Tłumaczenie:
Pokaż tłumaczenie
Nie płacz za nieprzemierzonymi drogami,
Nie płacz za poniechanymi ścieżkami,
Bo za każdym zakrętem
Kryje się długi, bolesny kres
To najgorszy rodzaj bólu, jakiego zaznałem
Odpuść swojemu złamanemu sercu
I pozwól temu błędowi przeminąć
Bo miłość, którą straciłeś
Nie była warta swojej ceny
I z czasem będziesz zadowolony, że odeszła
Nie płacz za nieprzemierzonymi drogami
Nie płacz za nieobejrzanymi widokami
Niech twoja miłość nigdy się nie skończy
A jeśli potrzebujesz przyjaciela
Jest miejsce tu, obok mnie...
Poznaj historię zmian tego tłumaczenia
Tekst piosenki:
Weep not for roads untraveled
Weep not for paths left alone
'Cause beyond every bend
Is a long blinding end
It's the worst kind of pain I've known
Give up your heart left broken
And let that mistake pass on
'Cause the love that you lost
Wasn't worth what it cost
And in time you'll be glad it's gone
Weep not for roads untraveled
Weep not for sights unseen
May your love never end
And if you need a friend
There's a seat here along side me...
Poznaj historię zmian tego tekstu
Komentarze (91):
Jest wspaniała i magiczna, Boże, jak oni zrobili coś tak genialnego, pięknego? Próbuję zrozumieć tę piosenkę, ale jak już jestem bliska rozwiązania, wszystko znika... Przeszli samych siebie.
Obok "Shadow of the day" (również LP) i "My heart will go on" jedyna piosenka, nad którą naprawdę wyłam.
Poznałam ten utwór dzięki przyjaciółce, tekst trzymałam na telefonie aż mi się rozwalił, teraz piszę go w każdym zeszycie, czasem nawet na ręce jak mi się nudzi. Jakoś nie mogę bez niego przeżyć, muszę go mieć przed sobą, ale i tak w pewnym sensie chociaż pojmuję o czym jest, nie może do mnie dotrzeć jego przesłanie. Był czas, kiedy rozumiałam, ale gdzieś to zgubiłam (prawdopodobnie razem z duszą) i za wszelką cenę nie chcę się nim pokierować. Właściwie to już nie płaczę (sukces), chyba że od tuszu do rzęs (rozmazany jest jak mydło w oku), ale jak można porzucić złamane serce, kiedy zostało "złamane" bardzo dawno i to się już nie liczy, już zostało "porzucone" dawno, tylko gorzej: jak porzucić złamany umysł? Skoro to symboliczne serce odeszło, a mózg choruje, to bez tych dwóch zostanie się bez niczego. Wtedy teoretycznie można stać się "normalnym", nie socjopatycznym człowiekiem, ale całe te "normalne" relacje z innymi polegają na tyml że inni są jedynym, co mamy. A to źle! Przepraszam, ale wtedy to już naprawdę porażka, kiedy nie mamy już nic swojego, na czym można polegać i zostają nam tylko inni, to jeśli o oni nas opuszczą zostaniemy... bez niczego... Jak tak można żyć? No jak? Bez strachu, że jeśli stracisz coś, na przykład umysł, możesz stracić jeszcze duszę, a potem inni zamiast ci pomóc jeszcze cię dobiją?!
Czy w takim razie ten średnio zdatny umysł jest lepszy, niż nic, czy jego też warto się pozbyć? Ryzyko jest duże...
Powiedzcie, jak do takiej sytuacji zastosować ten tekst?