Madonna - Confessions

Opowiem wam historię

Wisiałem trzy stopy nad ziemią, łapiąc powietrze,
Próbując rozluźnić uścisk ojca na moim gardle.
Patrzyłem w jego oczy i zastanawiałem się,
Czy jeszcze kiedyś stanę na ziemi

Czy kiedykolwiek zostałeś uderzony tak mocno,
Że wylądowałeś na drugim końcu pokoju?
Wszyscy upadamy w pewnym momencie
Ale trzeba się podnieść, to jest prawdziwe wyzwanie nieprawdaż?

Zawsze żyłem we własnym świecie, tańczyłem, by uciec od problemów
Nauczyłem się, że zawsze jest światło, nawet w najciemniejszych miejscach
Nie mogę winić ojca za nic
Nie można oczekiwać od innych, że Cię uszczęśliwią
Ale wiem, że gdzieś w głębi serca mnie kochał

Był czas, kiedy cierpiałam tak mocno,
Chciałam się tego pozbyć
Mogłabym ciąć sobie ręce, ale nie po to, by się zabić, nie chcę umierać
Wiem, że jestem szczęściarą żyjąc na tym świecie

Zadawałam sobie tak wiele bólu, by uspokoić to,
Co niszczyło mnie od środka, ale nic nie pomogło
Żyję ciągle chowając przeszłość gdzieś głęboko we mnie
Czasem to przychodzi jak eksplozja i napada na mnie

Wierzę, że jesteśmy ziemskimi posłańcami
Wierzę w anioły
Jestem wyróżniona przez Boga by opowiedzieć o tym, jak wiele przeszłam
By stać się tym, kim jestem dzisiaj

Teraz musicie sobie uświadomić, że mam nie tylko rodzinę,
Ale teraz mam też całą bandę, co za siła
Ale nie jestem prymitywnym czarnuchem
Nigdy nie chciałem nikogo zabić
Szczególnie kiedy zdecydowałem się dołączyć do gangu, po prostu chciałem pasować do reszty

Ale pewnego dnia byłem zmuszony zrobić coś,
Co otworzyło mi oczy, bym zrozumiał, że życie to nie gra
Jeden z naszych oberwał
A ja zostałem zmuszony, by wykonać mój pierwszy napad
To, do czego mnie zmuszali było poje*ane

Ja i brat wracając byliśmy osłaniani
Wtedy on nas zaczepił i poprosił żebyśmy poszli z nim
Schowaliśmy się za rogiem
Wtedy on podał mi pistolet do łapy
Powiedział "wiesz co masz z tym zrobić", to jest czas zemsty

Ale nigdy nie chciałem nikogo zabić