Paramore - Decode

Mnie fascynuje w nim wiele rzeczy...To jak potrafił wzbudzać w ludziach emocję, ludzie po prostu byli tak ogłuszeni, oczarowanie, wręcz opętani tym wszystkim na koncertach że mdleli...To nie do wyobrażenia. To co potrafił zrobić ze swoim ciałem...T obyło coś więcej niż talent do tańca, to wychodziło ze środku, rozpalało całe ciało...Oraz to, jak sprytnie (?) potrafił wytworzyć wokół siebie barierę, jak bardzo potrafił być intrygujący i nieprzystępny...Jak ktoś całkiem nierealny. Mam nadzieję, Lolney;(( że nie masz do mnie żalu za dawne wydarzenia.

łoj, nie tu się dodało... Poniosły mnie emocje... XD

dupa! :D

Piosenka fajniuska! Kocham Zmierzch!

Tak bardzo chciałabym skomentować niektóre z was... Ale niestety niezwykle trudno jest opisywać rzeczowniki abstrakcyjne, a poszczególne osoby są po prostu kwintesencją ów rzeczownika;] (bella.cullen ty taka inteligentna jesteś, może wiesz o jaki rzeczownik chodzi? podpowiem zaczyna się na g skarbie) Ech dobra, co ja się będę nad wami rozwodzić... Paramore sobie niszczcie - reszty nie pozwalam. A piosenka nawet fajna, ale bez przesady...

oj ludzie. Cieszę się bardzo, że każdy z Was ma swoje własne zdanie, ale wyzywanie się od głupich, bo ktoś nie lubi bądź lubi "Zmierzch", to już lekka przesada, nie uważacie? Ja sama przeczytałam całą sagę i strasznie mi się ona podobała. Film już nie wywarł na mnie takiego wrażenia... Ale czy to jest miejsce na wypowiadanie się na temat filmu, książki? Czy to jest miejsce na Wasze bezsensowne kłótnie? Bo mi się wydaje, że nie. Tu mieliście skomentować piosenkę, ewentualnie teledysk i na tym koniec Waszej roli. Temari031, proszę Cię, nie skrócaj pani Meyer o głowę, bo mam nadzieję, że ona skończy Midnight Sun, które z chęcią przeczytam. Poza tym myślę, że piosenka nie zepsuła sobie reputacji Zmierzchem. Tak genialna piosenka nie mogła sobie popsuć reputacji przez jeden nieudany film ; P

jacie każdy lubi coś innegoa to ma być film o miłości a nie o ciągłym zabijaniupiosenka boska

Uważam żę ten film i piosenka jest świetny. Teraz czekam na 3 część Zaćmienie !!!

ędward padron...ędward Kąllen.^^ XD

a ja lubię ZMIERZCH !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Szczerze?? Zmierzch poprostu zepsul moj poglad nt Wampirow. Ludzie!!!!!! PROSZE Was!! przeciez ędward to wampir ciota... a co do piosenki to jest ona genialna:D

super piosenka

Może w Zmierzchu są wampiry i wilkołaki, ale takie nudne, wtórne i utemperowane, że aż mi się smutno zrobiło, gdy o tym pomyślałam. Właśnie czytam "Wywiad Z Wampirem" Anny Rice i mam nieodparte wrażenie że p. Meyer zerżnęła osobowość jednego z tamtejszych wampirów i napisała małe, urocze "cuś" z niby trudną miłością. A ja...W swym ludzkim zwyczaju mam zapisane wydalanie gówna, a nie zachwycanie się nad nim :) A czy o gustach się nie dyskutuje- robimy to wszędzie jak tylko nadarzy się okazja. W jednym macie rację: Nie zamierzam się już z wami kłócić. Więcej się tu nie wypowiem, czasami looknę czy pojawiła się nowa wypowiedź ale zamierzam się nią upajać w samotności. Także do widzenia :)

po pierwsze w filmie starano się w pewien nachalny troszke nietrafiony sposób odzwierciedlić ksiązke co im można powiedzieć nie wyszło zbyt dobrze :// . to prawda 1 część jest nudna a w niej bella dość niedojrzała emocjonalnie ale musi być jakieś rozwinięcie opowieści jakieby ono niebyło. -A jeśli chodzi o pattisona to też go nielubie on w filmie niewyglada jak edward ale jak jakiś wodogłowiec albo jak tofik ze skeczu animrumru kabaretu hehe. eh taki poldu

Przeczytałam całą sagę tak jakoś maj/czerwiec. Gdy skończyłam 2 pierwsze części obejrzałam film i..On całkiem ogranicza wyobraźnię. Edward był rudowłosym, silnym chłopaczkiem, o zadziornym uśmieszku. Film- rozczarowanie. Bella był szarą myszką, ale zdecydowaną, o półdługich cimnych, prostych włosach. Film- rozczarowanie. Dalej chyba nie trzeba pisać. Dla mnie nakręcenie filmu to porażka.

Ja obejrzałam 2 części- jak dla mnie 1 była słaba, oglądałam ja na DVD. Na drugą poszłam do kina. Cóż...Podobała mi się? Zaznaczam, że nie mam zamiaru nikogo urazić, trossszkę słaba, ale to dlatego że się nie mogłam skupić bo we mnie znajome z góry popcornem rzucały! Ale zbrzydzyli mi też film poniekąd aktorzy...Wszędzie słyszę o tym, jak ten cały Pattinson narzeka, a wiecie co zrobił wielkiego? Gówno. Tak samo ta Kristen...Puszą się, robią hałas a Moim Zdaniem i tak nie są dobrymi aktorami...Zmierzch przyniósł im sławę, pieniądze więc się nie starają i myslą że mają cały świat...

bardzo podobają mi się komentarze wszystkich ,każdy ma własne zdanie . ale jeśli ktoś ani nie czytał sagi ani nie obejrzał filmu to niech się na ten temat nie wypowiada!!!. zgadzam się z ,,veryoryginal,, w pełni. ja obejrzałam film zmierzch rok po premierze chociaż miałam go w zasięgu ręki i po obejrzeniu chwyciłam za książke . 1 czeńsc była nudna jak np ania z zielonego wzgórza hehe i wolałam ale przeczytałam łapczywie 2 i 3 i jestem bardzo zadowolona niewiem czy filmy bendą lepsze - wątpie . Jak na mój gust w książce zbyt dużo jest o miłości ale na tym przecież fabuła się opiera . Każdy ma swój gust niezależnie od tego czy jest on dobry czy zły . piosenka jest śwetna i jest jedną z moich ulubionych , w ogule wszystkie soundtracki są bardzo trafione i odzwierciedlają sytuacje w książkach .

mocne słowa, bardzo fajna piosenka. a te rude włosy wokalistki bomba :D

Przepraszam, że się tak rozpisałam ;)

Do Rossex3: zgadzam się. Do angelika0963: cóż, ja myślę że nie ma co się kłócić - o gustach się nie dyskutuje ;P Gdyby ktoś zadał mi pytanie o cokolwiek związanego ze "Zmierzchem" miesiąc temu to nie wiem co bym odpowiedziała... miałam film na wyciągnięcie ręki zaraz po tym jak wszedł do kin ale jakoś nie ciągnęło mnie do niego. Aktorzy mi "zbrzydli" - ciężko żeby się tak nie stało jak wchodząc do kiosku widzę na okładkach te same gęby. Ale niedawno obejrzałam film i mile się zaskoczyłam - nie było to wprawdzie coś takiego jak u koleżanek że chciałabym obejrzeć go jeszcze raz ale spodobała mi się muzyka, wątek wampirów (bo w filmie nie ma za bardzo konkretnych informacji o wilkołakach), wkurzyli mnie jedynie aktorzy. Następnego dnia w szkole (przypadek) koleżanka zaczęła rozmawiać ze mną o książkach i spytała czy czytałam "Zmierzch", powiedziała że może mi pożyczyć wszystkie części i naprawdę książka jest dużo lepsza od filmu (tak zazwyczaj bywa, także przy "Eragonie") ale film nie wypadł aż tak źle ;D Kończę właśnie czytać "Przed świtem" i na pewno wrócę jeszcze do czytania sagi, tak jak już kilka razy czytałam "Dziedzictwo" ;DD Wydaje mi się że kłótnie z powodu "Zmierzchu"są bez sensu - film wypadł trochę blado przy książce, ale nie było tak źle (muzyka go ratuje ;P), a na obwieszanie pokoju plakatami, wrzucanie "Edzia" na avatara na gg jestem trochę za stara albo za mądra (bez obrazy). Każdy ma prawo robić co chce (w pewnych granicach ;P) i myślę, Angeliko, że kłótnie z ludźmi którym saga bezgranicznie się podoba to strata czasu - kiedyś z tego wyrosną (przynajmniej w części ;D), a jak sama pewnie wiesz to czasami lepiej komuś ustąpić żeby nas nie wzięli za jakiegoś "krejzola" ;D Pozdrawiam wszystkich inteligentnych.