Tekst piosenki:
Przed remizą letni zaczyna się dzień
Zaczynam kolejny dzień służby
Wyglądam przez okno, na oczach mam sen
A Wieliczka się budzi z przepicia
Dzwonek alarmowy uderza w tętnice
na Wielickiej pali się dom .
W wozie szybko załączam elfira a kierowca szybko wyjeżdża
Już jesteśmy poza koszarami
Ref.: Gdy patrzę zza osłony hełmu ,
To kocham to miasto, zmęczone jak ja
Gdzie chuligani zrobili, co swoje
Gdzie wiosna spalizną oddycha
Wielicki rynek zalany jest słońcem
Pędzisz w wozie na sygnałach , wynurzasz się z bram
A ja jestem przerażony , tak bardzo przerażony
Kochanie, utulisz mnie gdy przyjdę
Pieprzone trawy , pieprzone trawy
znów się palą , i trzeba całym zastępem jechać
Strumieniem z szybkiego natarcia zaraz to ugasimy
Chcę krzyczeć, chcę ryczeć chcę gasić !
Ref.: Gdy patrzę zza osłony hełmu ,
To kocham to miasto, zmęczone jak ja
Gdzie chuligani zrobili, co swoje
Gdzie wiosna spalizną oddycha
Jesienią zawsze zaczynają sie wypadki drogowe
A w knajpach zaczyna sie picie
Jest tłoczno i duszno, czasem są burze
I tak skończymy o świcie
Jesienią zawsze jest więcej roboty
Tak wypadków jak i pożarów
Jesienią o zmroku jest zmiana dyżuru
W remizie , zawsze mamy wesoło choć by i nie wiem co się działo
Ref.: Gdy patrzę zza osłony hełmu ,
To kocham to miasto, zmęczone jak ja
Gdzie chuligani zrobili, co swoje
Gdzie wiosna spalizną oddycha
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):