Tekst piosenki:
Nie jestem pogotowiem, co na telefon gna
Nie słyszysz? To pomyłka, ja to już nie ja!
Znów pewnie masz przed sobą chwilowo tylko dno
Skóra nosorożca pęka niby szkło
Wiec trzeba cię przytulić, horyzont ci rozjaśnić
Byś życie mógł traktować po męsku, jak zapaśnik
Na całym świecie bożym masz znów jedynie mnie
I serce mi otworzysz, jeżeli tylko chcę
Żyć na kocią łapę
Lub na kartę rowerową
Brać, co z nieba kapie
Tak na wiarę lub na słowo
Bez przysięgi, że to cud
Że na wieki, że po grób
Żyć na kocią łapę nie potrafię już
Żyć na kocią łapę nie potrafię już
Na pamięć i bezbłędnie znam każdą twoją twarz
To samo przedstawienie w kółko przecież grasz
Na chwilę przywarujesz niby zbity pies
A potem znów cię najdzie i poniesie gdzieś
Ty nie myśl, że mnie kupisz, jak dawniej, gadką-szmatką
Że do mnie łatwo wrócić i odejść także łatwo
Na wiarę brane szczęście jest jak rozbieżny zez
Bo miłość to coś więcej niż w kocim ciele jest
Żyć na kocią łapę
Lub na kartę rowerową
Brać, co z nieba kapie
Tak na wiarę lub na słowo
Bez przysięgi, że to cud
Że na wieki, że po grób
Żyć na kocią łapę nie potrafię już
Żyć na kocią łapę nie potrafię już
Żyć na kocią łapę
Lub na kartę rowerową
Brać, co z nieba kapie
Tak na wiarę lub na słowo
Bez przysięgi, że to cud
Że na wieki, że po grób
Żyć na kocią łapę nie potrafię już
Żyć na kocią łapę nie potrafię już
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):