Krasza - Gwiazda

Wiesz, słyszę ciche mocne szepty znów,
Niech spotkają się, niech połączy je Bóg,
Niech powie mi którędy mam iść chociaż raz,
A ja posłucham go i pójdę tam. (x3)

Wchodzę tam gdzie jej cień za nią non stop chodzi,
Widzę ten uśmiech, cenny wspaniały i drogi,
Widzę jak stawia kroki zakochałbyś się bez granic,
Właśnie te chwile, mogą zawsze omamić.
Wiesz, patrze na Ciebie choć nie wiesz co myślę teraz,
W głowie ten obraz staram się szybko pozbierać,
Ale co zrobić mam jak to na prawdę jesteś Ty,
Oddałbym wszystko dla kilku z Tobą chwil.
Może Krasza marzyciel pisze, bo tez tak miałeś,
Zobaczyłeś piękność życia, chyba się zakochałeś.
Wpierałem pamiętasz, bo to pierwsze spojrzenie,
Walcząc do końca, może jakoś je spełnię.
Gdybym nie zobaczył, nie wiedziałbym że istniejesz,
Teraz wiem i te słowa to tylko upewnienie.
Podpisałbym to twoim imieniem, wiesz szczerze,
Zrobić coś, dzięki czemu na prawdę uwierzę.

Wiesz, słyszę ciche mocne szepty znów,
Niech spotkają się, niech połączy je Bóg,
Niech powie mi którędy mam iść chociaż raz,
A ja posłucham go i pójdę tam. (x2)

I wiesz zerkam na Ciebie ten uśmiech, magia kobieca,
Chociaż w ogóle Cię nie znam sprawiasz, że się uśmiecham.
Już leczę rany wiem, że gdzieś tam jest gwiazda,
Wiem że mogę się poddać, albo walczyć żeby spadła,
I była obok mnie tu na ziemi do końca życia,
Oświetlała moja drogę i przez los prowadziła.
Przytulałbym Cię co dzień, mówił ciche słowa szczere,
Piękna czy idealna możliwe, ale nie wiem.
Czy byłaby odpowiednią, jedyną i prawdzią,
Wiem że aby to sprawdzić oddałbym swoje wszystko.
I czy byłoby lepiej gdybym jej adres znal teraz,
Może napisałbym list, że chcę przy niej umierać.
Że to takie cudne chwile jak patrzysz w jej oczy piękne,
Wymawiając jej imię, czujesz że to jest szczęście.
Czujesz ze pękniesz jak spotkasz ją znów,
Pewnie wymiękniesz by powiedzieć kilka ważnych słów.

Wiesz, słyszę ciche mocne szepty znów,
Niech spotkają się, niech połączy je Bóg,
Niech powie mi którędy mam iść chociaż raz,
A ja posłucham go i pójdę tam. (x2)