Tekst piosenki:
A na początku hałas, a z hałasu bóstwa
Wścibska szuja, show min , formacja kłamczuszka
I oto rozszumiały się pralki , i oto rozpiszczały się gumy aut
Sąsiedztwo zaroiło się stając się gwarnym
stając się gwarnym, swarnym i wulgarnym
Usta otwarły się i wypluły puste słowa
wyprodukowała mrowie myśli ludzka głowa
Iść czy zostać?
Uznać czy znieważyć?
Uciec od, czy uciec do?
Pochylić się nad , czy odwrócić się od?
Zagłuszyć, wyciszyć , czy z czasem się policzyć?
W końcu mali z hałasu powstali,
na pomniki wleźli, "tymi co wiedzą" , się obwołali
Ideał bruku sięgnął dopełniając koszmaru
Hałas kijem zdzielił Ciszę i strącił... DO TARTARU!
Iść czy zostać?
Uznać czy znieważyć?
Uciec od, czy uciec do?
Pochylić się nad , czy odwrócić się od?
Zagłuszyć, wyciszyć , czy z czasem się policzyć?
Podobno trudno spotkać ją, za miastem ona mieszka
choć z plemienia hałasu jestem, od hałasu ja pierzcham.
I na błoniach ucho strzygę ale Ciszy nie słyszę, Ciszy ja nie słyszę, słyszę tylko ciszę
Skąd więc ufność, że cisza podpowie, skoro sama głuchoniema, czy nie diabeł z nią w zmowie?
I strzygę ja uszy, ale Ciszy nie słyszę, Ciszy ja nie słyszę, słyszę tylko ciszę
Podobno trudno tutaj spotkać ją, za miastem ona mieszka
choć z plemienia hałasu jestem, od hałasu ja pierzcham.
W uszach moich szumi i zda się, nie usłyszę , jak Cisza odpowiedź niesie, a odpowiedź...CISZĘ!
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):