Tekst piosenki:
Opanowana dobrze sztuka kamuflażu
A na chuj? by odbić każdy niewygodny zarzut
Witamy w kraju, gdzie nałóg ściąga naiwny naród
Na dół, to klucz do koszmaru, chłopaku
Wciąż dziwiąc się światu, ludziom, ich zachowaniu
Psychika na temblaku i nieprzespane noce
Wśród zagubionych dusz chodzę, zdmuchując kurz
Z tych wytłuczonych pociech, ej, weź to podkręć
Tu gdzie ludzie dławią się własnym jadem
Chcą uciec od chaosu, siejąc jeszcze większy zamęt
Gdzie brat z bratem, jak Kain z Ablem
Kurwa, chodzi tu o hajs, czy o prawdę co?
To wszystko chuja warte, jeśli fundamenty gniją
Za własne błędy nie obarczaj innych winą
Do księżyca psy wyją, a pajacom puchnie ego
Choć ledwo liznęli w tej grze pierwszy sezon
Pieprzyć niemoc, marazm i cały ten syf
Skurwysynu ślepo uprawiającym hejting
Weź się rozejrzyj, ilu wchodzi do tej gry sercem
Może połowa, człowieku, nie więcej
Wznieście ręce, Ci którzy szczerość poprą
I nie ważne kto płynie z nurtem, a kto płynie pod prąd
Liczy się wiarygodność i dla gry prawdziwość
W świecie, gdzie ludzie kłamią, jednocześnie w pierś bijąc
Ktoś komuś pozazdrościł, na horyzoncie płoną mosty
Choć ponoć każdy z nas jest już dorosły
Gniew i groźby, ciężkie noce pełne rozkmin
Dryfując (hmm) bardzo łatwo jest się rozbić
Wśród wątpliwości, stoję w polu pokrzyw
I staram się oczyścić swoją duszę z toksyn
Nie ufam obcym, na koncie mam nie jeden odchył
Miasto, jedyny nałóg bez opcji na odwyk
Wyciągnę wnioski, nie chce bać się luster
Bo to jak żyć z lufą przy skroni z palcem na spuście
Nadal gram, by nie utknąć w martwym punkcie
Patrząc na panoramę miasta witam się z jutrem
Znajomy bruk, wiem, świadek wszelkich zdarzeń
Nieraz już widział jak świat okrada Ciebie z marzeń
Wciąga wir wydarzeń, gdzie zgubą lewa wiara
Kumasz? by pójść do góry, trza wykurwić zbędny balast
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):