Wystarczy się zalogować, aby wyłączyć wszystkie reklamy. Zapraszamy do naszej społeczności!
Zaloguj się
i wykorzystaj wszystkie możliwości serwisu!Inne teksty piosenek
Sido
Popularne teksty
Sido - Zuhause ist die Welt noch in Ordnung
Zuhause ist die Welt noch in Ordnung
Tekst dodał(a): schuetze
Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): Sprachmeister
Edytuj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): Partisan
Edytuj teledysk
Tekst piosenki:
Uh, Yeah
Ich bin nicht gläubig
Aber ich glaub wir sind alle am Arsch
Und wenn ich auch laufe durch's finstere Tal
Ich mein' was da draußen abgeht ist bestimmt nicht normal
Dieses Eis wird immer dünner, bis der nächste von uns einbricht
Einknickt, klein beigibt - Ich auch? Ich weiß nicht
Hier ist die Hölle los, der Himmel hat schon Feierabend
Einer kommt nach oben, die anderen müssen die Leiter tragen
Ihr Leid ertragen, den Leib voll Narben
Entweder in Geld schwimmen oder in Scheiße baden
Keine Ahnung, der eine arm, der andere fährt Ferrari
Auf der einen Seite Ali auf der andern Seite Charlie
Und sie kämpfen bis die Bombe platzt und die Erde schluckt
Ich will nach Hause denn hier draußen geht mein Herz kaputt
Und dann öffne ich diese Tür
Schau mich um und da seid ihr
Endlich bin ich wieder hier
Zuhause ist die Welt noch in Ordnung
Hier ist mein Unterschlupf im Krieg
Ihr holt mich runter wenn ich flieg
Ihr seid der Grund warum´s mich gibt
Zuhause ist die Welt noch in Ordnung
Und wenn ich auch laufe durch's finstere Tal
Ich mein was da draußen abgeht ist bestimmt nicht normal
Es geht nicht mehr um die Menschen
Nur Gewinne und Zahlen
Sie wollen Sido denen ist das Gesicht hinter dem Stahl egal
Sie ziehen an mir, wollen ein Stück von meinem Kuchen
Keine Eier um ihr Glück allein zu suchen, scheiß Eunuchen
Ich bin kein Sklave trotzdem trage ich ´ne Kette
Und sag den Journalisten ich bin keine Marionette
Anstatt zu leben legen sie mir lieber Steine in den Weg
Doch haben selbst den ganzen Keller voll mit eigenen Problemen
Man wir streiten und reden bis die Bombe platzt und die Hoffnung stirbt
Ich will nach Hause denn hier draußen geht mein Kopf kaputt
Und dann öffne ich diese Tür
Schau mich um und da seid ihr
Endlich bin ich wieder hier
Zuhause ist die Welt noch in Ordnung
Hier ist mein Unterschlupf im Krieg
Ihr holt mich runter wenn ich flieg
Ihr seid der Grund warum´s mich gibt
Zuhause ist die Welt noch in Ordnung
Und wenn ich schon laufe durch's finstere Tal
Dann im Jordan 3
An der Front ganz vorn dabei
Die da oben, ist doch latte was die machen
Wir stehen immer wieder auf und hauen die Asche von den Sachen
Durch ein Meer aus Hass und Neid quer durch Sodom und Gomorra
Wir wollen hoch auf diesen Gipfel ohne Kohle, ohne Koffer
Und wenn die Kälte draußen nicht mehr zu ertragen ist
Geh ich dahin wo's warm ist, zurück zu meiner Basis
Und dann öffne ich diese Tür
Schau mich um und da seid ihr
Endlich bin ich wieder hier
Zuhause ist die Welt noch in Ordnung
Hier ist mein Unterschlupf im Krieg
Ihr holt mich runter wenn ich flieg
Ihr seid der Grund warum´s mich gibt
Zuhause ist die Welt noch in Ordnung
Zuhause ist die Welt noch in Ordnung
Zuhause ist die Welt noch in Ordnung
Zuhause ist die Welt noch in Ordnung
Zuhause ist die Welt noch in Ordnung
Ich bin nicht gläubig
Aber ich glaub wir sind alle am Arsch
Und wenn ich auch laufe durch's finstere Tal
Ich mein' was da draußen abgeht ist bestimmt nicht normal
Dieses Eis wird immer dünner, bis der nächste von uns einbricht
Einknickt, klein beigibt - Ich auch? Ich weiß nicht
Hier ist die Hölle los, der Himmel hat schon Feierabend
Einer kommt nach oben, die anderen müssen die Leiter tragen
Ihr Leid ertragen, den Leib voll Narben
Entweder in Geld schwimmen oder in Scheiße baden
Keine Ahnung, der eine arm, der andere fährt Ferrari
Auf der einen Seite Ali auf der andern Seite Charlie
Und sie kämpfen bis die Bombe platzt und die Erde schluckt
Ich will nach Hause denn hier draußen geht mein Herz kaputt
Und dann öffne ich diese Tür
Schau mich um und da seid ihr
Endlich bin ich wieder hier
Zuhause ist die Welt noch in Ordnung
Hier ist mein Unterschlupf im Krieg
Ihr holt mich runter wenn ich flieg
Ihr seid der Grund warum´s mich gibt
Zuhause ist die Welt noch in Ordnung
Und wenn ich auch laufe durch's finstere Tal
Ich mein was da draußen abgeht ist bestimmt nicht normal
Es geht nicht mehr um die Menschen
Nur Gewinne und Zahlen
Sie wollen Sido denen ist das Gesicht hinter dem Stahl egal
Sie ziehen an mir, wollen ein Stück von meinem Kuchen
Keine Eier um ihr Glück allein zu suchen, scheiß Eunuchen
Ich bin kein Sklave trotzdem trage ich ´ne Kette
Und sag den Journalisten ich bin keine Marionette
Anstatt zu leben legen sie mir lieber Steine in den Weg
Doch haben selbst den ganzen Keller voll mit eigenen Problemen
Man wir streiten und reden bis die Bombe platzt und die Hoffnung stirbt
Ich will nach Hause denn hier draußen geht mein Kopf kaputt
Und dann öffne ich diese Tür
Schau mich um und da seid ihr
Endlich bin ich wieder hier
Zuhause ist die Welt noch in Ordnung
Hier ist mein Unterschlupf im Krieg
Ihr holt mich runter wenn ich flieg
Ihr seid der Grund warum´s mich gibt
Zuhause ist die Welt noch in Ordnung
Und wenn ich schon laufe durch's finstere Tal
Dann im Jordan 3
An der Front ganz vorn dabei
Die da oben, ist doch latte was die machen
Wir stehen immer wieder auf und hauen die Asche von den Sachen
Durch ein Meer aus Hass und Neid quer durch Sodom und Gomorra
Wir wollen hoch auf diesen Gipfel ohne Kohle, ohne Koffer
Und wenn die Kälte draußen nicht mehr zu ertragen ist
Geh ich dahin wo's warm ist, zurück zu meiner Basis
Und dann öffne ich diese Tür
Schau mich um und da seid ihr
Endlich bin ich wieder hier
Zuhause ist die Welt noch in Ordnung
Hier ist mein Unterschlupf im Krieg
Ihr holt mich runter wenn ich flieg
Ihr seid der Grund warum´s mich gibt
Zuhause ist die Welt noch in Ordnung
Zuhause ist die Welt noch in Ordnung
Zuhause ist die Welt noch in Ordnung
Zuhause ist die Welt noch in Ordnung
Zuhause ist die Welt noch in Ordnung
Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu
Tłumaczenie :
Pokaż tłumaczenieUh, Yeah
Nie jestem wierzący
Ale wierzę, że wszyscy jesteśmy w dupie
I gdy też biegnę przez ciemną dolinę
Myślę, to co się tam na zewnątrz odstawia, na pewno nie jest normalne
Ten lód staje się coraz cieńszy, póki następny z nas nie spadnie
Zagięci, poddajemy się - Ja też? Nie wiem
Tutaj zaczyna się piekło, niebo ma już wolne
Jeden idzie na górę, inni muszą trzymać mu drabinę
Znosić swoje cierpienie, ciało pełne blizn
Albo pływać w pieniądzach, albo kąpać się w gównie
Nie mam pojęcia, jeden biedny, inny jedzie w Ferrari
Po jednej stronie Ali, a po drugiej Charlie
I walczą, póki bomba nie wybuchnie i nie połknie ziemi
Chcę do domu, bo tu na zewnątrz niszczeje moje serce
I wtedy otwieram te drzwi
Rozglądam się i wy tu jesteście
W końcu znów tu jestem
W domu świat jest jeszcze w porządku
Tutaj jest moje schronienie na wojnie
Ściągacie mnie na dół, gdy lecę
Jesteście powodem, dla którego istnieję
W domu świat jest jeszcze w porządku
I gdy też biegnę przez ciemną dolinę
Myślę, to co się tam na zewnątrz odstawia, na pewno nie jest normalne
Nie chodzi już o ludzi
Tylko o korzyści i liczby
Chcą Sido, twarz za stalą jest im obojętna
Przyczepiają się do mnie, chcą kawałek mojego ciasta
Nie mają jaj, by sami poszukać swojego szczęścia, pieprzeni eunuchowie
Nie jestem niewolnikiem, ale jednak noszę łańcuchy
I mówię dziennikarzom, nie jestem marionetką
Zamiast żyć, chętniej podkładają mi kamienie na drogę (kłody pod nogi)
Jednak sami mają piwnicę pełną własnych problemów
Człowieku, kłócimy się i rozmawiamy, póki bomba nie wybuchnie i nadzieja nie umrze
Chcę do domu, bo tu na zewnątrz niszczeje moja głowa
I wtedy otwieram te drzwi
Rozglądam się i wy tu jesteście
W końcu znów tu jestem
W domu świat jest jeszcze w porządku
Tutaj jest moje schronienie na wojnie
Ściągacie mnie na dół, gdy lecę
Jesteście powodem, dla którego istnieję
W domu świat jest jeszcze w porządku
I gdy też biegnę przez ciemną dolinę
Potem w Jordan 3
Na froncie, całkiem z przodu
Ci na górze, obojętnie co robią
Zawsze znów wstajemy i strzepujemy popiół z rzeczy
Przez morze z nienawiści i zazdrości, na wprost przez Sodomę i Gomorę
Chcemy na górę, na ten szczyt, bez hajsu, bez walizek
I gdy zimno na zewnątrz jest nie do zniesienia,
Idę tam gdzie jest ciepło, z powrotem do mojej podstawy
I wtedy otwieram te drzwi
Rozglądam się i wy tu jesteście
W końcu znów tu jestem
W domu świat jest jeszcze w porządku
Tutaj jest moje schronienie na wojnie
Ściągacie mnie na dół, gdy lecę
Jesteście powodem, dla którego istnieję
W domu świat jest jeszcze w porządku
W domu świat jest jeszcze w porządku
W domu świat jest jeszcze w porządku
W domu świat jest jeszcze w porządku
W domu świat jest jeszcze w porządku
Nie jestem wierzący
Ale wierzę, że wszyscy jesteśmy w dupie
I gdy też biegnę przez ciemną dolinę
Myślę, to co się tam na zewnątrz odstawia, na pewno nie jest normalne
Ten lód staje się coraz cieńszy, póki następny z nas nie spadnie
Zagięci, poddajemy się - Ja też? Nie wiem
Tutaj zaczyna się piekło, niebo ma już wolne
Jeden idzie na górę, inni muszą trzymać mu drabinę
Znosić swoje cierpienie, ciało pełne blizn
Albo pływać w pieniądzach, albo kąpać się w gównie
Nie mam pojęcia, jeden biedny, inny jedzie w Ferrari
Po jednej stronie Ali, a po drugiej Charlie
I walczą, póki bomba nie wybuchnie i nie połknie ziemi
Chcę do domu, bo tu na zewnątrz niszczeje moje serce
I wtedy otwieram te drzwi
Rozglądam się i wy tu jesteście
W końcu znów tu jestem
W domu świat jest jeszcze w porządku
Tutaj jest moje schronienie na wojnie
Ściągacie mnie na dół, gdy lecę
Jesteście powodem, dla którego istnieję
W domu świat jest jeszcze w porządku
I gdy też biegnę przez ciemną dolinę
Myślę, to co się tam na zewnątrz odstawia, na pewno nie jest normalne
Nie chodzi już o ludzi
Tylko o korzyści i liczby
Chcą Sido, twarz za stalą jest im obojętna
Przyczepiają się do mnie, chcą kawałek mojego ciasta
Nie mają jaj, by sami poszukać swojego szczęścia, pieprzeni eunuchowie
Nie jestem niewolnikiem, ale jednak noszę łańcuchy
I mówię dziennikarzom, nie jestem marionetką
Zamiast żyć, chętniej podkładają mi kamienie na drogę (kłody pod nogi)
Jednak sami mają piwnicę pełną własnych problemów
Człowieku, kłócimy się i rozmawiamy, póki bomba nie wybuchnie i nadzieja nie umrze
Chcę do domu, bo tu na zewnątrz niszczeje moja głowa
I wtedy otwieram te drzwi
Rozglądam się i wy tu jesteście
W końcu znów tu jestem
W domu świat jest jeszcze w porządku
Tutaj jest moje schronienie na wojnie
Ściągacie mnie na dół, gdy lecę
Jesteście powodem, dla którego istnieję
W domu świat jest jeszcze w porządku
I gdy też biegnę przez ciemną dolinę
Potem w Jordan 3
Na froncie, całkiem z przodu
Ci na górze, obojętnie co robią
Zawsze znów wstajemy i strzepujemy popiół z rzeczy
Przez morze z nienawiści i zazdrości, na wprost przez Sodomę i Gomorę
Chcemy na górę, na ten szczyt, bez hajsu, bez walizek
I gdy zimno na zewnątrz jest nie do zniesienia,
Idę tam gdzie jest ciepło, z powrotem do mojej podstawy
I wtedy otwieram te drzwi
Rozglądam się i wy tu jesteście
W końcu znów tu jestem
W domu świat jest jeszcze w porządku
Tutaj jest moje schronienie na wojnie
Ściągacie mnie na dół, gdy lecę
Jesteście powodem, dla którego istnieję
W domu świat jest jeszcze w porządku
W domu świat jest jeszcze w porządku
W domu świat jest jeszcze w porządku
W domu świat jest jeszcze w porządku
W domu świat jest jeszcze w porządku
Historia edycji tłumaczenia
| Autor: |
(brak) Edytuj metrykę |
|---|
Komentarze (1):