Tekst piosenki:
Księgowa Domu Kultury
Zakłada złote sztyblety,
Minispódniczkę ze skóry
I dekolt z czarnej żorżety.
Włos roztrzepuje przed lustrem
(Na palcach krwawe lakiery),
Z wypiętym zachętą biustem
Staje przy szosie E-4.
Jakby to Owid ułożył,
W sekretach płci obeznany -
Cudowne metamorfozy!
Nieustające przemiany!
Długo nie czeka księgowa.
Na widok jej staje mercedes,
Maszyna mruczy zmysłowo.
Za kierownicą - pan Edek.
Założył garnitur w prążki,
Zegarek ma od Cartiera,
Skarpetki ma - na podwiązki:
Tak się notariusz ubiera!
Jakby to Owid ułożył...
Wstępna gra słów co? Za ile?
Wszak grzesznych usług pokusa...
Księgowa, paląc Dunhille
Odjeżdża w dal z notariuszem.
Noc będzie trwać aż do rana
By spełnić żądze ogromne -
Ona w nim kocha Newmana,
On w niej posiada Madonnę.
Jakby to Owid ułożył...
On nie wie kto zacz - Don Juan,
Ona - kim była Aspazja,
Lecz każde miało - co snuło
W swych najwstydliwszych fantazjach.
Gdy już od siebie odpadli,
Świt płukał szosę E-4...
Przez chwilę byli w Arkadii
Cóż z sobą począć im teraz?
Jakby to Owid ułożył
W pułapkach płci obeznany:
Ulotne metamorfozy!
I nie bezkarne przemiany!
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):