Tekst piosenki:
Ref.
Ulica jest jedna i nie ważny jest adres,
Tu możesz zarobić albo wylądować na dnie,
Uważaj na ruchy, żeby nie utonąć w bagnie-
Bo nikt za ciebie tego nie ogarnie.
Tu spotkasz miłość i zarówno nienawiść,
Zobaczysz co to przyjaźń i prawdziwa zawiść.
Sam teraz wybierz w którą pójdziesz stronę,
Zostaniesz tu ze mną czy pójdziesz za nałogiem?
1.
Żyje w miejscu pełnym narkomanów i bananów,
Patologicznych domów, zepsutych nałogami,
Gdzie większość dzieciaków kieruje się dragami.
Co dnia się mijam z ludzkimi dramatami.
Ktoś traci rodzinę, którą budował latami-
Trudno jest żyć z otwartymi ranami
I radzić se samemu z własnymi problemami.
Spójrz na ulicę jak żyją bezprizorni,
Skazani na porażkę i gotowi do zbrodni.
Nie mając wsparcia walczą o przetrwanie,
W betonowej dżungli gdzie trudno o uznanie.
Widzę dziewczyny jak gubią się w tym wszystkim,
Chcą zostać kimś a pozostają nikim.
Na tle marginesu, zniszczone przez system,
Tracą swoją godność w pogoni za kwitem.
A ludzkie odruchy? Zatarte znieczulicą,
Przez okolicznych żuli zalewane soplicą.
Łatwo jest upaść ale ciężko powstać,
Co by się nie działo nie daj się zwariować!
2.
Prosto człowieku z północnego rzymu,
Gdzie dzieciak cię wita chmurą zielonego dymu.
Tutaj małolaci biegają z torbami
I mają do czynienia ze złymi nawykami.
Tego nie zobaczysz na co dzień w telewizji,
Jak ziomki się trzęsą przy kolejnej rewizji.
Tuż nad samym ranem, wjeżdżają z nakazem,
Gliny pewne swego jak w pacierzu amen.
Oni już by chcieli byś pisał testament!
Nie daj się zastraszyć i przyjmij to z godnością,
Ciesz się wolnością póki ci to dane!
Pamiętam koleszkę z czasów podstawówki,
Wyluzowany ziomek co lubił jarać z lufki.
Razem na przerwach słuchaliśmy muzyki,
Wtedy nie wiedział co to twarde narkotyki.
Złe towarzycho zmieniło go szybko,
Z muzyki hip-hop przeskoczył na dicho.
Szybkiego samochody i co tydzień kwadraty,
Są przyczyną tego, że wygląda zza kraty.
Życie małolata spisane na straty.
Na widzeniach matka kolejne łzy roni,
Teraz mi powiedz za czym zmierzamy w pogoni!
Też jestem młody i jak każdy w tym życiu chce zaznać wygody,
Nie każdemu pisane by tego doświadczyć,
Nie zamierzam stać, mam zamiar o to walczyć.
Los cię nie pieści tak samo jak te mury?
Po upadku powstań i pnij się do góry!
3.
Choć jestem na ostatnim szczeblu drabiny społecznej,
To tak jak ty, oddycham powietrzem!
Jestem człowiekiem i mam swoją godność,
Lecz w życiu chłopaku nie ma nic lepszego jak zdrowie i wolność.
Zrozumiesz to gdy będziesz opuszczał to miejsce,
I poczujesz na skórze, jak przestaje bić serce.
Wtedy już nie będzie ważny twój status,
Wyznanie i religia, chrystus czy buda.
Nie rozumiem podziałów, które budujemy,
Tylko się rozejrzyj i zobacz jak żyjemy.
W dobie komputerów, pochłonięci mediami,
Kwitnie legalny handel narządami.
Tak to ma wyglądać?
Tym razem to nie mi jest dane osądzać.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):