Tekst piosenki:
Ujrzałem dnia pewnego panią w barze mlecznym "Blady Świt"
Leniwy w gardle stanął mi z wrażenia, od razu gdy
Spytała pani cichym głosem, czy to miejsce jest free
Ja, krztusząc się pierogiem, odparłem z francuska "oui"
Jadła kopytka pani ze skwarkami i spod długich rzęs
Takie spojrzenia mi rzucała pani, że każdy kęs
Podwójnie mi smakował, tak że mógłbym w nieskończoność jeść
Ale na szczęście mieli tych leniwych tylko porcji sześć
[2x:]
Zemdliło mnie
I krew mi z twarzy odpłynęła
Zemdliło mnie
I klucha w gardle mi stanęła
Zemdliło mnie
I kurcz mnie złapał w lewą nogę
Zemdliło mnie
I oddaliłem się wprost na podłogę
Nić konwersacji nawiązaliśmy, gdy spadł pani nóż
To był jedyny nóż w tym barze mlecznym, a na ziemi kurz
Więc nóż wytarłem w obrus, ty zaś, pani, w oczy patrząc mi
Rzekłaś: "O, jaki pan szarmancki, mon chéri!"
Uprzejmość taka, proszę pani, to jest dla mnie małe nic
Ja dużo więcej mógłbym zrobić dla niej, mógłbym się bić
Tym chyba ją ująłem już na dobre, albowiem wnet
Byliśmy u niej vis-à-vis i tête-à-tête - i znów...
[2x:]
Zemdliło mnie
I krew mi z twarzy odpłynęła
Zemdliło mnie
I klucha w gardle mi stanęła
Zemdliło mnie
I kurcz mnie złapał w lewą nogę
Zemdliło mnie
I oddaliłem się wprost na podłogę
Zemdliło mnie
I kurczę, kurcz mnie w nogę
Zemdliłem się
Wprost na podłogę
Zemdliło mnie
I coś mi wewnątrz lata
Zemdliło mnie
Tu chyba jedna nie wystarczy szmata
Zemdliło mnie
O, o... cynaderki
Zemdliło mnie
O, ale... bałagan wielki
Zemdliło mnie
Ja przepraszam panią
Zemdliło mnie
A ja nie chciałem na nią
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):