Teksty piosenek > P > Peja > Mój rap moja rzeczywistość
2 424 219 tekstów, 31 299 poszukiwanych i 324 oczekujących

Peja - Mój rap moja rzeczywistość

Mój rap moja rzeczywistość

Mój rap moja rzeczywistość

Tekst dodał(a): migusia Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): translatorAI Edytuj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): Piasek11210 Edytuj teledysk

Tekst piosenki:

Częsty brak reakcji doprowadza do frustracji
Piętno biurokracji doprowadza do wariacji
Na chama nie załatwisz, bądź grzeczny może zyskasz
Panie będą tak uprzejme na zajętych stanowiskach
Wolno dopijając kawę w urzędowym czasie pracy
Z łachy wydają oferty i do pracy rodacy
Za sześć stów zapierdalasz, na opłaty ci nie starcza
Nie dożyjesz 60 zmarszczysz się jak pomarańcza
W ten sposób nic nie trafisz, ususzysz się jak śliwka
A więc stoi cham małolat w ręce browar, w drugiej fifka
Dzień za dniem taka rozrywka, monotonie musi zabić
Życia spieprzonego nikt z młodych nie chce naprawić
Ta, jeszcze nie dzisiaj, może jutro się rozejrzę
Za legalną pracą, ewidencją i urzędem
Za pieniądze zarobione się ubiorę i zdobędę
Serce pięknej kobiety, jeszcze wszystko się odmieni
A na razie w urojeniach pogrążeni, środek bagna
To codzienna rzeczywistość polskiego nastolatka

To mój rap, to moja rzeczywistość
To mój rap, to moja rzeczywistość
Jakie życie taki rap, w nim zawarte jest wszystko
Jestem z tych MC's co pieprzą jak człowiekowi ciężko x2

Chwile, chwile, chwile, jedną małą chwile
W dzisiejszych czasach praca stanowi przywilej
Jadę w miasto, mijam światła, patrzę ma problemy typ
Psy chcą udaremnić jego prace, mycie w furach szyb
I odbiorą mu chleb, jego sposób na kasę
Jadę w MPK, z nudów czytam cudzą prasę
Wojny, bomba, coś o wąsach w uniformach
Prawybory, strajki, rządowa platforma
To normalka, jak to, że przy każdej większej krzyżówce
Znajdziesz biedotę zbierającą drobne w puszkę
Pomóż, daj na zupkę, nie trudno zauważyć
Nikt nie wie jak siły, możliwości zrównoważyć
Od zawsze tak było, nędza nigdy się nie skończy
Trzeba przetrwać wszystko tak jak plakat przedwyborczy
Ślad zostawię po sobie, daj mi bańkę więcej zrobię
Chcesz wiedzieć co mi się marzy?
Stworzenie nowych miejsc pracy
Żeby nie nie musiał iść kraść, chłopak ciągle się narazić
By utrzymać rodzinę, dziecku nie wytłumaczysz
Dlaczego nie ma co do garnka włożyć, jarzysz?
Jarzysz, jarzysz, kurwa jarzysz?

To mój rap, to moja rzeczywistość
To mój rap, to moja rzeczywistość
Jakie życie taki rap, w nim zawarte jest wszystko
Jestem z tych MC's co pieprzą jak człowiekowi ciężko x2

Monotematyczność tekstów, życie nie jest lajtowe
Zmieni się na lepsze, coś innego ci opowiem
Tylko pozornie wtórnie bo krzyk ciśnie się na usta
Rozwój w prawidłową stronę, nowa rapowa produkcja
Możliwość wypowiedzi, to przeważnie w głowie siedzi
Życie daje po dupie, nie przestanę o tym ględzić
Jak pętla na gardle bieda zaciska swe sidła
Rytm jeżycki z tym wygrał i będzie trzymał dystans (Dystans)
Podtrzymam tu na duchu każdego, który zbłądził
Wyprowadzę cię bez mapy, życia przeciwnik nie godny
Wszędzie szum niepokorny na to gówno odporny
To codzienna normalka więc weź to wreszcie pojmij

To mój rap, to moja rzeczywistość
To mój rap, to moja rzeczywistość
Jakie życie taki rap, w nim zawarte jest wszystko
Jestem z tych MC's co pieprzą jak człowiekowi ciężko x2

 

Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu

Tłumaczenie przez AI:

Pokaż tłumaczenie
Częste braki reakcji prowadzą do frustracji
Piętno biurokracji prowadzi do wariacji
Nie załatwisz spraw na siłę, bądź miły, może coś zyskasz
Panowie będą bardziej uprzejmi na zajętych stanowiskach
Powoli pijąc kawę w urzędowym czasie pracy
W łachę wydają oferty, do pracy rodacy
Za sześć stówek zapierdalasz, na rachunki nie starcza
Nie przeżyjesz do 60, zmarszczysz się jak pomarańcza
W ten sposób nic nie uda ci się osiągnąć, uschniesz jak śliwka
Więc stoi cham małolat z browarem w ręku, fajkę w drugiej
Dzień za dniem ta sama rozrywka, monotonia musi zabić
Młodzi nie chcą naprawiać zepsutego życia
Ach, może jeszcze nie dzisiaj, może jutro się rozejrzę
Za legalną pracą, urzędem i etatem
Za zarobione pieniądze ubiorę się i zdobędę
Serce pięknej kobiety, wtedy wszystko się zmieni
A na razie pogrążeni w urojeniach, w środku bagno
To codzienna rzeczywistość polskiego nastolatka
To mój rap, to moja rzeczywistość
To mój rap, to moja rzeczywistość
Jakie życie, taki rap, w nim zawarte jest wszystko
Jestem jednym z tych raperów, co opowiadają, jak ciężko człowiekowi x2

Chwile, chwile, chwile, jedna mała chwila
W dzisiejszych czasach praca jest przywilejem
Jadę przez miasto, mijam światła, widzę kogoś w tarapatach
Policja chce przeszkodzić w jego pracy, mycie szyb w samochodach
I zabiorą mu chleb, jego sposób na zarobek
Jadę autobusem, z nudów czytam cudzą gazetę
Wojny, bomba, coś o mężczyznach w mundurach
Wybory, strajki, rządowa platforma
To norma, tak jak to, że przy każdym większym skrzyżowaniu
Znajdziesz biedotę żebrzącą o drobne do puszek
Pomóż, daj na zupę, nie trudno zauważyć
Nikt nie wie, jak zrównoważyć siły i możliwości
Od zawsze tak było, bieda nigdy nie ustąpi
Trzeba przetrwać wszystko jak obietnice wyborcze
Zostawię po sobie ślad, dam mi możliwość, zrobię więcej
Chcesz wiedzieć, o czym marzę?
O stworzeniu nowych miejsc pracy
Żeby nikt nie musiał kraść, chłopak ciągle ryzykować
By utrzymać rodzinę, dziecku nie wytłumaczysz
Dlaczego nie ma co włożyć do garnka, po prostu warczysz?
Warczysz, warczysz, cholera, warczysz?

To mój rap, to moja rzeczywistość
To mój rap, to moja rzeczywistość
Jakie życie, taki rap, w nim zawarte jest wszystko
Jestem jednym z tych raperów, co opowiadają, jak ciężko człowiekowi x2

Monotematyczność tekstów, życie nie jest łatwe
Opowiem ci coś innego, że zmieni się na lepsze
Tylko pozornie banalne, bo krzyczysz wciąż w ustach
Rozwój w dobrym kierunku, nowa rapowa produkcja
Możliwość wyrażenia, zazwyczaj siedzi w głowie
Życie dostaje cię w łeb, nie przestanę o tym opowiadać
Bieda zaciska swoje sidła jak pętla na gardle
Rytm jeżycki z tym wygrał i utrzyma dystans (Dystans)
Podtrzymam ducha każdego, kto zabłądził
Prowadzę cię bez mapy, godny przeciwnik życia
Wszędzie szum niezgody, odporny na to gówno
To codzienność, więc wreszcie to zrozum

To mój rap, to moja rzeczywistość
To mój rap, to moja rzeczywistość
Jakie życie, taki rap, w nim zawarte jest wszystko
Jestem jednym z tych raperów, co opowiadają, jak ciężko człowiekowi x2
Przetłumaczone przez sztuczną inteligencję Popraw to tłumaczenie

Historia edycji tłumaczenia

Kompozytor:

Peja

Edytuj metrykę
Rok wydania:

2001

Wykonanie oryginalne:

Slums Attack

Płyty:

Na legalu (CD), 20/20 Evergreen (CD, 2013)

Komentarze (11):

Magda1990 22 lipca 2016 08:36
(0)
Słodziak jest z Peji przy jego muzyce sie nie nudzie

kinga150999 5 lipca 2012 19:33
(0)
nooo stare dobre czasy :* dobreeee

Wampir1213 29 maja 2012 15:31
(+1)
Po prostu świetne :D
XD
ha ha...

don03 10 maja 2011 22:39
(+1)
stare, dobre czasy

bella47 4 maja 2011 20:22
(+1)
hehe wymiatają xD

misia117 12 kwietnia 2011 17:57
(+1)
Super muza !!! ;)

pacyfik1 7 kwietnia 2011 20:25
(+1)
album "NA LEGALU"

OMEN14351 15 marca 2011 13:07
(0)
jedna z niewielu narescie udalo mu sie nagrac cos dobrego anie jp, jp,jp,jp,jp,jp i 997 ten nómer to klopoty.

HoNuS 23 stycznia 2011 21:25
(+3)
Super piosenka ze sensem życia "polskiego małolata" Peja szacun ! <<3

pucek14 2 grudnia 2010 15:05
(+2)
Super piosenka! :D

pucek14 2 grudnia 2010 15:00
(+2)
Super piosenka! :D

tekstowo.pl
2 424 219 tekstów, 31 299 poszukiwanych i 324 oczekujących

Największy serwis z tekstami piosenek w Polsce. Każdy może znaleźć u nas teksty piosenek, teledyski oraz tłumaczenia swoich ulubionych utworów.
Zachęcamy wszystkich użytkowników do dodawania nowych tekstów, tłumaczeń i teledysków!


Reklama | Kontakt | FAQ Polityka prywatności