,
zbyt ciężki grot stali, siał popłoch nad szeregami,
wściekłych hord forklor jakże widoczny z oddali,
spadnie jak ciężki młot w motłoch wrogiej kompani.

[Nullo]
Dla nich liczy się strategia dla nas chaos, a Bóg zemsty,
biją z wiarą w piersi lecz po naszej stronie anioł śmierci,
rano staną twarzą w twarz z prawdą pierwsi, padną pierwsi,
nieświadomi własnej klęski, spadkobiery.

[Szad]
Świetujemy już przed bitwą żeby nam morale kwitło,
żeby wróg usłyszał jak tu ryczy wygłodniałe bydło,
tu się wyprowadza atak w środku dnia kiedy jest widno,
proze budzi sam nasz wygląd, przeciwnik odcina skrzydło.
Nachodzi godzina zero jak się w filmach mawiać zwykło,
wyłania się armia widmo by po wszystkim nagle zniknąć,
jak się wróg zasłania biblią są tu tacy co ją wyrwą,
i sobię nią ręcę wytrą, bóg nas skazał, szatan wyklął.

[Szad]
Albo kajdan albo wszystko nie uklękną wrogom nisko,
hordy nie ustapią szybko, tworząc pogorzelisko,
w honorze boże i wszystko, zamienią w martwe targowisko,
ostre noże wbiją płytko by hołd oddali barbarzyńcą.

[Pork]
Zatrute strzały trzymają kołczany z nami jest bóg Thorna,
zdobyć te buzdygany, blisko trzymamy jak łuk torgal,
a w kaftanach długie noże co głoszą cicho pieśń,
a swą klingą wbitą w pierś, niosą cicho śmierć.

[Nullo]
Mamy wiecej wściekłych koni niż przy oblężeniu Troi,
gnomy kopią wilczę doły, wódz dewizję liczne zbroi,
wypuszczone psy bojowe ujadają w imię glori,
stado chimer dwoi się i troi, nie bierzemy do niewoli.

[Szad]
Mówią o nas barbarzyńcy, opętana banda z dziczy,
architekci placów boju, wynalazcy z miasta Vinci,
toporce zmagane słońcem, krótkie miecze aż gorące,
rękojeśćie z jednym wzorcem a ostrza cienkie jak kolce.
Wirtouzi walki wręcz, balans ciała, praca nóg,
tu lewy hak na prawy jack i lewy sierp spłaca dłóg,
jak lewy wszedł to pada trup a śćięty łep skraca ból,
to gra dla dwóch nie łańcuch nóg oplata brzuch i zwalnia puls.

[Pork]
Morze tonie w czarnych żaglach, te żagle w białych czaszkach,
to kompania w naszych barwach, kamraci ze skalnych arkad,
rozlani niczym farba w ... morskich armat,
zarastanie tu na piaskach, z drzewców włóczni ....

[Nullo]
Dobili statkiem do brzegu, wojownicy krwawych reguł,
dzikie konie, czarni jeźdzy, zwerbowani z martwych stepów,
z nimi niemi najemnicy, nożownicy skalnych kresów,
topornicy i łucznicy nie brakuje arcyzjebów.

[Pork]
Poznasz ich po krwawym ściegu, plama krwi na białym śniegu,
po spojrzeniu które wabi niczym zdrada na sumieniu,
przybyli tu gdzie wróg będzie się śćielił pokotem,
bezpański pieski ród, podróż tam i spowrotem.
Dziś jest piękny dzień na bitwę, spłynie świętych krew relikwie,
krążą sępy nad pastwiskiem, ludzkich głów i ogni z iskier,
nie pomogą palisady, zastawy, fasady na nic,
bo idzie falami z nami by zalać ich jak tsunami.

[Szad]
To ci co chwalą cannabis, w oczach mają fanatyzm,
nas prowadzi mapa blizn, by wrogi plan jak bańka prysł,
życia nic, siadaj, pisz, to tylko słaba nić,
tu każdy wkłada kask na pysk i robi blask na błysk jak marines.

[Pork]
To od dziecka by przetrwać trenowali na arenach,
wśród bestial trzeba żyć jak bestia w krainie cienia,
tu smak ludzkiego mięsa, krew i zemsta tworzą ojczyznę,
a tatuaże z blizn zdobią mężczyznę.
Lecz dziś w obliczu nadchodzącej krwawej rzeźi,
armia przygotowana na każdy manerw śledzi swych wodzów,
patrzy na czempionów na ich insygnie ze skóry płatów,
jest pierwszy dźwięk wrogu to sygnał do ataku.

Więc żeby nie prowadzić otwartej wojny,
prowadzi się wojnę taką podjazdową,
ktos przed kimś, ktos szybciej
cała sztuka polega na tym żeby być pierwszym.

Widelec 16 maja 2012 09:25
(0)
Hahahaha

litości

litości... nigdy ale to nigdy więcej nie bierz się za spisywanie tekstów. zanim wyślę zmiany do zatwierdzenia to zrobię sobie screeny żeby uwiecznić te farmazony

CzaYa.! 15 maja 2012 22:45
(0)
*zdobyć te buzdygany!

tekstowo.pl
2 411 214 tekstów, 31 125 poszukiwanych i 248 oczekujących

Największy serwis z tekstami piosenek w Polsce. Każdy może znaleźć u nas teksty piosenek, teledyski oraz tłumaczenia swoich ulubionych utworów.
Zachęcamy wszystkich użytkowników do dodawania nowych tekstów, tłumaczeń i teledysków!


Reklama | Kontakt | FAQ Polityka prywatności