Teksty piosenek > S > Szuwar > Zwykła historia za jednym razem
2 411 264 tekstów, 31 128 poszukiwanych i 605 oczekujących

Szuwar - Zwykła historia za jednym razem

Zwykła historia za jednym razem

Zwykła historia za jednym razem

Tekst dodał(a): mariollo Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): brak Dodaj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): mateuszpretkiew Edytuj teledysk

Tekst piosenki:

Spróbujmy zarejestrować długą historię, bardzo długą.
Ty, posłuchaj.

Bo mówią ciągle do mnie - 'Ty piszesz teksty', nie wiem, zawsze myślałem, że kreślę siebie,
Raczej dlatego nie umiem odpowiedziec jak mówią "niezły", człowieku nie wiem,
Zaniedbałem swoją współpracę z systemem, zapomniałem co to klabit, częściej mam wieczory nieme,
Uciska mnie mój plecak, chce ci o tym powiedzieć, nie ukryłem tu żadnych przesłań, więc wersów nie dziel.
Frustraci i tak znajdą pierwiastek uprzedzeń, ktoś straci, ktoś odzyska pewność siebie,skąd mam wiedzieć?
Chcę oddać punkt widzenia z tych siedzeń, czyli Piekło i Eden. Powiem ci teraz o moich drogowskazach,
Myślę o nich częściej niż o drinkach i plażach,myślę o tym,gdy pakuje bagaż,myślę o tym co się wokół mnie zdarza.
Ty Ziom,Ziom.

Zaczęło się od kaset, w szerokich spodniach brata, dobrze, że miałem pasek,
Znaki przyszły z czasem, później miałem już własne, za swoje, no raczej.
Nie było nocy, żebym nie myślał o tym tak, że ten na słuchawkach to właśnie ja,
W ogóle wiesz, zawsze miałem ten plan, nazwę, skład, jak miliony innych - fan.
Ospy wietrzne, różyczki, świnki, byłoby nieźle, straciłem słuch na trzy dni,
I pół na pół , że starcę go na reszte lat, mieskow i tygli i i byłem zesrany jak nigdy,
Ile miałem lat? Lady sięgały do ramion, a na badania słuchu szło sie z mamą,
Teraz mam okazję w tych kabinach nagrań stanąć,te od badań słuchu wyglądały prawie tak samo.
Czaisz?Nie dyskutuję.

Pierwsze teksty, ostatnio kilka znalazłem gdzieś w szafce na dnie,
I myślę sobie, wariacik to byłem niezłym, jak to czytałem myślałem sobie "no ładnie"
Marzenia były coraz bardziej silne, pod koniec podstawówki myśli nie miałem już innej,
Niż pisać, podwójne kartkówki nie były tak pilne, i ani na chwilę nie rozstałem się z filmem,
Ty, pamietam prześmiewców moich marzeń, teraz pytają, czy sa jeszcze egzemplarze?
I zawsze chciałem wrócić do domu i jak tatuaze zapamiętać w głowie ich twarze,
Pierwszy nielegal jak pierwszy seks, w kurwe sentyment, a czy sie jaram - nie!
Więc kolejny raz zacząłem widzieć coś przed snem, łącznie z kolorem jej oczu, jakie to słodkie,
Wiem.

Liceum wspominać trzeba, traume miałem tylko gdy piszczała kreda,
Pierwszy raz usłyszałem że to mi chleba nie da, pokusy miałem w sobie nie w kolegach,
Przed snem widziałem siebie jak gram koncert, a ziomkom co nie maja pożyczam żeby weszli,
Moja dziewczyna mówi "Słonce wyszło, pierwsze tej zimy, może byśmy się przeszli?"
Ciągle zasypiałem przed czwartą i marzyłem ze mój rap robi rzeź, choc to nie hardkore,
Przedmaturalne kłótnie z matką, osiemnastki, orgazmy, cipki, alko.
Pisałem coraz lepiej, pod lepsze basy, dziwnie patrzyły dupy z mojej byłej klasy,
Miałem okładke nawet, pracę o niskiej płacy, o tym śniłem, dziś w mieście mówią że to klasyk.
Energia Membran , co?
Ej, Maks nie poradzę sobie. Już mi kurwa duszno.

Mało pamiętam po co, z kimś trafiłem pod jej klatke nocą i on krzyknał, ona zeszła do nas,
I wierz mi , czułem ze mój film zamieni sie w romans, gdy dzieliłem już czas,
Na pracę , studia i dziewczynę, a jak coś nie szło, na rap zganiałem winę,
Za tydzień miałem grać w mieście, byłem dumnym skurwysynem, wpadłem tam z nią z myślą, "A nie mówiłem?"
Ja pierdole, chyba śnię, przed snem, taką miałem wizję, co nie,
Ogólny koncert skonczył sie niezłą fetą, ja i tak czułem że to jeszcze nie to,
Zbilismy piątkę, ja i ludzie z którymi miałem minę, nie wybuchła, spalilismy jointa i tyle,
Oni mieli kanciape, robili reagge i rapy, ja miałem swój album, mikrofon i statyw.
Powiedziałem, że wyjde jak skończe.

Przyszedł dzień na jej łzy, spakowałem plecak, choc chciałem tu z nią być,
Małomiejski syf, zamieniłem na ten większy syf, nie zdałem sesji, przez tamten koncert, chuj z tym.
Nikt sie nie cieszył w domu, jasna sprawa, jednak nie chciałem znów tych świadectw składać,
Mało dorosły ruch, lecz tylko jeden sobie sprawe zdawał, ze wszystko sie spełnia, sie nie poddawać.
Tak, ten jeden to byłem ja , wsród tych co mnie kochają, rodzina, sztuka i ci co ze mną piją i palą,
Na miłości pojawił się nalot, ja wciąż marzyłem że nawijam z całą salą.
Związek na odległość, zazdrość z frustracją, leczyłem Polską Komunikacją,
Zaczynaliśmy kolacją, później seks i do domu, żeby zasnąć, ale było warto.
Kurwa, kurwa, chuj.

Ziom ogarnął mi w korporacji tyrke, zakładałem koszulę żegnając sie z wyrkiem,
Wieczorami browar dzierżyłem za szyjke i myslałem o niej, czy nam wyjdzie.
Zazdrosny skurwiel , frustrat z flaszka, ona nie mogła tego znieść, nie tak łatwo,
Jeśli masz sztukę to weź odpuść jej ten hardcore, bo jeśli cię nie zdradzi to odejdzie, sprawdź to.
Po roku zacząłem nowy kierunek, czaisz? Nie czułem tego, chciałem żeby się odjebali,
Chc nie żyłem w zgodzie z samym sobą, biłem się jak Ali z tym wszystkim, rap był gdzieś w oddali,
Pozornie ciągle myślałem tak jak kiedyś, jak mialem naście lat, że trzeba wierzyć,
Tak samo silnie, o tym ze żyje na kredyt, ze ona odejdzie kiedyś i co wtedy?
Nie ma przerwy, kurwa.

Tak, wiem domyślasz się co nawinę dalej, zwolnili mnie, ona odeszla, chlałem,
Rzuciłem studia i wkurwiony stale, wróciłem do swojego gniazda i szlifowałem talent,
Bajman sound EP, cieszyłem sie jak pojeb, mieliśmy master za flote, wódke i przepoje,
Jakieś 40 koncertów, w ustach naboje, ciagle czułem że "spoko leć" to nie moje.
Poznałem Maikendo lepiej, jego problemy, on moje, zajarałem sie tym jak bity klepie,
Nie mieliśmy nic do stracenia przecież, postanowione, będzie solo, zostawimy coś na tym świecie.
Rodzinny biznes wpadał w grosz, nie powiem, koszule i biurko zmieniłem na budowe,
Bóg dał mi znać, choc nie było anielskiego chóru, lekarz mówił "Byłeś o włos od łóżka z marmuru".
I dalej.

Pocharatana japa bez jedynek, "gramy rapa" to jakby mi wstrzyknąć morfinę,
Dwa lata dały płyte, byłem dumnym sukinsynem, "Obojętnie" long play,a nie mówiłem?
Dokładnie tak jak widziałem to przed snem, jakieś pięćset osób odebrało mi tlen,
Zapierdoliłem koncert życia i wiem ze zrobiłem to co trzeba, to co dało mi sens.
Dziś wszyscy widzą we mnie chciwą bestię, bo gdzieś mnie słychać, po prostu
Gdzie niegdzie i te koneksje, bezinteresownie ziom poznał mnie z jednym producentem,
Wszyscy mają jego płyte, mysle "nieźle". Ciagle wygladałem jak z horroru, i sprawiło to, że Łukasz dorósł,
Bóg mi pokazał, że nie wygląd daje ci bonus, miałem wszytko co chciałem i nie spuszczałem z tonu.

To do wszytkich, co chcą być tacy jak ja, uwierz, zostałem z tym prawie sam,
W sumie nie wiem, co by było gdyby nie Maik, mój człowiek nasza historia dalej trwa.
W tej chwili siedze przy biurku w jednej z Łódzkich kamienic, Maik tu mieszka, emigrant z Kozienic,
Mamy zamiar tym rapem swoje życie zmienić, jesteśmy kimś z nikąd, najwyższy czas to docenić.
Moi rodzice nic nie wiedzą nadal i tak, myśla, że mi odbiło, że nie jestem świadom życia,
Moi ludzie, sam wiesz, praca, kobita więc w świecie czystego rapu witaj,
Czuję, że czas spierdala myśle o studiach, i może coś będzie z tą co wczoraj gadałem pół dnia,
Może będzie ze mną częściej niż przepita i wódka i może wreszcie zobaczę płytę na półkach.

Jeśli słyszysz to nie będąc z Kozienic, to znaczy , że nam sie udało nasz świat zmienić,
I raz na zawsze mogę wyjebać sennik , może jeszcze żyje, może już jestem w ziemi,
Jedenaście zwrotek ode mnie na jeden raz, tym właśnie dla mnie jest rap,
To wszystko zdarzyło sie, jak marzyłem przed snem tam,
Chcę ją mieć, chcę mieć rap, czy bedzie? Myślę, że tak.
Ty, może wyczerpałem już limit? Może w ogóle nikt tego nie skmini?
Nie wiem, może faktycznie jesteśmy dziwni, inni , dziś się gubię, mówią o mnie ''zimny"
Jeśli dotrwałeś do końca, to piątka, to nie ilość, ale jakość mnie urządza,
Moja historia zwykła, trudna, prosta, 18 styczeń 2010 , Łódź, Polska.
Pierdole.

 

Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu

Tłumaczenie :

Brak tłumaczenia tekstu.

Aktualnie tłumaczenia poszukuje 2 osoby.

Dodaj tłumaczenie Pokaż tłumaczenie automatyczne


Autor:

(brak)

Edytuj metrykę

Komentarze (3):

Hellianthus 3 lutego 2013 10:08
(0)
Kawałek wrzucił kumpel na tablice na fejsie... od tamtej pory gwałcę replay.

artur1331 23 sierpnia 2012 15:35
(0)
Szacun za przepisanie tego tekstu, ale jeszcze większy dla tego co go napisał :)

vitaminana 28 czerwca 2010 12:21
(0)
reggae*, tyrka*

tekstowo.pl
2 411 264 tekstów, 31 128 poszukiwanych i 605 oczekujących

Największy serwis z tekstami piosenek w Polsce. Każdy może znaleźć u nas teksty piosenek, teledyski oraz tłumaczenia swoich ulubionych utworów.
Zachęcamy wszystkich użytkowników do dodawania nowych tekstów, tłumaczeń i teledysków!


Reklama | Kontakt | FAQ Polityka prywatności