Ryjek - Czas na rozmyślania ft. Strongol

1.
Zawsze kiedy łapie nas wszystkich smutek,
Potrzebujemy miejsca gdzie możemy uciec,
Najczęściej uciekamy do ostrych żyletek,
Niektórzy do wpierdalania głupich tabletek,
Albo skocz połam sobie debilu kręgosłup,
Dla mnie to nie jest żaden na życie sposób,
Wolę walnąć sobie w ciszy jasnego browara,
Kiedy mam takie dni lepiej ode mnie wara,
Nie dzwonicie, nie piszcie mi na gadu-gadu,
Wszędzie nie ma porządku nie ma pełnego ładu,
Nie ogarniam wtedy całego tego bałaganu,
Aż w głowie mi się kręci od tych ludzi i od ciebie,
Lecz nie ucieknę do samobójstwa mnie ono jebie,
Wole być sam, i siedzieć tutaj samotnie na sofie,
Samobójstwo to dla mnie uronienie chore,
Choroba, ludzi dla których świat jest za trudny.

Ref.
Nie próbujcie samobójstwa czynić,
Wtedy możecie samego siebie winić,
Za to że nie daliście rady na tym świecie,
I zgasiliście swoją świece życia wcześniej.


2.
Drugą zwrotką nie chce wcale was zadziwiać,
O samobójstwie teraz ja Strongol będę pisał,
Po co zatruwać własne życie problemami,
Lepiej się powiesić z spuszczonymi nogami,
Taki tok myślenia, to droga do spierdolenia,
Nie niszcz sobie i rodzinie rodzinnego mienia,
Dużo czasu debilu masz jeszcze na rozmyślenia,
Ale tak, taka rola człowieka udawać sobie lenia,
I na nikim nie polegać, tylko na tabletkach,
Upoić się w problemach, żyć na imprezach,
trudne rozmyślenia, coraz więcej feta, feta,
Kiedyś przyjdzie czas na ciebie, dotknie cię meta,
Ale nie rób nic na siłę, tak zmarnujesz swoje życie,
Kiedy priorytetem jest dla Ciebie tylko picie,
Ja dawno przeżyłem to na swojej własnej skórze,
Na czole poczułem pot, i zapach śmierci w kapturze.





3.
Pamiętam te chwile kiedy chciałem odejść,
Nikt nie mógł mnie powstrzymać, żadna więź,
Kiedy już dla mnie nie było szans na przeżycie,
I skończyć już chciałem z tym moim życiem,
Kiedy nie było nas, ani mojej kochanej rodziny,
Każdy oprócz mnie wydawał się być winny,
Nie chciałem polegać już nigdy na nikim,
Tkwić sam w tym wszystkim, być powyżej normy,
I zakończyć te życie, biły mi pieprzone hormony,
Ale z czasem zrozumiałem liczy na mnie matka,
Mówiła, wyrośniesz na dobrego chłopaka,
Bo życie to zagadka, nie wiesz co na ciebie czeka,
nigdy się nie poddawaj, przeciwstaw się fali,
Musisz spełniać swoje plany no bo kto jak nie ty,
Ustabilizuj w końcu swoje życie, na dobre i złe,
I co by się nie działo Mama będzie potrzebowała Cię !