Lales - Nie liczy się szmal

Jest wuchta domów, w których szmal jest wszędzie,
lecz, do kurwy, gdzie ta miłość i to szczęście?
Gdybym miała wybierać między miłością a szmalem,
wybrałabym miłość, bo na hajs mam wyjebane.

Nie liczy się szmal, nie liczą się fanty,
nie liczy się fura czy na zegarku karaty.
Nie potrzebuję diamentów, złotych polip,
potrzebuję kogoś, kto mnie miłością upoi.
Nie liczy się to, że masz wypasiony pałac.
To wszystko jest nieważne, bo sram na twój hajs.
Niektórzy myślą: „Miłość, szczęście da się kupić,
drogimi prezentami człowieka ogłupić.”
Nie liczy się to, jakie masz saldo konta,
czy masz w domu służbę, która po tobie posprząta.
Nie liczy się to, jak wysoko jesteś ustawiony,
czy nawet w ogień wskoczą za tobą twe ziomy.
Nie liczy się to wszystko ani trochę,
bo to wszystko możesz stracić zanim mrugnę okiem.
To są rzeczy materialne łatwe do zdobycia.
Miłości nie kupisz, nie ma jej w sklepie do nabycia.

Jest wuchta domów, w których szmal jest wszędzie,
lecz, do kurwy, gdzie ta miłość i to szczęście?
Gdybym miała wybierać między miłością a szmalem,
wybrałabym miłość, bo na hajs mam wyjebane.

Nie chodzi mi o miłość, tylko ty i on.
Mam na myśli skąd pochodzisz i twój dom,
wuchtę ludzi, gra, kochającą się rodzinę,
a gdy zamkną się drzwi, każdy ma wyjebane.
Rodzice jadą z dzieckiem jak zwykłym gównem,
krzyczą, wyzywają: „Ty nierobie, jesteś durniem!”
Szmal przesłonił im oczy, zmieniają się stery.
Chcą dobrze tylko dla siebie, w końcu wyższe sfery.
Jest wuchta domów, w których szmal jest wszędzie,
lecz, do kurwy, gdzie ta miłość i to szczęście?
Gdybym miała wybierać między miłością a szmalem,
wybrałabym miłość, bo na hajs mam wyjebane.
Wytykanie każdego złamanego grosza,
będąc biedną na pewno nie byłabym gorsza,
więc stawiam na miłość, przyjaźń i szczęście,
a gdy to osiągnę, szmal z czasem przybędzie.

Jest wuchta domów, w których szmal jest wszędzie,
lecz, do kurwy, gdzie ta miłość i to szczęście?
Gdybym miała wybierać między miłością a szmalem,
wybrałabym miłość, bo na hajs mam wyjebane.