Tekst piosenki:
On miał wszystko , kochającą rodzinę
Wielki dom a w nim salon z pianinem
Przy którym co roku na święta zbierali się
Córka grała i rozbrzmiewała kolęda
Był szczęśliwym lekarzem , lecz jak to lekarz
Więcej czasu miał nie dla nich lecz dla obcego człowieka
Żona? W końcu znalazła lepszy model
Wzięła dzieci i wyjechała jego samochodem
Po kilku latach sądów ta jego kochająca piękność
Z premedytacją zabrała większość
Wpadł w wódę , przepił resztę majątku
Zaczęło mu brakować zdrowego rozsądku
Pewnego dnia rozwiał nadzieję płochą
Został na bruku gdy w pracy wyczuli alkohol
Teraz miejsce w którym zaśnie jest jego domem
A pracą? Był odrapany wózek ze złomem
Kolejna odsłona , kolejna życia scena
Ona wierna żona znanego biznesmena
Przez cały swój żywot nie musiała pracować
Nie mieli dzieci, więc nie miała kogo wychować
Żyli jak pączki w maśle , podróże po świecie
Ale wiecie , to by było za piękne przecież
Któregoś dnia nadzieja jak świeczka zgasła
W gabinecie z kulką w głowie go znalazła
Przy nim kartka przepraszam lecz też dokument drugi
Oznajmiający że miał milionowe długi
Szok , panika rozpacz i co tam jeszcze
To beztroskie życie wzięło ją w kleszcze
Potem przypadkowa praca , beznadziejna płaca
Próbowała jakoś te długi pospłacać
Nic z tego , komornik nie zostawił niczego
Została sama z pytaniem do Boga "dlaczego?!"
On były lekarz i były alkoholik bo od pół roku próbował się wyzwolić
Oszukany przez żonę nie znalazłszy pocieszenia
Przyszedł do kościoła w celu rozgrzeszenia
Klęknął i kontem oka zwieszając głowę
Zobaczył ją , tą po biznesmenie wdowę
W jednej z ław kościoła klęczała
I uzyskać odpowiedz na swe pytanie do Boga próbowała
Jego oczy spotkały jej oczy śliczne
Zaiskrzyło jak wyładowanie elektryczne
Uwierzcie mi to chyba sprawił jakiś anioł
On wyszedł z kościoła i poczekał za nią
Potem poszli na kawę i tak ją zauroczył
Że przez życie teraz razem będą kroczyć
Jak widać nawet gdy po przejściach jest serce
Musi mieć nadzieje bo cuda mają miejsce
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):